08.

130 7 0
                                    

Obudziło mnie bębnienie bryłek gradu w parapet.. Spojrzałam na zegarek. Była 11:07, a ja wciąż mogłam wylegiwać się w łóżku, rozkoszując się tym, że nikt nie każe mi wstawać, po to by.. no, po nic. Mama zawsze budziła mnie, bym miała "dłuższy dzień". Zabawne. Przekręciłam się na drugi bok i spostrzegłam kartkę papieru na poduszce.

"Mam nadzieję, że naprawde Ci wczoraj pomogłem, i że choć trochę Ci się podobało. Teraz mogę śmiało powiedzieć, że rozpocząłem program siedmiu randek, więc strzeż się, Louise.
I przygotuj się na więcej :)
H"

Natychmiast się rozbudziłam, czując zdezorientowanie. O co chodzi? Przypomniałam sobie wczorajszy wieczór i zalała mnie fala rozgoryczenia. Dlaczego do cholery pozwoliłam, aby prawie obcy.. w sumie obcy mi chłopak.. no, obmacywał mnie? No bo co ja o nim wiedziałam? Że jest irytującym, chamskim, człowiekiem, dorzucając do tego dozę romantyzmu, i świetnie przytula.. a to i tak więcej, niż bym chciała wiedzieć. Nie jestem pewna, czy te właśnie cechy górują na liście cech mojego idealnego chłopaka. Wzdrygnęłam się. Kompletnie nie wiedziałam, co mi odbiło. Nigdy w życiu, za żadne skarby bym tego nie powtórzyła. "Nie powtórzyłabyś, bo zrobiłabyś więcej", mówi moja podświadomość przekonana, że ma rację, ale jej nie ma. Wiem, że nie pozwoliłabym aby coś takiego ponownie miało miejsce. Wydarzyło się to dlatego, że byłam zła, zdezorientowana i wkurzona, jak to zwykle bywa podczas okresu. Tylko i wyłącznie dlatego. Okej, malutki wpływ na to mogły mieć też te jego oczy. Małe zielone punkciki sprawiały, że mój mózg robił sobie urlop od myślenia i kontrolę przejmowały nade mną nieznane mi uczucia. Nagle ogarnęła mnie złość. Na pewno wiedział, co mi dolega, i wykorzystał moje wahania nastroju. Zaśmiałam się. Jest ekspertem w tym co robi, dlaczego się dziwię? Z moich rozmyślań wyrwała mnie wibracja telefonu.

Od: Harry
Jak się czujesz?

A co ciebie to interesuje?

"Dobrze, kiedy jestem sama."

Dokładnie. Bez zastanowienia wysyłam drugą wiadomość.

"Nie podoba mi się to, co zrobiłeś wczoraj."

Nagle rozbrzmiał dźwięk dzwonka telefonu. Woli ze mną dyskutować?

- Nie podoba ci się to, że ci pomogłem? - zapytał.
- Nie podoba mi się sposób, w jaki to zrobiłeś. - powiedziałam z wyrzutem.
- Dlaczego? - zapytał, niewzruszony. - Wydawało się, że wręcz przeciwnie.
- Wydawało. Naruszyłeś moja przestrzeń osobistą, nie wydaje mi się, żeby to było o k e j wobec mnie.
- Najmocniej przepraszam. - ton głosu zmienił na sarkastyczny, a ja już wiem, że chcę mu przywalić. - Wydaje mi się, że obiecałem ci coś udowodnić, ale mogę się mylić.
- Wyczuwam ironię. Szybki jesteś. Nie miało to czasem trwać siedem randek?
- Powiedziałem, że będziesz we mnie zakochana, a nie, że dopiero po siedmiu się zakochasz. - powiedział spokojnym głosem, a mnie zatkało. To prawda, nie mówił, ale..
- Nie ważne. W każdym razie, nie chce, abyś dotykał mnie w taki sposób, dopóki sama cię o to nie poproszę. - staram się brzmieć stanowczo.
Cisza.
Cisza.
Wciąż cisza.
- Utrudniasz mi sprawę, Louise, ale niech będzie. - powiedział cichym, niskim głosem, wyraźnie oddzielając słowo od słowa. - Nie spodziewałem się, że dojdzie do tego, że będziesz błagała mnie o dwie rzeczy - o to, abym został, a wcześniej o to, abym cię dotknął. Nie sądziłem, że będę czerpał z tego taka przyjemność, ale zaskakujesz mnie, coraz bardziej. Podoba mi się to. - powiedział, po czym się rozłączył. Wciąż trzymałam telefon przy uchu, jakby sparaliżowana. "Będziesz błagała mnie o to, abym cię dotknął" ? Zaśmiałam się głośno. Twoje niedoczekanie, Styles, jeszcze trochę, a to ty będziesz mnie błagał, żebym była dla ciebie łaskawa. No nic, moje myśli są dzisiaj wolne od Harry'ego. Cały dzień chcę mieć spokój, słyszysz mnie, Boże? Zrób to dla mnie, proszę.

*****

- Jak ci jest samej w domu? - po prysznicu znalazłam chwilę, aby porozmawiać z mamą przez telefon.
- Jest okej, tylko trochę mi się nudzi. Niepokoi mnie pogoda. - powiedziałam, patrząc przez okno. Grad wciąż padał, w telewizji mówili coś o którymś stopniu zagrożenia, i żeby nie wychodzić z domu i tym podobne. Była trzynasta a na zewnątrz ciemno, jak.. bardzo ciemno.
- Mnie też. Masz wszystko, czego ci trzeba? Nie będziesz wychodzić z domu? Słyszałaś, co mówią? To niebezpieczne. Jeśli czegoś ci brakuje, idź teraz, zanim będzie jeszcze gorzej.
- Nie, niczego mi nie brakuje. Ty wciąż w pracy?
- Tak, i wygląda na to, że długo tu posiedzę. - westchnęła. - Nie chcą wypuścić nas z firmy, dopóki pogoda się nie polepszy. Będziesz w domu, jasne, będę dzwonić do ciebie co jakiś czas i sprawdzać.
- Mamo, gdybym chciała, abyś wciąż mnie kontrolowała, mieszkałabym w domu. Daj mi trochę luzu, okej? - starałam się, by mój głos nie wyrażał rozdrażnienia, ale taka właśnie teraz byłam. W końcu ile ja mam lat?
- Niech ci będzie. A może.. Okej. Wiem. Muszę kończyć, szef mnie woła. Buziaki! - cmoknęła w telefon i rozłączyła się. Czasami bywała mocno zakręcona. Wstałam, by nastawić wodę na herbatę, gdy rozległy się pierwsze dźwięki Can't Stop. Kto znowu do mnie dzwoni?
- Czego chcesz, Harry? - nie chciałam brzmieć szorstko. Chciałam?
- Twoja mama dzwoniła do mnie, że boisz się siedzieć sama w domu.
- Że co? Dzwoniła do ciebie? Nie boję się! - wyrzucałam z siebie słowo za słowem.
- Poprosiła mnie, żebym poszedł do ciebie, jeśli nie sprawiałoby mi to problemu. Nie sprawia. - zachichotał. Przewróciłam oczami. - Tak więc pomyślałem, że skoro mam cię odwiedzić, a przed nami popołudnie i cały wieczór, to może być nasza randka numer jeden, co ty na to? Właściwie nie pytam, tak będzie. - powiedział i rozłączył się. Dlaczego on rozłącza się nie pozostawiając mi możliwości do odpowiedzi? Dlaczego moja mama to zrobiła? Jestem na nią bardziej zła niż wtedy, kiedy zaproponowała, aby został na noc. Czy ona naprawdę próbuje mnie swatać? Mój dzień miał być wolny od Harry'ego.. Musiałam zrobić coś bardzo złego w poprzednim życiu i teraz za to pokutuje. Przysięgam, rozprawię się z moją mamą tak, że odechce jej się takich akcji raz na zawsze. Jednak ona w tym momencie to nie mój największy problem. Czeka mnie pierwsza randka z Harrym.
Na moje usta wkradł się wredny uśmieszek. Okej, może sobie robić te swoje sztuczki z masażami i tym podobne, ale będzie musiał postarać się dużo bardziej, by mnie zadowolić.

The Other Dark SideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz