XII

876 62 14
                                    

Marcelina

Nowy rok szkolny przywitał mnie masą nauki, sprawdzianów i odpowiedzi z tematów jeszcze z poprzedniej klasy. Nie powiem, bo byłam na to przygotowana pod pewnym względem, ale w pierwszym tygodniu nauki miałam już pierwsze mini załamanie nerwowe. Mało tego z rozpoczęciem szkoły wzmożyły się moje treningi baletu, dlatego dzisiaj po powrocie z niego położyłam się na cholernie długą drzemkę, bo przebudziłam się dopiero po 19. Teraz jestem już wykąpana, wypielęgnowana i praktycznie gotowa do snu, ale siedzę jeszcze nad zadaniami z biologii, bo to chyba jednocześnie mój znienawidzony, ale i najukochańszy przedmiot z tych, które rozszerzam. Moja pani od niej zadaje nam bez przerwy zadania, które sprawdza cholernie dokładnie, więc żeby obciążyć sobie weekend robię je już teraz.

***

- Mogę? - spytała mama zza drzwi ówczesnej pukając.

- Jasne.

- Jeszcze lekcje robisz? - dodała, gdy weszła.

- Nad ostatnim zadaniem siedzę.

- Z czego?

- Biologia.

- Aj, to ci nie pomogę. - zaśmiała się - Robimy z Rodrykiem mini pizze na kolacje, z czym chcesz?

- Standardowo.

- Papryka, pomidorki i szynka?

- Tak. A na górę jak mamy rukolę.

- Chyba jeszcze została. - powiedziała wychodząc - Przynieść ci czy zejdziesz za moment?

- Mogę zejść, tylko mnie zawołaj.

- Okej. To powodzenia.

- Dzięki. - rzuciłam i spojrzałam na telefon, który akurat się zaświecił. Początkowo wcale nie chciałam go brać, ale po zobaczeniu kto napisał rzuciłam długopis na biurko, a następnie wzięłam go do rąk. Od razu po odblokowaniu natomiast weszłam na messengera, gdzie całkiem u góry znajdowała się konwersacja z Krzysiem.

- Witam piękna panią w ten... wieczór. Co robimy? Jak się czujemy? I głosówkę proszę.

- A piękna pani siedzi i robi lekcje.

- Uuuu z czego?

- Biologia.

- O matko. A nie kończysz już przypadkiem?

- Jestem już wykąpana i wszystko, więc cokolwiek chcesz odpada.

- Ej, ale daj mi dokończyć. Mogę zadzwonić?

Ja
no dzwon

Po chwili miałam już połączenie od chłopaka na videorozmowie, więc odebrałam opierając telefon na otwartym laptopie.

- Ale buba!

- Miłe powitanie.

- Ej, to ty nawet dobry wieczór nie powiedziałaś, to się nie odzywaj.

- Oj przepraszam.

- Wpadłem na pewien pomysł. A w zasadzie dwa.

- Nie mogę się doczekać.

- Nie brzmisz przekonywująco, wiesz?

- Toć mów.

- Pierwszy to taki, że oboje mamy początek weekendu, a średnio możemy się już spotkać, więc proponuje, że obejrzymy razem film.

playboy || 33szczepanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz