(Dwudziesty kwietnia. Wtorek)
[Izuku]Kacchan dziś spał u mnie w pokoju. Cały lekko drżał całą noc a mój najmniejszy dotyk przyprawiał go o ciarki i nieświadome pomruki.
Aktualnie mamy siódmą rano, blondyn poszedł już do siebie się szykować. Nawet już nie wnikałem skąd on wczoraj miał moją koszulkę. A ja jej kurde szukałem podczas pakowania.Jednak aktualnie mam na głowie ważniejszą rzecz. Bowiem jego urodziny wypadają dzisiejszego dnia. A ta głupia przeprowadzka do akademików popsuła mi plany. Dlatego dziś dopiero wieczorem dam radę cokolwiek dla niego zrobić. Wydaje mi się, że on sam zapomniał o swoim święcie, co jest akurat dla mnie korzystne.
Mam w planach razem z Ashido, Kaminarim, Yukimura i Kirishimą około dwudziestej przyjść do niego z tortem i dopiero wtedy zacząć jakkolwiek szykować. Może i nie będzie hucznie, bo w końcu on sam raczej preferuje samotność, ale mam nadzieję, że będzie zadowolony.
No chyba, że tak jak Mina wczoraj proponowała. Ja go czymś zajmę do tej dziewiętnastej a ona przygotuję imprezę w akademiku. A jako, że cisza nocna obowiązuje o dwudziestej drugiej, to zawsze zdążymy się choć trochę zabawić. Po za tym Aizawę także wczoraj już uprzedziłem więc chociaż się nie zdziwi jak wejdzie do środka a będzie grała muzyka. Bo co do alkoholu to oboje jesteśmy przeciwni. Nie chcę by Katsu znów się upił albo coś w tym stylu, że ktoś się nawali i zniszczyć mu dzień.
Podczas tych moich rozmyśleń zdołałem się już ogarnąć. Właśnie schodzę na dół by zjeść jakiekolwiek śniadanie.
A już się przyzwyczaiłem, że rano schodzę na dół a Kacchan śniadanie szykuje dla naszej dwójki.
Teraz jak zeszłym to na dole zastałem jedynie Kirishime i Ashido.
-Yo Midoriya!
-Ta hej...- Mruknąłem szukając kawy sypanej.- Nie ma kawy..?
-Jest ekspres do kawy przecież.
-Piję tylko sypaną.- Westchnąłem podchodząc do ekspresu.- Ale chyba jestem zmuszony.
-I jak w końcu robimy z Katsukim?- Zapytała Mina.
-Właśnie nie wiem. Miałem plany, które zniszczyła mi przeprowadzka...
-To zróbmy tak. Ty się nim zajmij, a ja razem z resztą ogarniemy przyjęcie.
-Tort już sam zamówiłem, powinien przyjść dziś o piętnastej, a lekcje mamy do czternastej.
-A może niech Denki go zajmie?- Zaproponował Ejiro.
-Co ja?
-O dobrze, że przyszłeś. Zajmiesz się dziś Katsukim.
-Ja miałem go zająć.- Zauważyłem.
-Ty go lepiej znasz od nas. Będziesz wiedział co i jak.- Wtrąciła się Mina.
Nie podoba mi się to...
-Hej...- Mruknął Kacchan wchodząc do kuchni, kurwa akurat zdążyliśmy ucichnąć.
-Jak się czujesz Bakugo?
-Dalej trochę mi słabo, ale nie jest najgorzej.- Przyznał cicho, podchodząc do ekspresu.
-Katsu, idziemy dziś na sklepy!- Zawołała Kaminari obejmując ramieniem chłopaka.
-Co? Po co?
-Chcę kupić sobie jakieś nowe ciuchy. A głównie buty. Pójdziesz ze mną?
-Nie lubię zakupów.- Westchnął wyswobodzając się z jego uścisku. Podszedł do lodówki i sięgnął mleko.
-No weź! Pójdziemy do maka. Zjemy, pogadamy...
YOU ARE READING
~Uratowany [DekuBaku] (A/B/O)
FanfictionSzesnastoletni Omega Bakugo Katsuki odkąd pamięta mieszka jedynie z Ojcem. Jego mama zginęła gdy chłopiec miał pięć lat i został jedynie pod opieką ojca. Masaru po śmierci swojej partnerki Mitsuki się załamał i znienawidził swojego syna który okrop...