Pierwszy dzień w Kalifornii.

52 5 2
                                    

Gdy już Octavian przestał zachować się moja metamorfoza, rozebralam się do bikini i razem z Viktoria wskoczylysmy do wody. Byłam chłodna, lecz na taki upał jest idealna. Po kilku minutowej kąpieli wyszłyśmy i poszłyśmy się opalać. Chłopacy nam gdzieś zniknęli, ale jakoś mało się tym przejęłaśmy. 

- Boże tego mi brakowało - powiedziała Viktoria, który przewróciła się na brzuch, a ja poszłam w jej ślady.

- Tak mi też - w tym samym czasie dołączyli do nas Octavian i Daniel, którzy przynieśli nam drinki.

- Dziękuję - powiedziałam i upilam łyk napoju. Był pyszny.

- Co wy na to żeby pójść coś zjeść? - zaproponował Daniel.

- Jestem za! - powiedziałam jako pierwsza bo umierałam z głodu.

Strój miałam jeszcze mokry więc postanowiła ze ubiorę tylko bluzkę, a spodenki włożyłam to torby. Koło plaży była restauracja. Więc weszliśmy do niej i usiadłyśmy na wolnych miejscach. 

- Co podać? - spytała kelnerka.

- Ja poproszę frytki, schab i sałatkę - powiedziałam, a potem zamyśliłam się i nie słyszałam co moi towarzysze zamówili. Zjedliśmy i zaczęliśmy zmierzać do hotelu.

- Co wy powiedzie na imprezę? - spytał Octavian.

- Nie mam w co się ubrać.. nie pomyślałam - powiedziałam.

- Spokojnie, ja mam - zaoferowała się Viktoria. Nie znałam jej od tej strony. W sumie odkąd ją pierwszy raz zobaczyłam to chodziła w dresach i w ogóle, a teraz ubiera się tak kobieco. Nawet w sukienkach zaczęła chodzić. I wygląda o wiele lepiej.

Uśmiechnęłam się do niej z wdzięcznością.

- No to możemy iść! - powiedział Daniel. Nagle zauważyliśmy budkę z lodami, więc podeszliśmy do niej i Octavian kupił wszystkim lody.


- Idę pod prysznic - powiedziałam do Octaviana i weszłam do pomieszczenia.

POV Octavian.

Wyszedłem szybko z pokoju i poszedłem do pokoju Daniela i Viktorii. 

- Co jest? - spytał Daniel. No tak! On o niczym nie wiedział, no i w sumie miał prawo, bo nie znał jej 9 dni temu, ale że ja, czy Viktoria... Szkoda słów na to że zapomnieliśmy.

- Musimy zorganizować urodziny dla Domsona! - powiedziałem szybko. Nie miałem za dużo czasu, bo lada chwile moja dziewczyna może wyjść z łazienki.

- Kiedy ma?

- Miała 9 dni temu..- trochę mi głupio mówiąc że nie wiedziałem.

- Uuu.. No to stary trzeba coś wymyślić! - powiedział.

- Boże.. Chłopacy w ogóle nie myślą. Ja mam już pomysł! - wtrąciła się Viktoria.

- Jaki? - spytałem.

- Zrobimy jej urodziny na wynajętym jachcie! - powiedziała podekscytowana. Spodobał mi się ten pomysł. To będzie to! Ja kupie duży tort i przekąski, Daniel napoje, a Viktoria wynajmie jacht. I tak też się podzieliliśmy. Wszystko ma się odbyć jutro, więc nie mamy czasu.  Tylko jak my będziemy organizować urodziny to co będzie robić Domson? Teraz ja mam pomysł. Pierw kilka godzin Daniel z nią spędzi, a ja i Viktoria będziemy organizować i się będziemy zmieniać. TO SIĘ MUSI UDAĆ!

Po uzgodnieniu wszystkiego wróciłem do pokoju i akurat wyszła Damson. Spojrzałem na nią i przytuliłem ją. Kocham ją! To wiem. Nagle usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Puściłem ją, a ona się ode mnie odsunęła. Wtedy zobaczyłem że na wyświetlaczu pojawia się Josh.

- Przepraszam, ale muszę odebrać - powiedziałem i wyszedłem z pokoju na hol. - Co jest? - spytałem, ale wiedziałem że chodzi mu o wyścig.

- O wyścig. Dawaj stary! - namawiał.

- Nie mogę..

- Czemu? - spytał zdziwiony.

- Jestem w Kalifornii na wakacjach, z dziewczyną, koleżanką i Danielem - powiedziałem szybko.

- Idealnie. Właśnie tam jest wyścig! - powiedział. Jak to możliwe? Ale w sumie to chcę wziąć udział w wyścigu. - Już lecę samolotem tam. Twój samochód też! - powiedział.  Wszystko zaplanował.

- Ale skąd wiedziałeś? - spytałem.

- Daniel.

Ah no tak! Mam mętlik w głowie. Strasznie chcę jechać, ale Domson..

- Daniel też jedzie. - Dodał, chyba na zachętę.

- Dobra.


Domson w pogoni za marzeniamiWhere stories live. Discover now