Pomoc

52 4 6
                                    

Octavian: Tak, chcesz pogadać?
Ja: Tak! Zaproś mnie, Domsonxpdp :D

OctavianRobert zaprasza do znajomych..
Od razu do niego zadzwoniłam i co bylo dziwnie nie stresowałam się przed tą rozmową. Miała chyba za dużo problemów.
- Hej.. - zaczęłam, gdy odebrał.
- Czesc, cześć! I co jak się czujesz? - spytał. Prawda jest to że pierwszy raz ktoś się tym przejmował i aż mi się zrobiło ciepło na sercu.
- Okropnie - powiedział i pojedyncza łzy spłynęła mi po policzku.
- Nie płacz..
- Skąd wiesz że płaczę? - przecież nie miałam włączonej kamerki. Czy aż tak byłam przewidywalna?
- Słyszę jak twój głos się załamuję.. Proszę nie płacz - powiedział. I wtedy Wybuchłam płaczem, ale nie przez tą całą sprawę, tylko przez to że był ktoś przy mnie. Płakałam teraz ze szczęścia, co nigdy mi się nie zdążyło. - Domson...Nic nie jest warte twoich łez.
Nie no. Nie mogę. Ten chłopak jest cudowny. Niby jestem pechowcem, a takie szczęście mnie spotkało.
- Dziękuję - wyszptalam.
- Za co? - spytał zdziwiony. Nie jest czuła, ale coś mnie podkusiło żeby to powiedzieć.
- Za to że jesteś.
- To chyba ja powinienem ci podziękować. Dzięki tobie zerwałem z dziewczyna, ktora mnie przez miesiące zdradzała! - pomogłam komuś nawet o tym nie wiedząci czuje się z tym extra.
Potem jeszcze mnie trochę pocieszał a ja czułam się spełniona mając takiego kolegę. A jeszcze później rozmawialiśmy o wszystkim. Dowiedziałam się że kiedyś gral w zespole, ale grałam ok wyrzucili, ponieważ znaleźli sobie innego basistę. I obiecał mi że kiedyś mi coś zagra. Taki koncert tylko dla mnie.
Rozłączyłam się dopiero o pierwszej rano. A zaczęliśmy gadać od razu po szkole. Czy jakieś 9 godzin.. Wow. Nie zorientowałam się że tak dluzo czasu upłynęło.
Po rozłączeniu poszłam od razu spać. I znowu się nie przebrała, tylko spalam w niewgodnym mundurku.
Wstałam i zaczęłam już nie aż tak bardzo chujowy dzień. I znowu wstałam z własnej woli. Spojrzałam na zegarek, ale tym razem zaspałam. Poszłam szybko do pokoju rodziców, lecz tam spała tylko mama. Ztwierdzilam że nie obudzę jej, tylko pójdę się kąpać. Zciagnelam wczorajsze ciuchy i weszłam do wanny. Leżąc w wannie przeglądałam telefon i nagle dostałam SMS.
Octavian: Wstałaś?
Ja: Tak.. Szkoda że dopiero teraz -,- spóźniłam się do szkoły.
Octavian: A tam! Dopiero 11 :D
Ja: Już mi się nie opłaca iść. Zanim wyjdę z wanny to trochę minie :/
Octavian: Też jestem w wannie!
Ja: To musi być przeznaczenie haha
Octavian: Gadamy dzisiaj?
Ja: Tak!!
Octavian: hahaha widzę ze nie mozesz beze mnie żyć:*
Ja: PEWNIE NIE MOGE!!
Octavian: Nie pisz do mnie z sarkazmem
Ja: Dobra, cześć.
Octavian: Żartowałem! I tak kropka nienawiści...
Octavian: Domson !
Octavian: Domson proszę!! Odpisz Tymczasem ja wychodziłam z wanny. Ten chłopak żyć beze mnie nie może haha. Gdy już byłam ubrana w piżame odpisalam.
Ja: Człowieku wyluzuj haha przecież wiesz że bym cię nie opuściła! :D
Octavian: Już się bałem.
Ja: Nie idę do szkoły, leje na to!
Octavian: Mnie matka zmusza, dlatego muszę konczyc, p
a:* napisze pooootem :)
Ja: LAMUS! :P
Po tym SMS położyłam się na łóżku. O FUCK! Wczoraj miałam trening, a zupełnie zapomniałam. O Nie! Będę musiała jutro wyjaśnić trenerce, ze zapomniałam. A po chwili już zasnęłam.
- Domson Jessica Robertson zaspalysmy! - krzyknęła mama. "No co ty? " -pomyślałam. Ale stwierdziłam że będę udawać że się tym przejmuję.
- O nie! Zaspalysmy! Co teraz? - powinnam zostać aktorką. Bylam w tym całkiem niezła.
- Jest już 13, więc nie opłaca ci się jechać, ale ja muszę wszystko wyjaśnić. - wyszła z pokoju.
- Albo iść bzykać Sebastiana.. - powiedziałam pod nosem.

Domson w pogoni za marzeniamiDove le storie prendono vita. Scoprilo ora