#12

227 14 21
                                    

P.O.V Polska

Jestem już za domem Rosji. Chłopaków jeszcze nie ma więc czekam ale niech szybciej przychodzą. Jest już 19:02 więc niedługo wychodzi debil.

|○●○| ( Teraz przenoszę na perspektywę Nowej Zelandi i jak znowu to będzie to wtedy będzie spowrotem Polski. Teraz będę kilka razy to używać żeby pokazać co się dzieje u Polski a co u Zelandii w tym samym ( meanwhile :>>) lub podobnym czasie. Mam nadzieję że rozumiecie :>)

-Bosz Australia wstawaj! - krzyknąłem do brata który tuż po wyjściu Polski poszedł spać i teraz od pół godziny próbuję go obudzić bez skutku. Tak kurwa czeka ;_;

-Czego się drzesz? - oh fck princessa się obudziła

-No witam, a teraz spierdalaj się ubrać i zapierdalamy pod dom dupka! Jest już 9:03 do cholery!

|○●○|

Bawie się właśnie palcami z nudów i patrzam na piękne kreski które jeszcze się nie zakoiły z dzisiejszego ranka, niestety dalej są widoczne niemieckie bazgroły zrobione długopisem
bez tuszu. Mam nadzieję że jeśli Czech kiedyś zgodzi się na związek to do tego czasu znikną pieprzone swastyki itp. tylko szkoda mi moich skrzydełek... pewnie jak zobaczy to ucieknie..

Nagle ktoś dotknął mojego ramienia. Podskoczyłem i szybko walnąłem w nie wiadomą mi jeszcze postać. Uspokojiłem się i popatrzyłem w stronę w którą uderzyłem. Zobaczyłem tam Readera któremu lecała krew z nosa, przy nim kucał Australia a obok nich stał Zelandia z Afgą. Szybko skłoniłem się i zacząłem przepraszać. Po jakimś czasie podszedł Afga i walnął od dyłu w moją głowę mocno ale nie na tyle bym upadł.

-Przestań bo Rusek usłyszy! - krzyknał szeptem. Ja powtórzyłem słowo przepraszam tylko tym razem także szeptem oraz wyprostowałem się. Afga przewrócił oczami. Teraz zauważyłem że Australia i Reader już stali a ten któremlu przywaliłem miał plastra na nosie.

Przeczekaliśmy chwile i jest już 19:09 więc Zelandia poszedł bliżej drzwi wejściowych by zobaczyć kiedy pijak wyjdzie z domu.

|○●○|

Czekam za krzakiem gdzie mam widok na drzwi wejściowe. Po chwili czekania z budynku wyszedł Rosja zamknął drzwi ale nie na klucz i poszedł. Gdy nie był już w zasięgu mojego wzroku pobiegłem po resztę ekipy ratunkowej i po chwili wszyscy byliśmy pod drzwiami.

-Polska, a dlaczego Rosja nie zamyka drzwi na klucz? - zapytałem z ciekawości.

-A po co ma? Przecież i tak wszyscy wiedzą że nie ma czego tam szukać oprócz śmieci, butelek oraz prostych starych mebli. Tak na to samo pytanie odpowiedział mi Węgry. Pytałem się wtedy gdy Węgry chciał ukraść mu komputer by zarobić w lombradzie chociaż 100 złotych ale i tak dostał za niego tylko 25 chociaż na początku nie chceli nawet przyjąć. Ale od tego momentu Rusek pilnuje swojego iphona (na którego zarabiał całe życie) 24/7.

-Uhm oki.. Anyways... No to teraz wy idziecie do środka a ja pilnuje tak? - zapytałem by być pewnym co do tego co mam ze sobą zrobić.

-Yup! Nic trudnego więc dasz radę! - haha... jak mi wyskoczy jumpscer pijaka to wtedy też mi to powiesz?

-Oki... Więc papa - Afga podszedł do mnie przytulił się i weszli wszyscy do środka. Przed wiejściem Rosja ma ławkę nie wiem po co ale akurat mi się przyda.

|○●○|

Razem z chłopakami weszliśmy do środka domu pijaka. Dupek nawet światła nie wyłączył a droga stąd do wódkodawcy trwa z 15 minut to wsm tak z 45 minut go nie ma więc marnuje jeszcze pienądze na prąd. Na podłodzie jest większy bałagan niż zazwyczaj, wszędzie jakieś szkło. Ja jestem przyzwyczajony do takich warunków ale moi towarzysze chyba nie bo ciągle się zatrzymywali i patrzyli na podłogę jakby wybiła im rodzinę. Nagle Reader pisnął i wszyscy zwróciliśmy nasze wzroki na niego.

-Ja przepraszam ale szczur przelecał koło mnie się przestraszyłem! Strasznie się ich boję.. - na te słowa ja i Afga przewróciliśmy oczami a Australia zaśmiał się i wziął go na barana.

Po chwili doszliśmy do drzwi od piwnicy. Wtedy Reader został zdjęty z swojego chłopaka a ja otworzyłem drzwi i weszlieśmy do środka. Nawet tam zostawił światło więc nie było trzeba szukać włącznika. Gdy zeszliśmy ze schodów zauważyłem że nie ma klucza od biura Rosji. Wtedy stanąłem w miejscu i zacząłem myśleć gdzie indziej mògłby położyć go. Akurat pomieszczenie które podrzebujemy jest jedynym które zamyka na klucz.

-Dlaczego stoisz Polska? - zapytał się Afganistan. Szybko mu wyjaśniłem i po chwili zaczeliśmy wszyscy szukać.

Po 25 minutach udało nam się znaleźć i szybko weszliśmy do biura. Jest już 19:50 więc musimy szybko to zrobić bo inaczej za pięc minut przyjdzie Rusek i nas zje bo teraz jak o tym myślę to źle że zostawiliśmy akurat Zelandię na dworze.

|○●○|

Jest już 19:50 a ich dalej nie ma i się boję że zaraz umrę. Co im tyle zajmuje? Wejść wziąc to co nasze i wyjść. Z Polską przewodnikiem powinnien to być drobiazg. Ja chcę tylko pójść już do domu i poprzytulać się z My Lover :<.

|○●○|

Weszliśmy tam i podszedliśmy do USA który se spał. Szybko zacząłem walić go w policzki żeby się obudził. Ten zrobił to co oczekiwałem że zrobi. Nagle Afganistan z dupy wyciągnął sikiere (gacha logic xD) i rozjebał kajdanki. Jako iż nasz przyjaciel był pół przytomny wziąłem go całkiem sam (z Afgą) tak jak pijaków i zaczeliśmy wychodzić. Australia szedł przed nami a Reader sprzątnął bałagan jaki zrobił Afganistan. Gdy wyszliśmy z piwnicy Australia wyczarował szczotkę i zaczął zamiatać nam drogę.

|○●○|

Zauważyłem Rosję który kierował się do swojego domu jakby nigdy nic. Ja szybko wyśłałem trzy wiadomości do Afgi żeby wiedział że nie wyjdą drzwiami wejściowymi o ile wyjdą.

|○●○|

Nagle przyszły trzy powiadomienia czyli Zelandia widzi już pijaka. No i mamy przejebanie. Nie ma tu innego wyjścia więc zostaje tylko okno. Akurat Rosja ma takie duże w salonie. Szepnałem do nich żeby iść do tego pomieszczenia i wszyscy skierowaliśmy się tam.

|○●○|

-Ej co ty tu robisz? - krzyknął do mnie porywacz.

-Uhm no bo... mam mały problem i chciałbym byś mi pomógł.. heh... - dobra gorszej wymówki wymyśleć chyba nie mogłem.

-Jaki problem?

-No bo chciałbym spróbować alkocholu ale nie wiem jaki byłby najlepszy na pierwszy raz.. - tak. Nigdy nie piłem bo nie chcę pić.

-O! No to chętnie ci pomogę, moy drug - powiedział z uśmiechem. Help.

|○●○|

Już jesteśmy prawie przy oknie. Australia szybko je otworzył i jako pierwszy wyskoczył. Potem wyskoczyłem ja i pomogłem z drugiej strony przenieść Amerykę. Po chwili nam się udało i następni wyszli Afganistan oraz Reader. Zaczeliśmy biec oczywiście nie tak szybko przez USA który zachowywał się jak kaleka życiowa. Po chwili byliśmy dość daleko więc wyśłałem Zelandii cztery widomości i skierowaliśmy się w stronę domu pół trupa.

|○●○|

Właśnie się pokłuciłem z Rosją ponieważ nie chciałem spróbować wódki. Gdy już miał mi przywalić dostałem cztery powiadomienia czyli grupa zjeboratowników uciekła.

-Oh! Ja muszę już iść więc papa~ heh - i szybko uciekłem w stronę domu straszego brata.

P.O.V Rosja

Szybko uciekł Zelandia a ja się zlagowałem. Dobra nie ważne. Wszedłem do domu i zobaczyłem jak kawałek od strony kuchni aż do salonu jest pozamiatany. Więc to już dzisiaj zauważył? Dobra im szybciej mój plan zadziała tym lepiej. Jak na takiego głupka szybko ogarnął to.

1153 słów

:>
Jestem głodn* ale nic mi nie wchodzi. :<
Fun fact o mnie: gdybym wierzył* w niebo i piekło lub życie po śmierci czy też duchy i inne takie to by mnie już nie było :>
Anyways... Miłego dnia/nocy :3 ♡♡♡

|Porzucona|Marzenia •~• Ponad WSZYSTKO\\AMEPOLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz