*Natalie*
-Josh!!! Chodź tu byku!- rzuciłyśmy się razem z Olivią w jego ramiona.
-Jak ja dawno nie widziałem moich snajperek!
-No weź! Że w wieku 15 lat postrzeliłam człowieka to nie znaczy że jestem snajperką! Ja jestem ' bossem'- roześmiałam się.
-Ja jeszcze nie postrzeliłam nikogo, więc nie wiem czego mnie tak nazywasz!
-Oj! Dajcie mi spokój! Dawno was nie widziałem, a wy odbieracie mi moją jedyną zabawę!
-Pff..
-A teraz mówcie! Znalazłyście sobie kogoś?! Jestem cholernie ciekaw!
-Yyy- odpowiedziałyśmy zgodnie, spuszczając rozbawione tą całą komiczną sytuacją głowy.
-WIEDZIAŁEM!- wydarł się, a ludzie z walizkami spojrzeli się na nas jak na niespełna umysłowych.- Moje małe dziewczynki dorosły! Ale Nat. Sprawdzałaś tego Olivii?
-Tak! I nie rób obciachu! Idź po walizki a ja pójdę po ubezpieczenie bezpieczeństwa.- popchnęłam 30 latka, z czarną czupryną włosów w stronę walizek. Nie powiem, trochę się wyróżniał w tłumie. Był wielki. Ale ciągle przystojny. Ale wiecie. Przystojny jak na 30 latka. Nie żebym wiecie..Bo tak nie jest. Pociągnęłam ciągle zarumienioną przyjaciółkę do jednego z moich ludzi.
Do Harry'ego. Stał przed lotniskiem, w małym zaułku. Oczywiście był cały ubrany na czarno. Jak każdy z nas. Ale żeby nie było. Nie ubieramy się cały czas na czarno. Tylko dzisiaj abyśmy mogli się szybko złapać. Jego koszulka opinała doskonale wyrzeźbione mięśnie. A i tak jesteśmy na tym samym poziomie. Wiecie. On ma siłę. Ale słabsza technikę. Ja mam na odwrót. Technikę mam idealną. Wypracowaną do perfekcji. W końcu w takich warunkach się wychowałam że muszę być w tym perfekcyjna.
-Kopę lat Hazz!- przybiłam żółwika z 'gościem od dostarczania broni'. A ten gość jest wysokim o blond włosach z niebieskimi tęczówkami chłopakiem w tym samym roczniku co my. Jest to mój przyjaciel. Wiadomo nie aż tak bliski. Ale w tym całym gównie i moim interesie jest najlepszym przyjacielem. Drugą najbardziej zaufaną osobą. Od razu po Joshu. Jest też drugą lewą ręką. Bo oczywiście prawa ręka zawsze jest przy mnie. Olivia. A dwie lewe to Hazz i Josh.- Od razu do rzeczy. Daj mi dwie sztuki. Pełne!
-Już się robi szefowo. Młodsza a się rządzi..- burknął podając mi dwa pistolety.
-Słyszałam ciołku! Jesteś tylko o trzy miesiące starszy! A tak w ogóle, kto jest bossem ten ma władze kochanie. Daj Olivii ten bezpieczniejszy.- cmoknęłam w powietrzu do rozbawionego chłopaka.
-A gdzie jest ta zołza?! Ona nigdy mnie nie lubiła!- skarży się z wymuszonym oburzeniem. Bo dobrze wiem że mu to zwisa. Ale nie przegapi okazji aby jej po wkurwiać! Jak ja go za to uwielbiam! Nikt tego nie robi lepiej!
-Nie kłam Haruś! Ja cię wielbię!- dogryzła. Podeszła zmierzwiła idealnie ułożone włosy chłopaka i przyjęła od niego broń. Mówiłam że oni siebie nie lubią? Ba! Ledwie tolerują. Bo i tak by musieli. Wytarła ręce o czarną koszulkę Harry'ego.- Weź mniej żelu do włosów używaj!
-A ty mniej tapety.
-A u swoich dziwek ci to nie przeszkadza?
-A gdzie są twoje 20 cm wzrostu?- mówiłam już że on jest jakimś olbrzymem? Jest najwyższą osobą którą widziałam!
-Tam gdzie twój mózg!
-Uuuu. Ale ci dowaliła!- zaśmiałam się. Chciał już coś powiedzieć ale podniosłam rękę. Zrozumiał że koniec tego. Trzeba coś robić, bo wejdą ci na głowę. Jak koty. Albo psy. Mała różnica.
CZYTASZ
Szczęśliwy przystojny pech✔
Teen FictionDziewczyna z traumatycznym przeżyciem, ale jednak silna. Chłopak z przeszłości dziewczyny, chłopak z 'ulicy' i przyjaciółka z okropnego dzieciństwa. Czy dobrze się to skończy? Czy Nathalie odda się uczuciu i opuści przeszłość na zawszę? Czy Oliv...