ten

214 22 0
                                    

Ciagnąc Ave za sobą próbowałam przebic się przez tłom ludzi z również zamiarem opuszczenia swoją drogą naprawdę sporych trybun. Piekące słońce przysłoniły gęste, ciemne chmury zapowiadające najprawdopodobiej burzę.

By uniknąc zmoczenia przez desz postanowiłyśmy czym prędzej zmyc się do akademika, zjesc coś u dziewczyn i pojechac do galerii na zakupy.

Gdy już staliśmy przy bramce, jednocześnie opuszczając stadion, podbiegł do mnie Jai i mnie mocno ścisnął.

-Ja-ai..Bra-aakuje mi-i tchu.-wysapałam.

-Oj, sorry, ale czy ty to widziałaś?-puścił mnie, a na jego twarzy ukazał się szczęśliwy grymas.-Strzeliłem dwa gole grając z tak dobrą drużyną!-krzyknął.

-Widziałam.-odwzajemniłam uśmiech.-Gratki.

-Dzięks, idziemy całą drużyną na pizzę, idziecie?

-Nie.-Ava zrobiła naburmuszoną minę kierując się ku mnie.-Idziemy na zakupy.-tym razem spojrzała na Jaia.

-Spoko.-zaśmiał się.-To do zoba!-krzyknął na odchodne.

-Innym razem, pa!

Biegłyśmy do akademika, bez żadnego przystanku, czując jak delikatna mżawka otula nasze ciała.

W końcu okropnie zdyszane dobiegłyśmy do budynku, kierując się pozniej do pokoju moich przyjaciółek. Hope spała, lekko pochrapując. Zaśmiałam się cicho pod nosem i podeszłam do lodówki biorąc z niej gotowe, kupione naleśniki z nutellą. Usiadłam na stołku barowym wraz z Avą pałaszując je wszystkie.

-Zadzwonię po taxi.-rzuciła kładąc się na podłodze.

-Okej, a ja lecę do łazienki.

Załatwiłam swoje potrzeby, umyłam rączki i podeszłam do okna. Przyglądałam się jak krople deszczu spływają po szybie. Jedni ludzie biegli, już przemoknięci, inni stali pod daszkiem w kawiarni, a jeszcze inni spokojnie szli z parasolkami.

-Liv.-zapukała Ava.

-Już.-wyszłam z łazienki.

Zabrałam Hope parasolkę, gdyż nie miałyśmy już czas po moją, taxi już stała pod akademikiem. Na zewnątrz rozpadało się solidnie, a do tego jeszcze grzmiało. Szybkim ruchem wsiadłyśmy do taksówki.

-Do galerii handlowej.-powiedziałam szukając kluczy w torebce.

-Rozumiem, że do tej.-wskazał palcem.

-Yhm.-odpowiedziała Ava.

Weszłyśmy do ogromnego budynku, ja z zamiarem zrobienia sporych zakupów i odświerzenia swojej garderoby a Ava z zamiarem kupienia sobie sweterków.

Najpierw poszłyśmy do hausa, gdzie upatrzyłam sobie i zakupiłam sweterek w gwiazdy, biało-czarny z dziurami a'la Miley Cyrus oraz pierścionek ze skrzydłami na 3 palce. Potem poszłyśmy do Zary, gdzie zakupiłam czarne marmurkowe spodnie z wysokim stanem i do tego ciemno szary długi sweterek-narzutkę który idealnie pasował do spodni. Następnie odwiedziliśmy New Yorker gdzie kupiłam zwykłą, w intensywnym kolorze morskim bluzę bez kaptura, zakładaną przez szyję oraz bluzkę w jednorożce z napisem: I'm Prada you're Nada.

I nareszcie sklep który kocham ponad życie: Cropp! Kupiłam tam trzy bluzki z krótkim rękawem: pierwsza, cała w ananasy, kolejna czarna w mlecze, i ostatnia w tęczę z białym napisem: u are a bitch. Do tego zakupiłam jasne spodnie z dziurami.

Ostatnim sklepem był h&m w którym kupiłam 2x trampki jedne w panterkę a drugie miętowe. Do tego biały crooptop z frędzlami, zakrywającymi mi brzuch oraz zwyczajne czarne leginsy.

Ostatnim sklepem w którym coś kupiłam był Reserved. Mam teraz z niego czarną, dużą klasyczną torbę na książki. Moja stara torba była już lekko zniszczona.

Po obfitych zakupach poszłyśmy z Avą do KFC. Ja zamówiła two for you, a Ava tak samo, tyle że z pepsi, którą się miała ze mną podzielic.

Zmęczone wyszłyśmy z galerii. Na dworze nadal lało, więc czekając na taxi staneliśmy pod daszkiem.

-Livia, jestem wyczerpana.-powiedziała zamykając oczy i opierając się o budynek.

-Nie tylko ty.-również oparłam się.

-Naprawdę, nie mam pojęcia jak zagadac z Lukiem.-westchnęła.

-Normalnie.-uśmiechnęłam się.-Spytaj czy ma czas w piątek i tyle.

-To nie jest takie proste jak myślisz. ON ma masę wielbicielek. Dlaczego miałaby wybrac mnie?

-Ponieważ jesteś ładną, inteligentną, nietuzinkową dziewczyną.-przytuliłam ją do siebie..

-Dzięki.-odwzajemniła uścisk.

Po około 4 minutach taksówka dojechała. Wsiadłyśmy do niej.

*

-Dobranoc Liv!-krzyknęła do mnie idąc do swojego pokoju.

-Dobranoc Ava!

dziękuję wam za votes i miłe komy, jesteście najlepsi! :*

jest kolejny rozdział, co myślicie o Avie, będzie z Lukeyem?

PISZCIE! :*

do następnego :D <3





because you I ff Jai Brooks/ JanoskiansWhere stories live. Discover now