sixteen

95 12 3
                                    

Pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi. Kolejny raz to uczucie jakby twoja głowa miała zaraz eksplodowac - migrena. Zdjęłam niewygodne ubrania zamieniając je na szare dresy i biały, o wiele za duży na mnie tshirt Max'a. Zmyłam makijaż i położyłam się na łóżku, dokładnie okrywając się kołdrą. Po około godzinie z trudem zasnęłam. 

Obudziłam się wcześnym rankiem. Zeszłam z łóżka i podeszłam do lustra. Noc nie była dla mnie przyjazna, budziłam się kilka razy z trudem łapiąc oddech. Przetarłam zaspane oczy i przyjrzałam się jeszcze raz sobie. Podkrążone, jakby zapłakane oczy, biała jak ściana cera i rozczorchane włosy. Prychnęłam - tak właśnie wygląda moja twarz bez makijażu - beznadziejnie.

Zeszłam na dół. Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie w salonie - była 12.

-Hej.-powiedział tata.

-No hejka.- usiadłam na fotelu.-Gdzie Jai?

-Wyszedł z jakąś rudą dziewczyną, jakąś godzinę temu? -wachał się co do godziny.

-Aha.-udałam, że mnie to nie obchodzi.-Idę.-powiedziałam tacie  i poszłam do swego pokoju.

Ubrałam się w boyfriendy z jasnego jeansu z dziurami i zwykłą białą koszulkę. Założyłam czarne vansy i wykonałam makijaż składający się z podkładu, korektora, maskary i ognisko czerwonej szminki. Włosy pozostawiłam w lokach. Wzięłam iphona do ręki i wyszłam na dwór.

Miałam podły humor. Pogoda chyba trzymała ze mną, było nieprzyjemnie chłodno. Przeszłam się przez park szukając Jaia i tej dziewczyny. Po nieudanych poszukiwaniach weszłam do małego sklepu.

-Poproszę czarne malboro.-poprosiła pewna dziewczyna kupująca.

-Proszę, 14.70.-podała papierosy i zabrała pieniądze z lady.

Dziewczyna miała białe włosy, zielone oczy i duże sine usta. Od razu zapaliła. Poczułam zapach którego unikałam dobre 2 lata - tytoń. Wszystko wróciło, całe uzależnienie.

-Poproszę malboro gold.-podeszłam do kasjerki.

-15.20.-podała mój 'zakazany owoc' który łapczywie wzięłam do ręki.

Zapłaciłam i wyszłam ze sklepu. Pierwsze co zobaczyłam? Namiętnie całującego się Jaia z rudą istotą. Poczułam jak łamie się moje serce. Łzy samoistnie spłynęły z moich policzków. Zagryzłam usta. Moje ręce zaczęły się trząsc. Dla mnie to nie był zwykły kumpel. Dla mnie to był cały mój świat. Zakochałam się w nim, tyle. Zauważył moją zapłakaną twarz. Zmarszczył brwi. Uciekłam. Wiedziałam gdzie się kieruję - tam gdzie zawsze kiedy cierpię - nad most. Dławiąc się własnymi łzami biegłam co tchu. Odwórciłam się; biegł za mną. Postanowiłam, że nie chce spojrzec mu w oczy, wiedziałam jak go zgubic, znałam w końcu tą trasę jak własną kieszen. Przyspieszyłam tempa i weszłam w chaszcze, przez które przeszłam cała w krwi, gdyż były to krzaki kolczaste, ale ten ból się nie liczył. To było nic w porównaniu do tego bólu w mojej duszy. 




_____________________________________________

HEJKA KOCHANI

PRZERWA DWA MIECHY

TAK MAŁO NAPISAŁAM BO IDK CZY WGL JESTESCIE JESZCZE:(((

PRZEPRASZAM:(;(

jestescie nadal? jesli tak gwiazdkujcie! 20 gwiazdek i pisze nadal <3

kocham was <3 xx

Kamu telah mencapai bab terakhir yang dipublikasikan.

⏰ Terakhir diperbarui: Sep 06, 2015 ⏰

Tambahkan cerita ini ke Perpustakaan untuk mendapatkan notifikasi saat ada bab baru!

because you I ff Jai Brooks/ JanoskiansTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang