- Hej... – odpowiedziałam radośnie, finalnie odwracając się do Jamesa twarzą. Opierając dłonie na jego klatce, wspięłam się na palce, aby złożyć na jego ustach wytęsknionego całusa. Gdy delikatnie dotknęłam jego ust, poczułam znajomy miętowy zapach, mieszający się z jego intensywnymi perfumami o zapachu drzewa cedrowego i lawendy, które uwielbiałam.

Tęsknota, wyraźnie dawała o sobie znać i nasz delikatny pocałunek szybko przerodził się w namiętny. Byliśmy w pracy, ale nie mogłam oderwać się od Jamesa, próbując nadrobić stracony czas, mimo wcześniejszych ustaleń, że skutecznie oddzielimy pracę od życia prywatnego. Zauważyłam jednak, że sporo z naszych ustaleń, niestety nie trwa długo, poczynając od naszego związku. Akurat w tym przypadku, cieszyłam się, że nie utrzymaliśmy postanowienia, aby trzymać się daleko od siebie.

Którejś nocy, leżąc w łóżku razem z Jamesem, zadał mi dosyć kontrowersyjne pytanie – Czy żałuje, że go poznałam i przez to Peter ponownie pojawił się na krótki epizod w moim życiu?

Mimo koszmarów z tym związanych odpowiedź brzmiała „Nie żałuję". Kochałam go i marzyłam, aby w końcu mu o tym powiedzieć.

- Tęskniłam za Tobą – powiedziałam, odchylając głowę do tyłu i patrząc prosto w oczy. Uwielbiałam głębie jego oczu, które skrywały mrok. Poznałam Jamesa od tej strony, gdzie jego mrok przeradzał się w pożądanie, mimo że innych ludzi przerażał. Widziałam w nich tańczące iskierki pożądania i radości, co potęgowało moje uczucia do niego jeszcze bardziej. Był szczęśliwy, co i mi sprawiało przyjemność.

- Uwierz mi, ja za tobą też Em. – wypowiedział, delikatnie podnosząc moją głowę za bodę i składając delikatny pocałunek, ponownie na moich ustach.

- Czyli mówisz, że jesteś zadowolony? – zapytałam podekscytowana, wskazując dłonią na całą przestrzeń, odkręcając się dokoła.

- Wiedziałem, że masz talent, aleee...

-Aleee??

- No nie spodziewałem się, że tak świetnie poradzisz sobie z tą specjalną częścią projektu.

- No wiesz co....- burknęłam, obrażając się i krzyżując ręce na piersiach.

- Oj przestań – szturchnął mnie palcem w bok, abym się rozchmurzyła.

- Tak czy inaczej, cieszę się, że Ci się podoba. – uśmiechałam się od ucha do ucha. Projekt dla Jamesa był najbardziej wymagający w mojej karierze i to jego uznanie cieszyło mnie podwójnie.

- Mam do załatwienia jeszcze kilka spraw, ale widzimy się w domu wieczorem?

- W domu, czyli u Ciebie? – dodałam przekornie, lekko przechylając głowę w prawo.

- To nasz dom Em... – dodał lekko poirytowany.

Uśmiechnęłam się delikatnie w jego kierunku, odprowadzając go wzrokiem.

Gdy ponownie zostałam sama, skończyłam weryfikację listy zadań. Druga część dnia uciekła mi w zastraszająco szybkim tempie i nim się zorientowałam, był już wieczór. Pakując laptopa i notes do torby, usłyszałam znajomy dźwięk telefonu na stoliku obok. Nieznany numer o tej godzinie ? Zastanawiające, ale postanowiłam odebrać.

- Słucham? – powiedziałam niepewnie.

- Emma? Cześć! Nathan z tej strony-przywitał się energicznie. Nie dając mi dojść do słowa, kontynuował – Brat Jamesa, pamiętasz?

- Heeej. Oczywiście, że tak. Co tam?

- Dobrze Cię słyszeć. Wiesz, jaki problem znaleźć do Ciebie numer?- zaśmiał się do telefonu.- Szykuje dla Jamesa imprezę niespodziankę z okazji urodzin i potrzebuje Twojej pomocy.

Odważ się byćМесто, где живут истории. Откройте их для себя