Rozdział 15

10.8K 1K 669
                                    

— Logan, kumplu!

River momentalnie podniosła się do pozycji siedzącej, gdy usłyszała głośny krzyk Isaaka dobiegający zza drzwi od jej pokoju. W panice otworzyła oczy i próbowała wstać z ziemi, ale żelazny uścisk Russella jej to uniemożliwiał. Trzymał ją mocno w pasie, więc nie miała żadnych szans na powrót do swojego łóżka. Zaczęła szarpać za koszulkę Russella, który spał twardym snem.

Musiała się uwolnić zanim ktoś tu wejdzie.

— Jak było w pracy? — słyszała, że Isaak jest spanikowany.

Również ona zaczęła panikować. Nikt nie mógł zobaczyć ich w takiej pozycji. Nawet Ray, który sam zaproponował, żeby Russell został na noc. Nie chciała odwdzięczać mu się w ten sposób. Jako jedyny normalnie reagował na jej związek i nie chciała, żeby oberwał za to bardziej niż już oberwie za sam fakt zgodzenia się na zostanie Russella na noc.

— Normalnie, jak to w pracy — Logan odparł. — Czemu jesteś taki dziwny?

— Dziwny? Przecież ja zawsze jestem dziwny, nie? No wiesz, taki dziwak ze mnie — Isaak mówił szybko, a River czuła, jak krew opuszcza jej twarz. — A pamiętasz jak kiedyś pożyczyłem Ci kasę na parking i nie upominałem się o zwrot?

— Wcale mi ich nie pożyczyłeś tylko podałeś. Z mojego własnego portfela.

— Szczegół — Isaak zaśmiał się nerwowo. — Ray! Ray, chodź tu! Logan, nasz kumpel wrócił!

River szarpała się trochę, ale Russell wciąż spał jak zabity. Pochyliła się, żeby sprawdzić, czy chociaż oddycha. Jeszcze tego brakowało, żeby leżał tu trup.

— Wstawaj — ciągnęła dalej za koszulkę swojego chłopak i mówiła szeptem. — Russell wstawaj, bo nas zabiją.

— River jeszcze śpi?

— Późno się położyła — głos był bardzo łagodny i River od razu rozpoznała w nim głos Raya. Serce ścisnęło się jej mocniej na samą myśl, że zaraz ktoś tu wejdzie. Normalnie nikt nie zagląda do jej pokoju z rana, więc było małe prawdopodobieństwo, że teraz to zrobi. Jednak miała złe przeczucie i wiedziała, że zaraz Logan wparuje do jej pokoju z pistoletem wymierzonym w śpiącego Russella.

— No wstań, no — jęknęła załamana i uszczypnęła go w ramię. Russell podskoczył lekko i głośno jęknął. Dziewczyna szybko zasłoniła mu usta dłonią, by nie wydał żadnego głośnego jęku. A w szczególności żadnego, który przypomina jęczenie. Russell zamrugał pośpiesznie powiekami i zmarszczył czoło. — Cicho. Logan wrócił z pracy.

— Mhm — wymamrotał, bo River wciąż zatykała mu usta.

— Musze wrócić do siebie na łóżko zanim ktoś tu wejdzie — odparła szeptem i wskazała wzrokiem na swoje biodra, które wciąż były uwięzione w żelaznym uścisku. Russell pokiwał głowa, więc nastolatka zabrała dłoń z jego ust i wstała, gdy uścisk na jej ciele się poluźnił.

— Pocałunek przed śmiercią?

Głos Russella po obudzeniu był jedną z najbardziej seksownych rzeczy jakie River kiedykolwiek słyszała. Był niski i zachrypnięty. Od razu wywołał ciarki na jej plecach.

Czemu musiał być tak doskonały?

— Nie żartuj w ten sposób — burknęła, ale pochyliła się nad jego twarzą i złożyła krótki pocałunek na jego ustach. Szybko położyła się na swoje łóżko i wbiła spojrzenie w sufit.

Jej serce waliło tak głośno, że nie słyszała co dzieje się za drzwiami jej pokoju.

Może właśnie dochodziło do morderstwa.

Czterech Ojców River Conway | TOM I & II ✓ [W SPRZEDAŻY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz