Rozdział 14

10.6K 1.1K 475
                                    

— Zjemy coś?

To były pierwsze słowa jakie River skierowała do swojego ojca. Logan wyglądał na trochę oszołomionego jej zachowaniem, ale nie skomentował tego w żaden sposób. Najwidoczniej nie tego spodziewał się po spotkaniu River i jej matki. Może był przygotowany na szok lub słowa żalu? River jednak nie potrafiła się teraz przejmować czymkolwiek. Właśnie miała za sobą ciężką rozmowę, na którą czekała miesiącami. Mogła zamknąć pewien etap. Zakończyć temat swojej matki, który zepsuł wiele między ich piątką.

Nie przejmowała się jej groźbami, bo jakim cudem miałaby je spełnić? Jeśli River nie będzie chciała jej w swoim życiu to nie uda jej się w nim być. Jakim cudem miałaby to zrobić? Czuła się przyjemnie lekko. Miała ochotę skakać, śpiewać i głośno się śmiać. Nic nie mogło jej teraz tego zepsuć.

— Może wrócimy do domu i coś zamówimy? — zaproponował.

— Dobry pomysł — pokiwała głową. — Chyba mam ochotę na pizzę.

— Z frytkami?

— Mhm.

Pokiwała głową i wyszli z parku. Na parkingu zastali pozostałą trójkę opiekunów dziewczyny. River uśmiechnęła się do nich i pisnęła, gdy nagle Isaak złapał ją w pasie i podniósł do góry. Po chwili w pobliżu pojawił się Ray i Vincent, a jeszcze kilka chwil później całą piątką trwali w stalowym uścisku.

Wszystko wracało do normy.

Nie mogło być cudowniej.

Tylko, że nikt z ich piątki nie zauważył kobiety stojącej na skraju parku, która przyglądała im się z wielką uwagą i całkowitym brakiem uśmiechu na ustach.

***

— Russell może u nas spać, jeśli ma ochotę.

Ray odparł i posłał uśmiech w stronę River, a potem wcześniej wspomnianego chłopaka. W jadalni zapanowała cisza. River mrugała i niedowierzała, że takie słowa padły z ust któregokolwiek z jej ojców. Russell chyba miał podobnie, bo również milczał. Ray wyglądał jakby jego słowa wcale nie były wyrokiem śmierci dla niego samego, a Isaak...

— Co? — Isaak wymamrotał z pełną buzią przez co słowo było trochę zdeformowane. — Zostać na noc?

— Będzie spał na podłodze, ale może zostać — Ray odparł i podał Isaakowi serwetkę.

Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to co się właśnie dzieje. Czy Ray właśnie spełnia jedno z jej marzeń? Nie sądziła, że będzie miała okazję spać z Russellem w jednym pokoju i to tak szybko. Zakładała, że będzie musiała użyć ku temu jakiegoś podstępu. Ale nie. Ray naprawdę był po jej stronie. Choć prawdopodobnie nigdy by tego nie zaproponował, gdyby nie brak obecności Logana i Vincenta. Obaj mieli pilne wezwanie, więc opuścili ich niedługo po przejeździe Russella.

— Logan Cię zabije, nie rób tego. I zabije mnie, że Cię nie powstrzymałem — Isaak powiedział w kierunku swojego przyjaciela. — Przemyśl to.

— Przestań histeryzować — Ray przewrócił oczami. — Czasami jesteś taką królową dramatu — jego spojrzenie przeniosło się na Russella. — Jeśli masz ochotę to zostań. Nie ma sensu, żebyś jechał po nocy.

River spojrzała na Russella, a w myślach powtarzała jedno zdanie: błagam, powiedz tak.

— Z chęcią, jeśli to nie problem — powiedział uprzejmie.

— Wszyscy zginiemy — Isaak sapnął, a Klapek zaszczekał jakby podzielał jego ból. — Ale nie myśl, że będziesz spał z nią w jednym łóżku. Masz zakaz.

Czterech Ojców River Conway | TOM I & II ✓ [W SPRZEDAŻY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz