XI. SAFE-KEEPINGS

161 13 2
                                    

safe - keepings

Gdy zaufanie jest złamane, przepraszam, nic nie znaczy

TW: depresja, samobójstwo, myśli samobójcze, abs*se, wzmianki o bliznach, mroczne motywy! Prosimy o ostrożność podczas czytania

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

TW: depresja, samobójstwo, myśli samobójcze, abs*se, wzmianki o bliznach, mroczne motywy! Prosimy o ostrożność podczas czytania. To naprawdę mroczny rozdział - przynajmniej pierwszy, więc bądź ostrożny i wiedz, że ktoś zawsze jest gotowy i chętny do pomocy!

 To naprawdę mroczny rozdział - przynajmniej pierwszy, więc bądź ostrożny i wiedz, że ktoś zawsze jest gotowy i chętny do pomocy!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Odrętwienie nie było ostatnio nowym uczuciem. Pustka, która mnie pochłonęła, wydawała się normalna. Zamykam krzywe białe drzwi do łazienki, żeby moje krzyki nie przeszkadzały ojcu – refleksyjne linie spływają po moich oczach, ręce są zbyt ciężkie, by je wytrzeć – piekący ból w klatce piersiowej, który sprawia, że ​​chcę krzyczeć i krzyczeć i wyrywam źródło prosto z żebra, a wraz z nim uczucie pełzania pod skórą. Poczucie bycia niekomfortowym we własnej skórze, obcym we własnym ciele.

Na początku było źle, tonąłam we własnej głowie, dusiłam się, powoli, tak powoli. Bolesne krzyki uciekają z moich ust, zanim zostaną wyprzedzone przez spanikowany i ciężki oddech, miażdżące uczucie wtłaczające podrażnione i bolesne powietrze do iz moich płuc. Jaskrawoczerwone linie zadrapań zdobiły moje ramiona, ból w gardle, którego nie potrzebowałam ugasić. Moja skóra głowy była czerwona i swędząca, palce zaplątały się w kępki włosów, napinając cienkie kosmyki aż do trzasku. Moje ciało stało się cięższe i słabsze. Czułam się, jakbym pogrążyła się we własnych emocjach. Zalana poczuciem winy, smutkiem, rozpaczą, samotnością, przerażeniem, bólem, złością, tęsknotą.

Słyszałam, że w końcu jest lepiej, że czas leczy rany. Że przytłaczające skutki depresji miną w ciągu następnych dni, tygodni, miesięcy, lat.

Nie.

To nie stało się łatwiejsze. Najcięższy był trzeci miesiąc, szósty i pierwszy rok. Samotność błagała o uwolnienie - tam, gdzie ustały myśli, które chwytały tlen wchodzący do moich płuc, gdzie ustał ból wypełniający moją klatkę piersiową, bolesny przy każdym oddechu lub ruchu. Śmierć; błagało o śmierć.

LOVED - CAIUS VOLTURI Where stories live. Discover now