Prolog

25.3K 860 19
                                    

Wiecie jak to jest jak straci się najważniejszą osobę w całym życiu? Ważniejszą od chłopka. Ważniejszą w moim przypadku od rodziców. Ważniejszą od swojego życia? Ważniejszą niż wszystko w swoim życiu?

Ja tak. Ja niestety tak.

Wiecie co wam powiem?

W wieku czternastu lat na moje barki przyjęłam wielki ciężar. Ogromny. Odziedziczyłam nielegalny interes.

Nigdy nie miałam ojca. Istniał. Ale go nie miałam. Gdy słyszę jak inne nastolatki narzekają że rodzice wzięli rozwód i ojciec ma dla niej mało czasu, to jej zazdroszczę. Chciałbym mieć ojca. Prawdziwego. A nie takiego którego się bałam.

A matka? Kochałam ją, bo się dla mnie poświęciła. A jak? Popełniła samobójstwo.

A wiecie co jest najdziwniejsze w moim pieprzonym życiu?

Że moja przyjaciółka, i zarazem przyrodnia siostra, miała większy wpływ na moje życie niż moi 'rodzice', czy jakkolwiek ich nazwać.

Chciałam poświęcić życie dla mojej przyjaciółki. Chciałam. Nie wyszło. I co teraz? Rozpaczam. Cholernie. To ja powinnam być. Nie ona. Ona na to nie zasłużyła. Ona bardziej by się przydała tu. A nie tam.

Jej życie było trochę łatwiejsze, bo od urodzenia miała mamę. I tatę. Ale to tylko pod tym względem.

A tak. Bo się zagaduję. Opowiem wam jakie popierdolone życie mam i jak straciłam najważniejszą osobę w moim krótkim i pełnym wyzwań życiu.

Serdecznie zapraszam. Przepraszam za to co wam przedstawie. Ale muszę się komuś wygadać. Pozdrawiam.

Szczęśliwy przystojny pech✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz