Rozdział 22

275 26 1
                                    

Oliver Wood zszedł do pokoju wspólnego. Już od rana był niespokojny i zestresowany. Tak bardzo chciał wgrywać mecz z krukonami. W pokoju wspólnym czekała na niego Vanessa, która uśmiechnęła się delikatnie do niego, co od razu poprawiło mu humor.

- Denerwujesz się? - zapytała, kiedy wyszli z pokoju wspólnego..

- Trochę - przyznał - Ale możemy to wygrać. McGongall oddala Harry'emu błyskawice. Wspaniała miotła. Na pewno wygramy.

- Musicie wygrać! Założyłem się z Penelopą - powiedział Percy - Nie możecie nawalić!

- Od kiedy ty się zakładasz, Percy? - zapytała, a rudowłosy poprawił okulary.

- Namówiła mnie - powiedział - Pożyczysz mi dziesięć galeonów w razie gdyby nawalili?

- Nie nawalimy! Wygrany to - powiedział pewny siebie Wood i wszedł do Wielkiej Sali.

Kiedy w Wielkiej Sali pojawił się Harry Potter ze swoją miotłą, wszyscy uczniowie okazali zainteresowanie Błyskawicy. Vanessa dokończyła swoje śniadanie i czekała tylko aż Oliver skończy podziwiać miotłę Harry'ego.

- Powodzenia, Ollie - powiedziała Vanessa całując Olivera w policzek. Brunet natychmiast zapłonął rumieńcen tak czerwonym jak dojrzały pomidor.

- Widzimy się po meczu - powiedział z lekkim uśmiechem.

Oliver wyszedł razem z całą drużyną, Vanessa czekała na Percy'ego i Penelopę. Za parą szła Amore, do której Vanessa dołączyła.

- Pogodzili się, w końcu - powiedziała Amore i kiwnęła głową w stronę Percy'ego i Penelopy - Wczoraj przez całe popołudnie słuchałam jak sobie słodzą. To mnie może wykończyć.

- Przynajmniej się nie kłócą - powiedziała Vanessa, a Amore kiwnęła głową.

- Jak między tobą i Oliverem? - zapytała.

- W porządku - odpowiedziała krótko.

Zajęli miejsce na trybunach. Niebo było pochmurne, a dzień był zimny i wiał lekki wietrzyk. Drużyna gryffindoru wyszła na boisko, a kapitanowie drużyn podali sobie dłonie.

- Wystartowali! Wielkie podniecenie budzi wszystkich Błyskawica, której w tym meczu dosiada Harry Potter z Gryffindoru - zaczął z Lee Jordan.

Vanessa obserwowała Olivera. Gryfoni szybko wyszli na prowadzenie, ale później na twarzy Olivera zobaczyła strach, kiedy krukoni zaczęli odrabiać stratę, zdobywając trzy gole. Widziała, że Oliver Krzywczy coś do Harry'ego.

Harry Potter szybko znalazł znicza i Gryfoni wygrali mecz. Vanessa od razu pobiegła na boisko, żeby pogratulować, a Percy razem z Penelopą i Amore szli tuż za nią.

- To mój chłopak! - wrzasnął Oliver, a Vanessa rzuciła mu się na szyję - Wygraliśmy! - krzyknął jej do ucha.

- Gratulacje, Ollie - powiedziała dalej tuląc chłopaka. W końcu odsunęła się od Olivera. Jej twarz była zarumieniona, ale zawsze po mgła zwalić to na zimno.

- Gratulacje, Harry - powiedziała do czarnowłosego chłopaka.

- Dobra robota, Harry - powiedział Percy - Wygrałem dziesięć galeonów! Przepraszam, muszę znaleźć Penelopę.

- Mówiłam, że się uda - powiedziała szturchając Olivera w bok, a chłopak z uśmiechem objął ją ramieniem.
***
Vanessa wyszła z klasy eliksirów razem z Percym, który tego dnia miał wyjątkowo parszywy humor. Od rana narzekał, a Vanessa powoli z nim nie wytrzymała.

- Percy, proszę cię - wymamrotała - Powiedz po prostu o co chodzi!

- Pogodziliśmy się z Penelopą, jak dobrze wiesz - zaczął Percy - Ale ona teraz się kłóci z Amore i jest zła na nią. Chociaż, ona jest zła na wszystko ostatnio i już nie wiem co mam robić. Jak nie wyładowuje tego na mnie to na swojej przyjaciółce. Dalej nie lubię Amore, ale Penelopa nie powinna wyładowywać się na innych.

- I dla tego jesteś taki marudny? - zapytała, a Percy z westchnieniem skinął głową.

-  Nie chce, żeby to źle zabrzmiało, ale Penelopa zrobiła się taka miła dla mnie i jest aż za miła - powiedział - Niepokoi mnie to trochę.

- To nic złego, że jest miła Percy - powiedziała i powiedziała hasło.

Vanessa i Percy weszli do pokoju wspólnego. Na kanapie, przy kominku już siedział i Oliver. Vanessa usiadła obok niego, a ona się przybliżył do niej i objął ramieniem. Percy, od razu wyjął pergamin i podręcznik z transmutacji.

- A co jest jak coś się stało i dlatego jest miła? - zapytał Percy.

- Perce, to twoja dziewczyna. To normalne, że taka jest - powiedział Oliver po czym zakaszlał parę razy.

-  Nie brzmisz najlepiej - powiedziała Vanessa i przyłożyła dłoń do jego czoła, odgarniając brązowe włosy opadające na jego czoło - Nie chcesz iść się położyć? Od rana nie czujesz się najlepiej.

- Jeśli jesteś chory, nie zbliżaj się fo mnie - powiedział Percy.

- Nic mi nie jest - powiedział Oliver i odchrząknął, co tylko wywołało kolejny atak kaszlu.

- Koniec tego, Wood - powiedziała Vanessa wstając z kanapy i biorąc Olivera za rękę - Idziesz się położyć.

- Ale nic mi nie jest, Van - powiedziała Oliver idąc za nią - To zwykle przeziębienie. Zaraz mi przejdzie.

- Od wczoraj tak mówisz - powiedziała Vanessa.

Chłopak wywrócił oczami, ale uśmiechnął się pod nosem. Usiadł na łóżku, a Vanessa od razu przykryła go kołdrą.

- Chcesz mnie udusić? - zapytał odrzucając kołdrę.

- Od rana mówisz, że ci zimno - powiedziała, a chłopak położył dłoń na jej udzie.

- Czuje się dobrze - powiedział patrząc na Vanessa.

Oliver przysunął twarz do twarzy Vanessy. Ich usta już się stykały. Odskoczyli od siebie, kiedy Percy wszedł do dormitorium. Chłopak od razu wyczuł, że popsuł moment. Rudowłosy starał się zachować powagę.

- Mam wyjść? - zapytał Percy.

- Nie, nie Percy - powiedziała Vanessa wstając z łóżka - Ja już pójdę. Dobranoc!

Vanessa wyszła pośpiesznie z pokoju, a  Percy spojrzał na Olivera oblanego czerwienią.

- Prawie się całowaliście! - krzyknął Percy siadając na łóżku Olivera i szturchając chłopakiem

- Prawie. Przerwałeś nam - powiedział Oliver zanosząc się kaszlem.

- Nie widziałem, że masz zamiar ją całować! - powiedział - Następnym razem wywieś kartkę. A poza tym. Nir powinieneś jej całować jesteś chory!

- I tak nam przerwałeś - powiedział Oliver.

- Coś cudownego! - powiedział Percy chwytając Olivera za ramiona.

- Robi się dziwnie, Percy - powiedział Oliver - Ciebie nie zamierzam całować. Nie licz na to.

- Nie dotknął bym cię. Jesteś chory - powiedział.

- Właśnie mnie dotykasz - przypomniał mu, a Percy zdjął z niego ręce.

- Idę wziąć prysznic - powiedział Percy.

Oliver pokręcił głową i położył głowę na poduszkę, myląc o Vanessa i o pocałunku, do którego nie doszło. Żałował, że Percy im przerwał.

Gryfońskie Zasady | Oliver WoodWhere stories live. Discover now