13 (Definicja okropieństwa)

9.7K 342 120
                                    

~* * * ⁂* * * ~

Gdybym grała w „SKOJARZENIA", to słysząc „lekarz" pomyślałabym „szpital", „kitel", „stetoskop". Jak każdy normalny człowiek. Ale nie zbir. Dla niego lekarz to zahukany gość w dresie, przyjmujący pacjentów w nieotynkowanej, prowizorycznie urządzonej dobudówce domu na obrzeżach Calchester.

Asher, bo tak przedstawił się lekarz, usadził mnie na obdrapanej sofie i nieśmiało zapytał, co mi dolega. Od razu wywnioskowałam, że nie mógł się doczekać, aż stamtąd zniknę, zabierając ze sobą zbira. Odnosiłam wrażenie, że bał się go bardziej niż ja. Przybierał minę zbitego psa ilekroć Tyler wykonał jakiś ruch, czasem nawet kulił się ze strachu. Z trudem hamowałam irytację. To ja miałam okazywać przerażenie i uzyskać pomoc lekarza, a momentami sama mu współczułam.

Opowiedziałam o napaści. Tyler przysłuchiwał się z fotela przy biurku, ubrany w czarne bojówki i obcisłą bluzę, pod którą grały jego drażniąco atrakcyjne mięśnie, natomiast Asher błądził oczami na zmianę po podłodze i mojej brodzie. Odkąd wpuścił nas do środka, uparcie unikał kontaktu wzrokowego ze mną, jakby chciał udawać, że nie dostrzega moich oznak strachu i udręki. W końcu jednak, po tym jak dowiedział się, że oberwałam w głowę, poświecił mi latarką w oczy i siłą rzeczy musiał zauważyć moje szkliste, zgnębione spojrzenie. Niestety, wytrzymał je. Robiłam z siebie zastraszoną ofiarę oczami, miną, postawą ciała, a on zachowywał się, jakbym była przeciętną pacjentką, która doznała urazów po niegroźnym wypadku na rowerze.

— Mógłbyś wyjść na zaplecze? — rzucił Asher w powietrze i znów wlepił wzrok w podłogę.

Zerknęłam ze zdziwieniem na Tylera, a on uniósł brwi, nie mniej zaskoczony niż ja.

— Po co? — zapytał szorstko.

— Ona rozbierze się do... do bielizny. Ob... obejrzę obrażenia — wyjąkał lekarz i nerwowo splótł dłonie.

— Ja już prawie wszystko widziałem — odparł Tyler cynicznym głosem, na co od razu się we mnie zagotowało. — Kontynuujcie.

Asher spojrzał na moje spodnie i zrobił krok do tyłu, jakby myślał, że zacznę się rozbierać. Skrzywiłam się, niezadowolona z jego pomysłu oraz z bezczelnego komentarza zbira, a potem złapałam za nogawkę, żeby ją podciągnąć na udo. Syknęłam z bólu, gdy materiał jeansów oderwał mi się od zranionego kolana.

— Zapomniałaś jak się zdejmuje spodnie? — zadrwił Tyler.

Zacisnęłam zęby i nakazałam sobie spokój, choć oczy wyschły mi z oburzenia. Kiedy nogawki utknęły tuż nad kolanami, udałam, że moim nogom wcale nie zrobiło się ciasno i niewygodnie. Podwinęłam lekko rękawy, odkryłam posiniaczony brzuch, a potem, kiedy lekarz mnie badał, skupiłam myśli na mojej sytuacji i bólu, żeby wycisnąć z oczu nowe łzy.

Wtedy rozkojarzył mnie dźwięk przychodzącej wiadomości w moim głównym telefonie. Ledwo zdążyłam spojrzeć na torebkę, Tyler już przy niej stał i wyciągnął ze środka komórkę. Pożałowałam, że włożyłam ją do bocznej przegródki, zamiast do komory z nożem. Może poucinałby sobie palce.

— Ben pyta — zaczął ironicznym tonem — czy wasza jutrzejsza randka jest aktualna.

Och, całkiem o nim zapomniałam. Jęknęłam cicho, przypuszczając, że muszę odwołać spotkanie, ale nagle lekarz spojrzał mi łagodnie, choć krótko, w oczy i powiedział tonem używanym dla dodania otuchy:

— Możesz iść. Nie masz żadnych złamań.

Zmarszczyłam czoło z powątpiewaniem.

— Krwawiłam z buzi i czuję, że mi puchnie twarz — wyburczałam.

She wanna be a GOOD GIRLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz