Rozdział 2

8.8K 326 3
                                    


MATT

- O co ci kurwa znowu chodzi?

- Kurwa o to – Carl pokazuje mi gazetę. Kto normalny używa gazet w takich czasach – Matthew Oddario, zawodnik MMA, znowu widziany był z kobietą. Tym razem jest to znana aktorka Rozalia Roch. Musimy zadać sobie pytanie czy ten playboy będzie w stanie walczyć, skoro ugania się za spódniczkami zamiast trenować przed ważną walką, która zaważy na całej jego karierze. Czy to koniec znanego nam zawodnika walczącego pod pseudonimem „Atom"?

- Z czym masz problem? – pytam ponownie.

Co z tego, że po ciężkich walkach i morderczych treningach chciałem się zabawić. A że ludzie wykorzystywali okazję i robili mi zdjęcia to nie moja wina. Z Rozalią spotykałem się od kilku miesięcy. To był prosty układ – seks bez zobowiązań i wymagań. Rozumiała to i niczego więcej ode mnie nie chciała, ale z czasem przestałą mnie pociągać. Stała się tak samo nudna jak jej poprzedniczki, więc kiedy przyszedł czas na rozstanie nie była zadowolona. Najwyraźniej pokazywanie się ze mną przysparzało jej fanów.

- Skup się na walce a nie na dupach – drze się na cały gabinet.

- Mam podzielną uwagę.

- Matt za trzy dni masz walkę, która przesądzi o tym czy przejdziesz dalej. Przed tobą sześć walk, które musisz wygrać. Masz 33 lata i wiem, że za jakieś dwa lata zrezygnujesz. Dlatego musisz odejść z hukiem. Żeby każdy o tobie pamiętał.

- Nie martw się nie przegram. – podnoszę się i wychodzę z jego gabinetu.

Nie mam zamiaru mówić mu, że to już skończone. Dobrze wie, że nie jestem stały w uczuciach, i nigdy się z nikim nie zwiąże. Taki już jestem i nic tego nie zmieni.

- Matt chodź tutaj – woła mnie mój osobisty trener Mike. Jest ze mną, odkąd byłem nastolatkiem. Odkąd pierwszy raz wykonałem cios. To dzięki niemu jestem tu, gdzie teraz. Tylko jego szanuję. – Zaczynasz od rozgrzewki. Bieg, podskoki, przysiady, skakanka. Pięć serii. Zaczynaj.

Nie czeka nawet na to żebym się przebrał, dlatego ściągam ubrania i rzucam je na ławkę. Jak Mike mówi, że mam zaczynać to nie warto się mu przeciwstawiać. Musiał wiedzieć o rozmowie z Carlem, bo nie jest ani trochę zdziwiony a raczej tak samo wkurzony. Co oni się tak uczepili mojego życia seksualnego.

Wzdycham i zaczynam. Rozgrzewka zajmuje mi piętnaście minut. Tyle co zawsze.

Myślę o tym co powiedział mi Carl – mój agent. Nie jestem już młody. I tak walczę dłużej niż powinienem. Przeciętnie zawodnicy MMA wałczą do trzydziestu lat. Po tym wieku jest nas bardzo mało.

Ale ma rację. To może być mój ostatni sezon i muszę się wykazać. Trening i trening. Muszę się na nim skupić. Nic mnie nie może rozpraszać.

- Matt do worka – trener podchodzi do mnie i zakłada mi rękawice. – Zrobimy kilka serii. Lewy prosty, prawy prosty, łokcie i kopnięcie. Dajesz. – klepie mnie w plecy.

Wykonuję wszystkie jego polecenia. Lewy, prawy i tak dalej. Wykonuję serie co kilka sekund. Powtarzamy je przez pół godziny. Potem przychodzi czas na sparing. To lubię najbardziej. Zostaje mi przydzielony doświadczony zawodnik, ale znam jego słabe punkty.

- Jedna szybka runda a potem pod prysznic – woła Mike.

Podchodzimy do siebie i przyjmujemy pozycję. Dźwięk gongu oznacza start. Nacieramy na siebie w tym samym momencie. Cios za ciosem, blok za blokiem. Moje ciało pracuję jak dobrze naoliwiona maszyna. Wiem jakie są moje możliwości i je wykorzystuję. A słabości? – myślę. Jakiekolwiek są nie pozwalam im przejąć nade mną kontroli tyko od razu staram się wyrzucić je z głowy.

Mój przeciwnik męczy się dlatego wykonuję szybką serię ciosów czym sprawiam, że po chwili leży na macie. Krwawi, ale nie doznał poważniejszych obrażeń. Pomagam mu wstać.

- Dzięki, byłeś dobry – chwalę go.

Jest młody, ale zdolny.Po latach walk nauczyłem się rozróżniać talent. Za kilka lat będzie dobry i tobardzo.

Bad decisionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz