18.

54 5 1
                                    

Dzisiaj wyścig. Wyścig z końca stawki. Nie liczę na dobry wynik. Byle by mieć punkty.

Rano wstałam w złym humorze. Może nie tak złym, ale smutnym. Nwm czemu ale wiedziałam że poprawi mi się na padoku.

Ogólnie jakoś czułam się jakbym była gdzieś indziej. Nie umiałam się skupić za bardzo na niczym i byłam przymulona. Nie raz czuł że nie wiem co robię i nie umiałam trzeźwo myśleć. Postanowiłam wziąć się w garść i ogarnąć tą brudną jape.

Gdy się ogarniałam nagle zrobiło mi się słabo. Miał dziwny "ucisk" głowy lekko nie widziałam i traciłam równowagę. WTF Skaya Ricciardo weź się w garść bich.

Postawiłam na szybki zimny prysznic który mi pomógł. Do życia powróciła Skaya Ricciardo! Chelsea spała więc postanowiłam że pójdę po prostu na śniadanie.

Gdy zeszłam na dół do restauracji zobaczyłam Leclerca koło croissantów. Też je chciałam zjeść więc podeszłam po talerz i podeszłam do Charlesa. Lekko (bardzo lekko) go popchłam.

-Spadaj Leclerc tylko mi rogaliki zabierasz. -powiedziałam uśmiechając się i śmiejąc. Sięgałam po ten z nadzieniem czekoladowym.

-No ciekawe a ty na koniec stawki spadłaś. -powiedział ugryzajac swój z nadzieniem z dżemem.

-Zobaczymy czy ty nie spadniesz, dżemie. -powiedziałam i odeszłam po sok pomarańczowy. Leclerc zaśmiał się pod nosem i powiedział ciche (ale na tyle głośne że mogłam je usłyszeć) słowa "zobaczymy", i odszedł do stolika.

Pytacie się- takie śniadanie? Nie, nałożyłam jeszcze jajko smażone, mini kiełbaskę i kawałki pomidora.

Usiadłam i czekałam na Lando. Umuwiliśmy się że usiądziemy razem. Wyszedł kilka minut przed tym jak wstałam. Nie wiem gdzie poszedł ale się nie martwiłam.

-Spodziewałem się jakiegoś makaronu czy czegoś no bo włoszka, a tu co? Kurde angielskie śniadanie. Podobasz mi się... -powiedział znajomy głos. Lando usiadł na przeciwko mnie i postawił talerz. Na końcu swojej wypowiedzi uśmiechnął się złowieszczo ale za razem słodko.

-A ty co anglik a patrz na swoje śniadanie... Kuźwa angielskie... A i ty też mi się podobasz- zrobiłam taką samą minę co on i wybuchliśmy śmiechem.


Siedziałam już w bolidzie i czekałam na start. Usłyszałam głos w radiu.

-Skaya masz 30 sekund do startu. Wszyscy zaraz się usuną.

-Spoko loko. - odpowiedziałam i oczyscilam umysł.

Widziałam bolid Lando na 6 pozycji. Szczęściarz. Daniel miał nieco gorzej-p9. A ja p20... Zajebiście... Pokażę im na co mnie stać.

Światła zgasły i ruszamy. Na poczátku zawsze jest ciasno ale udało mi się wyprzedzić 3 bolidy za jednym zamachem.

-... Świetny ruch Skayi Ricciardo! Wyprzedziła Nicholasa Latifiego, Kevina Magnussena i Alexsa Albona!...

Wyprzedzałam raz po razie. Jechałam jakbym nie miała nic do stracenia. Lando skończył na 4 pozycji a ja na... 8! KUŹWA 8!

Cieszyłam się jak głupia. Wysiadłam z bolidu i poszłam do zespołu. Wszyscy również się cieszyli. Kocham to uczucie. Kocham wygrywać. Kocham się ścigać. Kocham być sobą.

Razem z ekipą postanowiliśmy troszkę obić dobre wyniki. Jeśli nie wiecie o jaką ekipę chodzi to należy do niej Charles, Daniel (przybysz przyprowadzony prze ze mnie), Alex, Carlos, George i oczywiście Lando.

Poszliśmy do popularnego tu klubu. Spodziewałam się tu innych kierowców lecz żadnego z nich tu nie spotkałam. Jedynie gdzieś tam wydawało mi się że przemknął mi Hamilton ale nie wiem.

-Kuźwa Alex nie rób siary. -powiedziałam. Graliśmy w prawda czy wyzwanie a Carlos wymyślił na Alexsa wyzwanie żeby pocałował dziewczynę niedaleko nas w policzek. Już wstawał a był chyba najbardziej pijany z nas wszystkich.

-Kurwa idę. - powiedział. Ten debil podszedł do dziewczyny i pocałował ją szybko w policzek a ona odwróciła się i walnęła mu z liścia w twarz. Wszyscy rykli śmiechem a ja sobie zasłaniałam usta dłonią i śmiałam się jak głupia.

Alex przyszedł i usiadł.

-No i jak było?- spytał się Leclerc.

-Kurwa wariatka jakaś. -znowu wszyscy rykli śmiechem.


Gdy wróciliśmy do domu oglądaliśmy film z Lando. Był najmniej napity a ja wcale. I wiecie kto odwoził wszystkich do hotelu i robił dwie rundy swoim ferrari? Taxi Skaya.

Wtuliłam się w kierowcę. Czułam jego oddech na szyi przez co miałam lekkie dreszcze. Bardzo go kocham, pomyślałam.

Lando wyłączył film i światło. Szepnęłam mu na ucho "dobranoc" a on zrobił to samo. Zasnęłam z moim kierowcą, moim psem, i moim życiem, które stało się idealne w tak krótkim czasie.




~
W sumie weszłam na wattpada z myślą o napisaniu nowej książki ale nie miałam takiego zamiaru ale weszłam i postanowiłam że napiszę rozdział i trochę mi wyszedł bo jak zaczęłam pisać to było ok i pisałam i pisałam i wyszło takie coś. Zrozumcie nie chciało mi się zabardzo. Nie wiem kiedy następny rozdział bo jak na razie wogule nie chcę mi się pisać. Buziaki💕🦋🦦🏎️

Stworzona Do Formuły ~ Lando NorrisWo Geschichten leben. Entdecke jetzt