12.

119 4 0
                                    

Znowu pojechałam na konie. Totiliah była w trybie "śpiocha" więc pomyślałam że nie będę skakać tylko jeździć. Ale gdy weszłam na padok i zaczęłam kłusować Totliliah włączył się tryb "sport" więc postanowiłam że jednak poskacze. Był to ranek i był to poniedziałek (o wow jakie rymy) dlatego nie było za bardzo nikogo w stajni.

Ten trening był zwyczajny. Nie wiem czemu Totiliah zrobiła 2 bryki. Przy pierwszym się zbuntowała i nie chciała skoczyć przez krzyżaka, a drugi zrobiła bo nie chciało jej sie galopować. Bryki nie robią na nie wrażenia, a przeżyłam gorsze rzeczy ohh tak (wspomnienia z dremerem).

Pomyślałam że przejadę się na Dremerze. Szybko skończyłam z Totiliah. Lubię pojeździć po terenie stajni więc sie przejechałam. Gdy jechałam koło hali coś usłyszałam, w sumie to Totiliah też bo nastawiła uszy w tamtą stronę. Ten ktoś lub coś było w hali.

Ja jak to ja, pojechałam tam (no kurde znowu rymy). Podjechałam do wejścia od hali i zeszłam z Totiliah. Trzymając ją otworzyłam drzwi, i o to co ukrzałam: dwóch chłopów, chyba po pijaku, łarzą po kupie słomy która leżała w koncie.
S-skaya
Ch-chłopy
P-pin
S:HEJ! WYŁAZIĆ Z HALI!
Ch:A co (bek)nam (bek)zrobisz panienko?!
P:WYŁAŹ ALE JUŻ BO ZADZWONIE NA POLICJE!
A tego to ja sie nie spodziewałam. Pin przybiegł i ich chyba wystraszył. Spierdzelili ze hali jak bolidy mercedesa. Wybiegli jak debile.

Godzina później
Już jeździłam na Dremerze. Skakałam dość małe przeszkody (metr). Gdy tak skakałam zobaczyłam że mam widownie. Od strony drogi, opierał się o płot mężczyzna z fotografem który robił mi zdjęcia. Nie zwalniając podjechałam do niego. Robił zdjęcia z fleshem dlatego miałam pretekst by mu zwrócić uwagę.

-przepraszam ale co pan robi? Proszę nie robić zdjęć ze światłem bo mój koń tego nie lubi. -powiedziałam zdecytowanie.
-Dzień dobry, jeśli koniowi to przeszkadza to mogę robić zdjęcia bez flesha.
-Ale po co? I kto panu pozwolił!? Proszę z tąd pójść to teren prywatny! Przeszkadza mi pan w treningu!- odpowiedziałam zirytowana.
-Ale to moja praca! Muszę mieć jakieś zdjęcia do artykułu!- odpowiedział z wyrzutami
-PROSZĘ Z TĄD PÓJŚĆ BO ZADZWONIE NA POLICJE!!!- no teraz sie wkurzyłam.
-No dobra dobra.- odpowiedział zrezygnowany i zdenerwowany. Usłyszałam odjeżdzanie samochodu więc podejrzewam że miał je schowane za krzakami.
Wróciłam do skakania. Pewnie gdy gadałam z tym facetem usiadły na przeszkodzie ptaki a gdy podjechałam odleciały czego Dremer się wystraszył i skręcił gwałtownie przez co spadłam.
Nic mi się nie stało ale spadłam na nogę którą miałam ostatnio złamaną ale to złamanie było bardzo niegroźne i się zagoiło. Dremer nie uciekł z czego byłam z niego dumna. Nie spodziewałam się. W sumie to nie chciało mi się ćwiczyć ale weszłam na kilka minut i skończyłam. Jestem trochę nie pewna Dremera czy nie pobiegnie za czymś albo czegoś nie odwinie jakbym jechała po stajni ale to zrobiłam. Muszę zobaczyć czy Dremer będzie ok. A kiedyś musi być ten pierwszy raz no nie?
Jeździłam tak po stajni gdy wpadłam na super fajny pomysł- Lando mógłby się przejechać na Totiliah. Totiliah to spokojny koń a co dopiero wtedy jakbym ją prowadziła. Dremer też ale wolałabym żeby Lando pojechał na Totiliah. Może i Totiliah odwala nie raz dziwne rzeczy ale to na mnie i na przeszkodach.
Rozsiodłałam Dremera i wypuściłam na pastwisko. Totiliah myślała że dzisiaj ma spokój ale jednak nie. Pierwsza lekcja Lando- na siodle. Może zakłusujemy. Hehe.
Zadzwoniłam po Lando że będzie jeździł. O dziwo się zgodził. Przyjechał. Ojojoj bedzie sie działo!
-Lando! To będzie twój koń!- wskazałam na Totiliah którą trzymałam obok siebie.
-O nieeee...A muszę?
-TAK! Podejdź nauczę cie prowadzić konia. Patrz łapiesz tutaj za wodzę, stajesz obok konia. Bliżej! O dobrze i teraz ruszasz jakbyś normalnie szedł i ona ruszy. O widzisz dobrze!-wow zamiast kierowcy f1 będę instruktorką XD.
Gdy byliśmy na padoku pomogłam Lando wejść na konia. Trochę przerażony zgodził się byśmy ruszyli. Przeprowadziłam go dwa kółka i już poczuł się dobrze gdy go zagadałam. Gdy ja się bałam być na koniu trenerka mnie zagadywała i to pomagało. Ta trenerka była najlepsza. Stała się moją przyjaciółką. Nadal mamy kontakt ale już u niej nie jeżdżę od dawna bo mam swoje konie.
Lando zgodził się bym go nie trzymała tylko by jeździł sam, i muszę przyznać że dobrze mu poszło. Umie się zatrzymać i ruszyć. Kłus też mu się podobał.
a ty idź tam na ławkę ok?
-ok
-no to co chciałeś mi powiedzieć?-zapytałam.
-Jedno jest dobre a drugie złe... Jeśli chodzi o dobrą wiadomość to przyszły wyniki badań i jesteś zdrowa. Zawroty głowy były spowodowane lekkim wstrząśnieniem mózgu po twoim wypadku na koniach. Pamiętasz jak ci lekarz w szpitalu powiedział że miałaś lekkie wstrząśnięcie? Trwało to kilka dni ale już nie powróci. - TAK! Pamiętam ten wypadek! Tydzień temu (w tamten poniedziałek) skakałam na Totiliah i spadłam i pojechałam do lekarza z Danielem bo wtedy był ze mną.
-Tak pamiętam! A ta zła?
-Yy... No to... Twoja mama napisała do mnie na instagramie bo ty ją zablokowałaś dawno temu i nie odblokowałaś i no... Napisała że Charles chce się z tobą spotkać jutro. Ale napisała też że ona nie chcę się z tobą pogodzić i że ma zostać tak jak jest... Nie chciałem cie zasmucić...
-Nie no spoko! Jutro tak? No to może przyjechać! -bardzo się ucieszyłam. Charles jest spoko, dopiero teraz to zauważyłam kiedy już razem nie mieszkamy. Nie lubiłam go chyba tylko dla tego że jest synem mamy...

Następny dzień
-Hej Char!- otworzyłam drzwi bratu.
-Cześć!
-O siema Charles! Wchodź do środka!- Lando przywitał się z Charlesem.
Charles chyba polubił Lando. Cały czas gadają. Lando nawet nauczył Charlesa grać na kierownicy formuły jeden na której grał na strimach na twichu. Ej Charles? Ty jesteś moim bratem czy Lando?
Wieczorem zrobiliśmy małego grilla gdy nagle dostałam wiadomość. Lando i Charles gadali o reprezentacji Angli w piłce nożnej.

Zak brown
Dzień dobry Skaya. Dopiero teraz odczytałem twoją wiadomość którą napisałaś do mnie. Super że jesteś zdrowa i jesteś w formie. Teraz jest grant prix niemiec w którym chciałbym żebyś startowała. Chciałbym byś stawiła się w środę w biurze mclarena by omówić szczegóły twojego powrotu do Formuły 1. Przyjdź do mojego biura o godzinie 16:30. Miłego wieczoru😉.

Wow ta wiadomość była bezbłędna. Tak napisałam do Zaka kiedy wracam do formuły 1. Powiedziałam o tym Lando i Charlesowi. Lando się ucieszył a Charles zapytał się czy mógłby pojechać ze mną na grant prix niemiec. Zgodziłam się ale musiał mieć pozwolenie swojej mamy. Ale w sumie zgodziła się że przez te dwa tygodnie może ze mną jeździć gdzie chce a lepiej nie zaczynać tematu formuły 1 u niej w domu.
Tak więc skończyliśmy grila. Charles spał w pokoju gościnnym. Poszłam spać o godzinie 00:30.

~
Dobra więc trochę zmieniłam łabułe. Ale tylko troche😉. Wogule macie do polecenia jakieś książki o kierowcach f1? Tylko nie shipy kierowców pls. Nie mam co czytać. Dziękuje!

Stworzona Do Formuły ~ Lando NorrisWhere stories live. Discover now