Z Joshem i Eddim rozmawiałyśmy jeszcze przez jakieś dwadzieścia minut małymi kroczkami, powoli kierując się w stronę głównego wyjścia, po przejściu parku, tuż obok naszego wydziału chłopcy ruszyli w stronę akademików, a Ruby stwierdziła, że odprowadzi mnie do samochodu.
- Na razie chłopcy - odezwałyśmy się w tej samej chwili.
- Cześć piękne - odparli równocześnie tak jak my, na co wszyscy się zaśmialiśmy.
Gdy tylko oddaliłyśmy się na bezpieczną odległość dziewczyna złapała mnie za nadgarstek i zatrzymała.
- Hope.
- Tak?
- Przemyśl jeszcze sprawę z Welshem, widzę, że się kochacie - stwierdziła.
- To naprawdę nie jest takie proste na jakie wygląda.
- To mi wyjaśnij dokładnie o co ci chodzi, bo z tego co zrozumiałam to nie chcesz z nim być tylko, by nie stracił pracy i obawiasz się gniewu ojca.
- Ruby...
- Hope - przerwała mi. - Kochacie się, a to chyba najcudowniejsza rzecz jaka się może w życiu przydarzyć.
- On jest naszym wykładowcą - zauważyłam fakt, o którym najwidoczniej ona już zapomniała.
- Co z tego? Poukrywacie się jeszcze przez trzy lata, w końcu macie w tym wprawę, a ty będziesz miała swoją niezwykłą romantyczną historię.
- To nie telenowela, Ruby. Ponownie się z nim wiążąc naraziłabym go na poniesienie wielu konsekwencji i siebie również.
- No proszę cię, w imieniu pana Welsha. Przemyśl to.
- Przemyślę.
- Tak się cieszę - pisnęła i w jednej chwili mocno mnie przytuliła.
- Powiedziałam, że to przemyślę, a nie że z nim będę.
- Oj, daj mi się cieszyć chwilą...
- Naczytałaś się zdecydowanie za dużo romansów.
- Może trochę - przyznała ze śmiechem.
- Wariatka - zaśmiałam się.
Już chciała odpowiedzieć na mój komentarz, ale nagle jakby ją wmurowało. Przystanęła i z nieco rozchylonymi ustami wpatrywała się w jakiś punkt przed sobą.
- Co jest, Ruby? - spytałam.
- Na żywo wygląda jeszcze lepiej, niż na zdjęciu - stwierdziła wyciągając rękę przed siebie i wskazując wysoką postać.
Spojrzałam na sylwetkę mężczyzny opierającą się o moje czarne Audi, a tuż obok mego samochodu zaparkowany był szary Huracan.
- To on "bóg seksu" - wyksztusiła. - O Boże, to on, a ja tak wyglądam.
- Wiesz co, zajęłabyś się Eddim, a nie takim dupkiem - westchnęłam.
- Słucham? - rudowłosa zerknęła na mnie i zaniemówiła.
- Nic, nic.
Widziałam jak dzisiaj na siebie zerkali i momentami, aż mogłam dojrzeć iskierki przeskakujące między tą dwójką, ale jeśli będzie obojętna dla takiego fajnego faceta z powodu zidiociałego kasanowy, to przyrzekam, że przestanę się do niej odzywać.
- To naprawdę on? - spytałam dla pewności i nieco dokładniej przyjrzałam się chłopakowi.
Ciemno brązowe włosy i szare tęczówki, mocno rozbudowane ciało oraz wyrzeźbiony brzuch, teraz idealnie podkreślony przez opiętą białą koszulkę...
YOU ARE READING
Sekret
RomanceHope jest studentką prawa, która przyleciała do USA, by kontynuować rodzinną tradycję. Ma wyznaczony cel: skończyć studia bez żadnych przeszkód, by jak najszybciej wrócić do Londynu, pomóc ojcu w prowadzeniu firmy. Jednak życie nie zawsze lubi toczy...