10 (Nie wyglądam)

Start from the beginning
                                    

— Nie dam rady udawać — zaszemrałam wzburzona. — Nie dam rady ukryć mojej pogardy. Jestem wielką orędowniczką nauki, że nieletni powinni obcować z nieletnimi, a dorośli z dorosłymi. Nie dam rady, serio. Wymyśl inne zadanie.

Popatrzył na mnie zuchwale.

— Katherine, złotko. — Na tę pieszczotę coś mnie załaskotało w brzuchu. — Zrobisz, co każę, bo jesteś moja, pamiętasz?

— Nie jestem twoja — wycedziłam, próbując zachować zimną krew. — Jestem twoją przydupaską, pamiętasz? Wiesz, co to znaczy? — zapytałam kąśliwie. — Służąca, niewolnica, a nie zabawka, którą możesz odsuwać daleko od siebie, pod nos innych.

— To potrwa tylko chwilę, a potem będziemy mieli dla siebie całe życie — odparł diabelnie cynicznym głosem.

Przeszły mnie ciarki niezręczności. Zrobiłam krok w bok, popatrzyłam gorzko na Scotta, po czym oparłam ciężar ciała na jednej nodze i złapałam się pod bok.

— Co chcesz mu zrobić? — spytałam nadąsana.

— Zabiję go — zbir odparł takim tonem, jakby planował kupno chleba.

— Dlaczego? Domyślam się, że nie w ramach kary za to, że jest predatorem — rzekłam uszczypliwie. — Moglibyście sobie przybić piątkę.

Tyler się odwrócił i, idąc tyłem, zszedł mi z drogi. Nic nie odpowiedział na moją uwagę.

— Co półtora godziny będzie zabierał ze sobą inną dziewczynę — zakomunikował chłodno po chwili milczenia. — Lepiej, żeby wybrał cię jako pierwszą, bo inaczej będziesz go podrywać do rana.

Przewróciłam oczami w wyrazie wzgardy tym wymysłem.

— Zanim wejdziesz do jego pokoju — ciągnął — sprawdź, czy jestem za wami. Jeśli mnie nie zobaczysz, zrezygnuj i biegiem wracaj na nasze piętro. Rozumiesz?

— Nienawidzę cię — burknęłam.

Spojrzał na mnie surowo.

— Pytam, czy rozumiesz.

— A ty rozumiesz, że cię nienawidzę? — powiedziałam przez zaciśnięte zęby. — Z całego serca.

Tyler spiorunował mnie spojrzeniem, a potem wskazał gestem, żebym ruszała do roboty.

*

Oparłam się plecami o bar i rozejrzałam po lokalu. Na pierwszy rzut oka wszyscy byli niezwykle eleganccy i każdy sprawiał wrażenie, że jest dobrą osobą. Pomyślałam, że powinnam zacząć krzyczeć. Wskazać Tylera palcem i błagać, żeby nie pozwolili mu wyjąć komórki z kieszeni. Nie wiem, co mnie powstrzymało. Niezrozumiała niemoc, tak jak wtedy, gdy napiłam się wina, zamiast siedzieć w pociągu do domu rodzinnego.

A może to przeczucie, że stanie się coś złego. Może niektórym nie można podpadać. Są chronieni przez wszechświat i nic ich nie powstrzymuje przed zemstą. Spojrzałam na Scotta, który migdalił się z dwiema dziewczynami, których twarze były zasłonięte przez namalowane maski trzydziestoletnich kobiet. Miały bardzo młodzieńcze uśmiechy. Popatrzyłam znów na klientelę przy stolikach i momentalnie zaczęłam zauważać, że znalazłam się w gnieździe szerszeni.

She wanna be a GOOD GIRLWhere stories live. Discover now