10/ Decyzja Trunksa

102 7 17
                                    

Lazuli obserwowała, jak Trunks w pośpiechu szukał porozrzucanych po sypialni ubrań, starając się stłumić w sobie ogarniające ją uczucie żalu. Owszem, spodziewała się, że może być trochę zaskoczony jej pomysłem, ale nie spodziewała się, że aż tak nim to wstrząśnie. Przez dłuższą chwilę odgłosy tej nerwowej krzątaniny były jedynymi dźwiękami zakłócającymi i jednocześnie podkreślającymi pełną napięcia ciszę, która zapadła po jej słowach.

– Nie – odezwał się wreszcie, zapinając pasek od spodni. – Nawet o tym nie myśl.

Ta odpowiedź ponownie zbiła ją z tropu, ale szybko wytłumaczyła sobie, że jej propozycja po prostu go zaskoczyła i potrzebował trochę czasu, żeby to przetrawić.

Zeskoczyła z łóżka i schyliła się, aby podnieść leżące na podłodze ubrania.

– Dlaczego? – zapytała.

– Dlatego – powiedział, unikając jej spojrzenia – że to niemożliwe.

I nim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, wyszedł z sypialni.

Westchnęła ciężko, a potem opadła na łóżko z rozpostartymi ramionami. Patrząc w sufit, analizowała to, co się właśnie wydarzyło. Powinna była to przewidzieć. Trunks zawsze wszystkim się martwił i niepotrzebnie przejmował, więc nic dziwnego, że pomysł wspólnego powrotu do przyszłości nie wywołał w nim oczekiwanego entuzjazmu. Musi to po prostu przemyśleć i na spokojnie przeanalizować, pomyślała, wtedy na pewno się ucieszy.

Odczekała chwilę, po czym wstała, szybko się ubrała i poszła go poszukać.

Trunks stał na schodach prowadzących do wymiaru treningowego, wpatrując się w białą przestrzeń przed sobą. Gdy do niego podeszła, odwrócił się i wreszcie na nią spojrzał. Z niepokojem zauważyła, że w jego oczach brakowało tego radosnego błysku, który rozświetlał mu spojrzenie w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

– Co się dzieje? To wszystko dlatego, że cię zaskoczyłam, prawda?

– Tak – odparł cicho. – Zaskoczyłaś mnie.

– Ale już wszystko przemyślałeś? – dociekała. – Przemyślałeś to? Wiesz, że to najlepsze wyjście? Jedyne, które pozwala nam...

– Proszę, przestań – przerwał jej, nim zdążyła dokończyć. – Nie masz pojęcia, jak naprawdę wygląda przyszłość. Gdybyś tylko wiedziała... nigdy nie chciałabyś się tam znaleźć.

– Wiem, na co się piszę – oświadczyła stanowczo.

– Nie – powtórzył, kręcąc głową. – Nie możesz wrócić tam ze mną. – Jego głos był stanowczy, choć pobrzmiewała w nim także jakaś dziwna nerwowość. – To po prostu niemożliwe. Wbrew wszystkim zasadom.

– Wbrew zasadom? – Zmierzyła go wzrokiem. – Czyli ty możesz je łamać, a ja nie? – zapytała buntowniczo. – Nie uważasz, że twoja postawa trąci hipokryzją?

– To... to zupełnie co innego.

– Czyżby? – Uniosła brew. – Ja nie widzę żadnej różnicy.

– Zrobiłem to, co musiałem zrobić! – Niespodziewanie podniósł głos. – A nie dlatego, że miałem taki kaprys!

– Sugerujesz, że chcę to zrobić, bo mam taki kaprys?! – zapytała z oburzeniem.

– Sugeruję tylko – mruknął posępnie – żebyś była rozsądna.

Wywróciła oczami, obcesowo demonstrując swoje niezadowolenie. Cała ta sytuacja naprawdę zaczynała ją drażnić. Dlaczego musiał wszystko tak komplikować?! Nie mógłby się po prostu ucieszyć?!

Prawdziwa historia Trunksa | Dragon BallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz