- Nie udawaj głupiego Jai ! - Krzyknęłam
- Kiedy ja na prawdę nie wiem o czym ty mówisz !
Nie mogłam już dłużej znieść jego kłamstw , więc skierowałam się w stronę drzwi , by jak najszybciej opuścić to pomieszczenie. Chłopak złapał mnie za nadgarstek i przycisnął do ściany , robiąc to samo z moimi rękami , po czym splótł nasze palce. Przywarł swoimi wargami do moich. Byłam zaskoczona , bo nie spodziewałam się takiego zachowania z jego strony. Przez krótką chwilę oddałam pocałunek , ale szybko się ocknęłam. Delikatnie przełożyłam ręce na jego szybko unoszącą się klatkę piersiową , po czym zebrałam się w sobie i odepchnęłam go. Chłopak chwiejnym krokiem cofnął się. Na jego twarzy malowało się zdziwienie. Wybiegłam z płaczem z domu , nie zwracając uwagi na resztę gości. Pędziłam prosto przed siebie , nie wiedząc nawet gdzie zmierzam. Nagle na kogoś wpadłam. Był to Jackob. Złapał mnie za ramiona i delikatnie potrząsając pytał co się stało. Jedyne na co w tamtej chwili było mnie stać , to szlochanie i patrzenie mu w oczy. Znajomy przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Zakryłam dłonią czarną od tuszu twarz i w dalszym ciągu nadaremnie próbowałam się uspokoić.
- Shhhhhhhh. Nie płacz - Pogładził mnie po plecach
- Może poszłabyś do nas ? Napijesz się czegoś , uspokoisz. To jak ?
- D...d...dobrze - Odpowiedziałam , po czym oboje obraliśmy ten sam kierunek.
Po dosyć długim marszu szatyn otworzył dębowe drzwi , tym samym wpuszczając mnie do środka , gdzie przed telewizorem i padami w rękach siedzieli Aleks i Tayler.
- Frajerze ! No mówiłem Ci , że masz mnie osłaniać !
- Pieprz się Aleks ! Trzeba było mi pozwolić dowodzić , a tak to spieprzyłeś po całości debilu !
Stanęłam w wejściu , czekając , aż poparzą na mnie.
- Ej , ej , ej bez takich jasne ? - Przywołał ich do porządku Jackob
Niezauważalnie przemknęłam do pokoju gościnnego , zakopując się w puszystej i idealnie białej pościeli. Słona ciecz wydostawała się z moich napuchniętych już od płaczu oczu. Telefon co kilka minut dawał znać , że jest na wyczerpaniu , ale nie zwracałam na to zbytnio uwagi. Czy to w ogóle ma jakiś sens ? Może powinniśmy zerwać już dawno temu ? A może po prostu w ogóle tego nie zaczynać ? Moją głowę zaprzątały takiego typu myśli , które rzeczywiście sprawiły , że zaczęłam zastanawiać się nad zakończeniem tego wszystkiego. Może gdybym nie poznała Janoskians to moje życie nie byłoby takie trudne jak w tej chwili ?
Z rozmyślań wyrwało mnie pukanie do drzwi. Szybko wytarłam ręką twarz i odezwałam się :
- Proszę !
Do pomieszczenia wszedł Tayler. Usiadłam i uśmiechnęłam się sztucznie. Zakryłam kołdrą czarną plamę , która znajdowała się na poduszce.
- Co się stało ?
- Nic , a co miało się stać ?
- Nie kłam. Jackob nam powiedział , że coś Ci jest.
Przeklęłam w myślach , przygryzając wewnętrzną stronę policzka. Blondyn usiadł i objął mnie w pasie. Nie spodobało mi się , że przysunął się do mnie tak blisko. Czułam jego ciepły oddech z tyłu szyi. Starałam się odkleić jego ręce od siebie , ale ani drgnął. Konsekwencją mojego postępowania był jeszcze silniejszy uścisk. Jakby bał się , że zaraz się rozpadnę. Niestety jego silnie owinięte ręce , zaczęły przeszkadzać mi w oddychaniu.
- Tayler puść mnie - Zaprotestowałam
Zero reakcji. Nagle zaczął składać mokre pocałunki na moim karku.
- Co ty do cholery robisz ?!
Podjęłam kolejną próbę oswobodzenia się. Tym razem na prawdę mocno się szarpałam. Nic nie odpowiedział. Kontynuował swoją czynność , coraz bardziej ją pogłębiając. Zaczął delikatnie ssać moją skórę , próbując wytworzyć w tamtym miejscu tak zwaną "malinkę". Nie chciałam tego robić , ale nie miałam wyjścia. Uderzyłam go łokciem w żebra , po czym szybko wstałam. Głośno dysząc cofałam się w stronę drzwi. On jedynie patrzył na mnie , uśmiechając się zadziornie.
- Chłopaków nie ma kochanie. Aleks jest u swojej dziewczyny , a Jackob pojechał do właściciela.
- Nie rób sobie jaj ! O co Ci chodzi ?!
Nagle poczułam na swoich plecach drzwi. W tym samym momencie podszedł do mnie i złapał za dłonie , bardzo mocno przyciskając je do drewna. Syknęłam z bólu.
- Boli mnie to idioto ! - Krzyknęłam
Próbował mnie pocałować , ale odwróciłam głowę.
- Jeśli w tej chwili mnie nie puścisz to zacznę wrzeszczeć !
Zaśmiał się drwiąco.
- I tak nic Ci to nie da.
Szybkim ruchem złapał mnie za ramiona i rzucił na łóżko , po czym położył się na mnie , podpierając ręce po obu stronach mojej głowy. Zesztywniałam ze strachu. Zacisnęłam mocno oczy , mając nadzieję , że to tylko zły sen. Nie wiem kiedy zaczęłam płakać. Serce waliło mi jak oszalałe , a ciało trzęsło się.
- Proszę Cię puść mnie - Błagałam
- Kochanie jesteś moja.
- Nie jestem do jasnej cholery ! - Okładałam go pięściami.
Zaczęłam piszczeć na tyle , na ile pozwalały mi moje płuca. Jedną ręką zakrył mi usta , a drugą błądził po ciele , co kilka sekund przyklejając do niego swoje wargi.
——————————————
Witam kochani ! Nie wiem z czego to wynika , ale ten rozdział pisało mi się szczególnie szybko. Najwięcej czasu zajęły mi dwa ostatnie zdania. Niby pikuś , a jednak zabrały mi trochę czasu. Cieszę się , że udało mi się go dziś napisać. Osobiście jestem zadowolona z wyników tej pracy , a wy co o niej sądzicie ? Czekam na opinie w komentarzach i oczywiście tradycyjnie- zapraszam do gwiazdkowania. Do następnego xx
CZYTASZ
Never Give Up 2 - The Janoskians fanfiction
FanfictionLily i Jai są razem od kilku miesięcy. Wszystko idzie w dobrym kierunku, lecz kiedy dziewczyna zaczyna szkołę problemy narastają. Jak poradzi sobie z uciążliwą koleżanką, która chce dobrać się do jej chłopaka? I Jaiem, któremu sława uderza do głowy...