WYBIERZ MNIE

2.3K 25 3
                                    

Waśnie taki tytuł ma moja nowa książka, która jest już dostępna na moim profilu! Są opublikowane tam dwa rozdziały, a kolejny wrzucę już jutro!!!
Pierwszy rozdział umieszczę także tu, abyście mogli wczuć się w klimat. Możecie też dawać własne pomysły, co do tej książki oraz uwagi.
Pozdrawiam serdecznie i przesyłam uściski

Fryderyka <3


Przemierzałam szybkim i pewnym siebie krokiem, pogrążone w półmroku, korytarze ogromnego zamku, w którym od wielu lat próbowałam znaleźć zaledwie trochę ciepła. Zamiast tego niestety, miałam wrażenie, że stawał się on coraz zimniejszy, a wraz z nim, zamarzałam i ja.

- Wasza wysokość. - usłyszałam chwilę wcześniej, kiedy Ian wszedł do mojej komnaty. Pochylił się nisko, a na jego twarzy dostrzegłam powagę oraz profesjonalizm. W takich momentach, z jego wyglądu nie umiałam niczego odszyfrować. Jego twarz była na to zbyt poważna i zimna. - Królowa prosi Panią o przybycie do sali tronowej. Król Gawain właśnie przyjechał.

- O kurde, tak szybko?! - wstałam na równe nogi i spojrzałam na niego przerażona. Jednak kiedy ta kamienna twarz nie zmieniła się ani na sekundę, również u mnie zagościła powaga. Wiedziałam, że kiedy mężczyzna przychodził do mnie w sprawie formalnej, nie miałam szansy, aby nagle się zmienił. Czego szczerze żałowałam.

Szybko więc otrząsnęłam się z szoku, a wtedy również u mnie nie dało się wykryć grama emocji. Kiwnęłam na niego, oznajmując iż jestem gotowa do wyjścia. Ian otworzył mi drzwi, a ja wyszłam z wysoko uniesioną głową, więcej na niego nie patrząc. Moja beżowa suknia do podłogi falowała, kiedy zmierzała w odpowiednią stronę. Kiedy mijałam strażników i służbę, od razu schodzili mi z drogi i nisko się kłaniali. Emanowałam siłą i pewnością siebie, a mężczyzna za mną, poprzez swoją zaciętość i bezlitosną twarz, tylko dodawał grozy mojej aurze.

W mojej głowie natomiast panował natłok myśli. Jak mogłam aż tak pogrążyć się w myślach i innych zajęciach, że zapomniała o tym spotkaniu? Mimo tego, że dobrze wiedziałam, iż owe spotkanie będzie miało miejsce zdecydowanie wcześniej niż później, to czułam się kompletnie, jakbym była bez żadnego przygotowania i nastawienia psychicznego. Musiałam więc od tak spotkać się z moim przyszłym mężem. Ale przyszła królowa jest przecież gotowa na wszystko, potrafi ze wszystkim sobie poradzić oraz idealnie odnajduje się w każdej sytuacji. Nie miałam natomiast pojęcia jaki on jest. Wszyscy w zamku są zakłamani i został mi on przedstawiony jako ideał. A dobrze wiedziałam, że ideałów nie ma. Może poza mną, tyle że ja musiałam być idealna.

Nasze kroki nagle ucichły, kiedy znaleźliśmy się przed ogromnymi, drewnianymi drzwiami, jednej z największych sal w całym zamku. Wzięłam głęboki oddech i już byłam gotowa powiedzieć Ianowi, aby mnie wprowadził, kiedy nagle poczułam nieprzepartą potrzebę ucieczki stamtąd. Nie chciałam tego. Nie byłam gotowa. Albo może była, ale nadal nie chciałam. Nie lubiłam mężczyzn, a poznanie mojego przyszłego męża, nawet jeżeli nie byłby taki zły, sprawiało, że przechodziłam przez niewidzialną granicę, której nie mogłam jeszcze przekroczyć. Nie mogłam. Nie teraz. Im dłużej o tym myślałam, im dłużej stałam pod tymi drzwiami, tym każda moja emocja się potęgowała. Obezwładniający stres ściskał mój żołądek i serce, przez co moja głowa wariowała. Byłam tam tylko ja i Ian. A teraz był moją jedyną nadzieją, abym mogła się stąd wydostać. Musiałam dokonać tylko praktycznie niemożliwego i przedrzeć się przez jego zaciętość, powagę i dokopać do mojego przyjaciela, który nawet nie istniał, kiedy chodziło o sprawy formalne, a ja byłam Jej Wysokością.

Jednak mimo to odwróciłam się twarzą do niego, energicznie i nagle, a on przeniósł spojrzenie na moją twarz, na której mógł ujrzeć moją desperację. Ja natomiast nie widziałam nic poza jego powagą.

Jak Las NocąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz