Rozdział 9

429 13 0
                                    

Po kilku drinkach opuściliśmy imprezę. Wsiedliśmy do auta. Byłam trochę pijana, bo drinki były za dobre, żeby ich nie wypić. Chłopak wydawał się taki sam. Po chwili odpalił i odjechaliśmy spod domu.

-Czy twoja mama naprawdę sądzi, że jestem śliczna?- wybełkotałam, patrząc na niego. 

-Najwyraźniej.- zaśmiał się.

-Aha, ja pozwoliłam ci zabrać mnie na fajne i w chuj drogie przyjęcie, a ty się ze mnie wyśmiewasz?- zapytałam, obrażając się. 

-Chyba za dobre były te drinki co?- zapytał.

-Przepyszne.- potwierdziłam.

Chłopak się zaśmiał. Chyba pierwszy raz usłyszałam jego prawdziwy śmiech. Był o wiele bardziej przyjemny dla ucha niż poprzednie, ironiczne. Patrzyłam na niego, na co zmarszczył brwi.

-Jeszcze się na mnie napatrzysz, a teraz wysiadaj.- powiedział, otwierając drzwi. 

Rozejrzałam się. Byliśmy obok plaży.

-Miałeś mnie odwieźć pod...- przerwał mi.

-Chuj mnie to obchodzi. Wysiadaj!- warknął.

-No dobra, panie obrażalski.- powiedziałam, wysiadając.

Trzasnęłam drzwiami, a on odjechał z piskiem opon. Pokazałam środkowego palca i poszłam do przodu. Znam drogę do domku, ale z moim tempem dojdę tam trzy razy dłużej niż powinnam. Trochę kiwałam się na boki, ale starałam się trzymać na nogach.

Popatrzyłam na godzinę. Było po dwudziestej drugiej. Odblokowałam ekran i wybrałam numer przyjaciółki. Chciało mi się płakać. Poprosiłam ją, aby przyszła po mnie. Od razu odpowiedziała, że zaraz będzie i się rozłączyła. 

Po kilku minutach pojawiła się na deptaku. Zmierzyła mnie wzrokiem.

-Gdzie ty kurwa byłaś?- zapytała, zdenerwowana. Na szczęście byłam sama.

-Przepraszam. Okłamałam was, ja tak bardzo nie chciałam was kłamać.- powiedziałam we łzach, przytulając przyjaciółkę.

Odwzajemniła uścisk.

-Opowiesz mi wszystko w domku.- powiedziała, biorąc mnie za rękę. Skinęłam głową.

*

-Ale dupek z niego.- powiedziała, wzdychając. 

-Trochę tak.- odpowiedziałam.

Powiedziałam jej wszystko ze szczegółami. Jest moją przyjaciółką i powinna wiedzieć za nim cokolwiek się wydarzyło. Może dałaby mi coś do myślenia i bym tak nie postąpiła.

-Nie mówmy tego lepiej naszej paczce.- powiedziała.- A w szczególności Sarah.

Skinęłam głową. Było już bardzo późno. Podziękowałam dziewczynie za tak szczerą rozmowę i przeprosiłam. Poszła do swojego pokoju. Westchnęłam, wstając. Wzięłam suknie do ręki i odwiesiłam ją na wieszak, chowając do szafy. 

Jebany Rafe!

Nagle usłyszałam pukanie do okna. Wrzuciłam do szafy buty i zamknęłam ją. W oknie stał JJ. Lekko się uśmiechnęłam, podchodząc. Odsunęłam okno, a on wszedł do środka. 

-Gdzie ty się podziewałaś?- zapytał, zamykając za sobą.

-Za dużo słońca i źle się poczułam.- powiedziałam, siadając na łóżku.

Nienawidzę kłamać, ale w tym przypadku muszę. Nie chce ranić kolejne osoby. A w szczególności jego, gdzie spędziliśmy razem cały wspaniały dzień.

-A jak się teraz czujesz?- zapytał, kładąc się na łóżku.

Opadłam na poduszkę. Popatrzyłam na niego, a on na mnie.  W oczach zbierały się łzy, więc starałam się je powstrzymać.

-Jest lepiej.- powiedziałam z lekkim uśmiechem. 

Chłopak przysunął się. Położyła głowę na jego klatkę piersiową, a on objął mnie ramieniem. Od razu poczułam jego perfumy. 

-Dzisiaj naprawdę fajnie mi się rozmawiało.- powiedział.

-Mi także, JJ.- odpowiedziałam, przymykając oczy.

Moje oczy były tak ciężkie, ja byłam tak zmęczona, że nie byłam w stanie nawet położyć się obok. Było mi ciepło i czułam się bezpiecznie, więc bardzo szybko usnęłam. 

VACATION IN MALIBUWhere stories live. Discover now