Y/n pov.Y/n: Z mapy, i z tego co mówił Techno wynika, że to chyba tutaj - powiedziałam, wychylając nos zza mapy od różowowłosego.
Staliśmy właśnie z całą naszą ekipą pod najwyższą górą. Tutaj Dream miał mieć swoją bazę główną. Gdzieniegdzie walały się większe kamienie i niewielkie kamienne murki.
Q: Ale ... tutaj nic nie ma.
Tm: Jak to nic? Są murki.
Tb, N, Ph, W: TOMMY!!!
Po tym blondyn zamilkł, mając obrażoną minę.
Y/n: To tylko nam się wydaje, że nic tu nie ma. Ta baza tu jest, ale jej nie widzimy.
N: Jak?
R: Wiedźma rzuciła czar i nie możemy tego widzieć.
Y/n: Długo mi zajęło szukanie zaklęcia odczyniającego, ale w końcu je mam - mówiąc to, wyjęłam z ekwipunku księgę zaklęć i otworzyłam ją na odpowiedniej stronie.
W: I to wystarczy?
Y/n: Mam nadzieję.
Po tych słowach podeszłam bliżej i zaczęłam czytać na głos...
Y/n: Na zombie charkot, na ghast'ów wrzask,
Odczynić czar nadszedł już czas.
I w słońca blasku, i w świetle gwiazd,
Niech mury budowli tej dziś ujrzy świat.
Poczułam, jak przez całe moje ciało przepływa wcześniej nieznana mi energia, a grunt pod naszymi nogami zaczął drżeć.
Nie minęła sekunda, gdy wielka fala uderzeniowa powaliła nas wszystkich na ziemię. Kiedy się podnieśliśmy, naszym oczom ukazała się niesamowitych rozmiarów budowla z obsydianu i netherytowych bloków.
W życiu nie widziałam czegoś takiego.
Q: Wow.
Tb: Wow to mało powiedziane.
Tm: Ja pier...
Ph: Nawet nie waż się kończyć.
Tm: Brzmisz teraz jak BadBoyHalo.
Nie słuchałam tego, co mówią tylko podziwiałam znajdująca się przede mną twierdzę.
W pewnym momencie podszedł do mnie Ranboo i położył swoją dłoń na moim ramieniu.
R: Nie musisz tam iść jeśli nie chcesz.
Y/n: Muszę ... Może on wie cokolwiek o moich... - głos mi się załamał, a po moim policzku spłynęła łza. Pół-enderman otarł ją kciukiem i cicho syknął z bólu.
Zebrałam się w sobie i uśmiechnęłam się do niego. Odwzajemnił mój gest. Odwróciliśmy się w stronę reszty i przywołaliśmy ich do nas.
R: Wy zostańcie tutaj i pilnujcie, żeby nie uciekli. Y/n i ja idziemy do środka.
Tm: A czemu akurat wy?
Wszyscy spojrzeli morderczym wzrokiem na blondyna, który już się nie odzywał.
N: Chodzi o to, że dlaczego tylko wy. Sami. Bez wsparcia.
W: Przynajmniej jeszcze dwójka z nas powinna iść z wami.
Tb: Samych na pewno was nie puszczę - niski od razu przytulił się do pół-endermana i nie chciał go puścić.
Ranboo powoli odsunął chłopaka od siebie, uklęknął i położył swoje dłonie na jego ramionach.
![](https://img.wattpad.com/cover/296877012-288-k125246.jpg)
YOU ARE READING
Let me help you (RanbooxReader)
FanfictionY/n: Czego się boisz? Popatrzyłam mu prosto w oczy. Bardzo chciałam mu pomóc. R: Tego okropnego głosu w głowie. Gdy to powiedział, do jego oczu napłynęły łzy. Otarłam je od razu. Nie chciałam żeby go bolało. Y/n: Nie płacz, tylko pozwól mi ci pomóc...