23 (Jak długo tu stoisz?)

9.8K 321 55
                                    

WULGARYZMY, HOMOFOBIA, SEKSIZM

~* * * ⁂* * * ~

Zapadła cisza w salonie. Wszyscy patrzyli na mnie w taki sposób, jakby chcieli parsknąć śmiechem, ale nie wiedzieli czy mogą, bo przecież obraziłam ich kumpla. Chłopak prześlizgnął się wzrokiem po moim ciele, po czym zaśmiał się gardłowo, wzniósł swój kieliszek i wykrzyknął:

— Zajekurwabiście!

Znowu polali sobie czystej. Usiadłam na fotelu, czekając na kontynuację gry. W tym samym momencie napłynęły do nas dźwięki kolejnej piosenki, do której tańczyli ludzie w holu, na co Lydia i Piper wychyliły się ze swoich miejsc, niemal łącząc twarze przed moim nosem, zaczęły śpiewać, tak głośno, że aż mi puchły uszy.

♫ Para bailar la bamba ♫

Para bailar la bamba se necesita

Una poca de gracia

Una poca de gracia y otra cosita

♫ Ay, arriba y arriba ♫

Po ośmiu kolejkach od mojego przyjścia wylosowano mnie. Konkretnie, butelką zakręcił Gunner, który cały czas miał na głowie markową czapkę z daszkiem.

— Pytanie czy wyzwanie? — zapytał bełkotliwie.

— Pytanie.

Bałam się wyzwań. Piper kazano pokazać gołą pupę, Lydia zatańczyła na kolanach Wentwortha. Wolałam nie wiedzieć, jakie polecenie dostałabym ja.

— Gdybyś musiała zrezygnować z jednej rzeczy, do końca życia, to co by to było: seks czy ulubiona potrawa?

Wywróciłam oczami. Koszmarnie żałowałam, że nie posłuchałam Belli. Gdybym tu nie przyszła, nie usłyszałabym o jakimś Damonie Dulfordzie i, z obawy przed popadnięciem w paranoję, nie czułabym potrzeby, żeby się czymś rozpraszać.

— Zrezygnowałabym z seksu — odpowiedziałam zjadliwie, żeby rozsierdzić tych prostaków.

Chociaż... Moją ulubioną potrawę, spaghetti, jadłam ze cztery razy w miesiącu, a od ostatniego współżycia z chłopakiem minęło mi już kilka miesięcy. Nie przetrwałabym bez spaghetti.

Podniosłam się z fotela i wyciągnęłam rękę do butelki, lecz Wentworth nagle ją zasłonił.

— Co ty pierdolisz, Katty? Gadaj szczerze. My mamy tu detektor kłamstw. — Postukał się palcem po czole.

— Powiedziałam szczerze.

— Nie możesz tak gadać publicznie.

— Dlaczego? O co ci chodzi?

— Deprawujesz normalne dziewczyny — powiedział zbulwersowany.

— Normalne? — Parsknęłam ironicznym śmiechem. — A ja niby nienormalna?

Wentworth podparł się na łokciach, wbił we mnie surowy wzrok i wysyczał:

— Jeśli laska jest oziębła, to mężczyzna, który został jej przypisany żyje w przymusowym celibacie.

Przytaknął mu pomruk wydany przez resztę chłopaków. Westchnęłam zdegustowana i wykrztusiłam z odrazą:

— Przypisany mężczyzna? Ze średniowiecza się urwałeś?

Nad stołem wzniósł się Stilas.

— Suczko — wtrącił protekcjonalnym tonem. — Otwory na spermę muszą, kurwa, spełniać swoje funkcje.

She wanna be a GOOD GIRLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz