„Umm.. wszystko w porządku?" - zapytałem niepewnie

Podniosła wzrok, chyba żeby zobaczyć kto to, jednak niezbyt jej to pomogło, ponieważ noszę czapkę z daszkiem i maseczkę. Widać, że zanim odpowiedziała walczyła ze sobą, czy mnie zignorować czy odpowiedzieć. Jednak po chwili zdecydowała, że się odezwie.

„Jest Ok" - odpowiedziała lekko ochrypniętym głosem

Na początku przeszło mi przez myśl, żeby ją zostawić, ponieważ jej głos i postawa wskazywały, że nie ma ochoty być w czynimy towarzystwie. Jednak szybko odrzuciłem tę mysl. Nie mogę jej zostawić, widząc w jakim stanie jest. Zamiast tego usiadłem obok niej.

„Przecież widzę, że nie jest" - powiedziałem
„To po co się pytasz?"
„Żeby zacząć rozmowę"

Spojrzała, na mnie zdziwiona. Chociaż widzę ją pierwszy raz w życiu nie wiem dlaczego, ale martwię sie o nią. Widzę czarne smugi pod oczami od maskary, czerwone oczy i nos od płaczu. Poczułem ukłucie w sercu. Co jest ze mną nie tak?

„A niby czemu chciałbyś ze mną rozmawiać?" - zapytała oschle

Jej głos... mógłbym słuchać go w kółko- czekaj, czekaj. O czym ja w ogóle myśle?! Chyba już do reszty oszalałem.

„Bo wyglądasz na przygnębioną i może chciałabyś o tym porozmawiać?"
„Z zupełnie obcą mi osobą?"
„Dobrze robisz, że nie jesteś łatwowierna, ale pomyśl ja też cie nie znam, więc wszystko co mi powiesz nawet nie miałbym jak wykorzystać. A tobie będzie lżej." - na to lekko się zaśmiała
„A skąd mogę mieć pewność, że mówisz prawdę?"

Nic nie odpowiedziałem. Zastanawiałem sie jak na to odpowiedzieć i nie palnąć jakieś głupoty, pogarszając jeszcze sprawę. Jednak wyręczyła mnie sama zaczynając opowiadać.

„Ostro posprzeczałam się z rodzicami. Mój tata nawet, miło ujmując, zaproponował mi wyprowadzkę z domu. Zapewniłam go, że jak.. dostanę dzisiaj pracę to już nie będę potrzebowała jego pieniędzy. Poszłam na rozmowę kwalifikacyjną i mnie przyjęli. Jednak potem dowiedziałam się, że proponował tej firmie kasę, żebym się nie dostała..."

Wglądała jakby analizowała wszystko co mi mówi. Jakby nie chciała powiedzieć za dużo. Rozumiem ją, co jak co, ale tak naprawdę jesteśmy dla siebie zupełnie obcymi ludźmi.

„O-Oh no to trochę poważna sprawa" - na te słowa znowu się zaśmiała

Uśmiechnąłem się. Ma cudny śmiech.. nie. Yeonjun opanuj sie. Znasz ją dopiero od paru minut.

„No co ty nie powiesz?"

Ja również się zaśmiałem i powiedziałem:
„Zawsze możesz spojrzeć na to z innej perspektywy. Dzięki tej sytuacji wiesz, że pracujesz w uczciwej firmie, która nie przyjmuje łapówek. Aż sam jestem zaskoczony."

„O tym nie pomyślałam. Dziękuję, faktycznie trochę mi lepiej po tym jak się wygadałam."

Po krótkiej przerwie kontynuowała:

„Mogę wiedzieć czemu tu jesteś? W sensie, ty już wiesz, więc byłoby to sprawiedliwe gdybym ja tez znała twój powód"

„Haha.. spokojnie nie musisz się tak tłumaczyć. Hmmmmm... powiedzmy, że ostatnio mam dużo na głowie, przez co mam też dużo stresu. Musiałem sobie wszystko poukładać w głowie." - wyjaśniłem patrząc na ziemie.

Nie chce jej mówić o wszystkim. Nie wiem jak zareagowałaby, gdyby dowiedziała sie, że jestem idolem. Wolę nie ryzykować. Nie chce w końcu widzieć tych nagłówek artykułów: „Yeonjun z grupy TXT zwierza sie dziewczynie ze swoich problemów" czy coś takiego.

„Będę musiała się powoli zbierać, bo późno się robi, ale czy możesz powiedzieć mi swoje imię? Nie wiadomo może jeszcze kiedyś się spotkamy."

„Jun" - opowiedziałem po chwili zastanowienia.
„A ty?"

„Y/n. W takim razie do zobaczenia Jun!" - powiedziała uśmiechnięta, wstała, pomachała mi na pożegnanie i poszła. Jej uśmiech - od razu moje problemy wydają sie mało znaczące.

Chciałbym spotkać ją jeszcze raz...

=================================

Przepraszam, że tak długo nic nie wstawiałam, ale miałam dużo nauki nagłowie + nie miałam zbytnio weny 😭😭😭
Ale wracam do was kochani i znowu spróbuje regularnie coś wstawiać <33

Fanfiction | Yeonjun ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz