rozdział siódmy

63 8 0
                                    

Dust rozglądał się wokół. Wszystko wydarzyło się naprawdę szybko. Ledwo stanął na nogach, a Nightmare pojawił się obok niego i chwilę potem znajdowali się gdzieś w gęstwinie drzew, a przed nimi był czarny szkielet zabijający wszystkich na swojej drodze.

-to jest nasz cel numer dwa.- powiedział Nightmare, pokazując na czarny szkielet. Trzeba się go pozbyć przy pierwszej dobrej okazji, ale lepiej nie walczyć z nim bez uprzedniego przygotowania się i zebrania informacji na temat jego słabości. Więc na razie tylko zbieramy informacje, nie atakujemy. Chyba, że będzie taka sytuacja, że nasza wygrana jest pewna.

-jaki jest cel numer jeden?- zapytał niepewnie Dust. Bał się, że jest to jedno z tych pytań, na które lepiej nie znać odpowiedzi.

-powinien być gdzieś w okolicy albo się wkrótce pojawić.- odparł Nightmare- jeżeli się pokaże, zostaw go mnie.

Dust skinął głową. Nie wiedział, kto jest celem numer jeden, ale skoro on nie miał z nim walczyć, niewiele go to w tej chwili obchodziło. Bardziej teraz przejmował się czarnym szkieletem. Wiedział, że dopuki nie ucieknie od Nightmare'a, będzie nad nim wisiało widmo walki z tym szkieletem.

-nazywa się Error- powiedział Nightmare, domyślając się na kim skupia się teraz uwaga Dusta- widzisz, jak zazwyczaj atakuje, więc nie muszę ci wyjaśniać, jak to działa. Zauważ jednak pewną prawidłowość. Nigdy nie zbliża się do przeciwnika, ani nie pozwala przeciwnikowi podejść blisko.

-nie mam jak tego zauważyć. Za szybko kończy walkę. Te potwory są za słabe, by zdążyć wykonać ruch.- rzekł Dust.

-niedługo powinien pojawić się Ink. To nasz cel numer trzy. On zawsze walczy z Errorem, gdy ten niszczy jakieś au. Wtedy można zauważyć różne prawidłowości w walce.- powiedział Nightmare.

Dust i Nightmare przez chwilę obserwowali szkielet w milczeniu. W pewnym momencie za Errorem pojawił się Ink. Nie wyglądał dobrze. Ciągle się lekko chwiał, a pędzel trzymał mniej pewnie niż zazwyczaj.

-znowu to robisz, Error!- krzyknął Ink, atakując.

-a ty znowu mi przeszkadzasz!- odparł Error, unikając ataku Inka.

-bo ty znowu niszczysz świat! Mógłbyś przestać, Error!

Dust przysłuchiwał się tej rozmowie, jednocześnie obserwując walkę. Nightmare miał rację, Error faktycznie pilnował, by zawsze być w pewnej odległości od przeciwnika.

-myślisz, że nie umie walczyć z bliska?- zapytał Dust.

-nie wiem- odparł Nightmare- ale się dowiem.

-jak?- zapytał Dust.

Nightmare spojrzał na Dusta znacząco, a Dust pokręcił głową.

-nie... Chyba żartujesz- rzekł Dust- nie będę z nim walczyć teraz.

-nie mówię, byś walczył teraz. Ale kiedyś będziesz musiał.

Dust skinął głową i dalej obserwował walkę. Nagle kątem oka złowił lekki ruch za krzakami rosnącymi niedaleko. Spojrzał w tamtym kierunku i zobaczył szkielet w pelerynie, który mierzył do niego z łuku.

-kto to?!- zapytał Dust, cofając się. W miejsce, gdzie przed chwilą stał, w ziemię wbiła się strzała.

-cel numer jeden- odparł Nightmare, uśmiechając się lekko upiornie- zaraz się go pozbędę.

*****
Dream nałożył strzałę na cięciwę i naciągnął łuk. Popełnił błąd wstając, ale w ten sposób było mu łatwiej naciągnąć łuk.

Dawno temu w multiversum...Where stories live. Discover now