Can't Take My Eyes Off You

36 5 0
                                    

- Masz czas w piątek? - zapytał Kurt, wchodząc do mieszkania, w którym już znajdował się jego chłopak.

- Nie mam żadnych nowych planów na ten weekend poza tymi, które mamy razem.

- Nie chodzi o ten piątek tylko o piątek siedemnastego grudnia.

- To za pół roku prawie. - zdziwił się.

- Dokładnie pięć miesięcy. - poprawił bruneta.

- Kurt nie wiem nawet, co będę jadł na kolację. Skąd mam wiedzieć, co będę robił za pół roku?

- Czyli nie masz żadnych planów? - usiadł na krześle naprzeciwko Blaine'a.

- Nie. Nie wiem w ogóle skąd te pytanie. Chyba nikt nie ma planów tak dalekobieżnych.

- Okej, bo sala weselna jest wolna...

- Czekaj chwilę. Chcesz wziąć ślub? Nie jesteśmy nawet zaręczeni. - Kurt się zaśmiał.

- Droczę się tylko z tobą. - złapał Blaine'a za rękę. - Mam zaplanowany na ten dzień świąteczny pokaz mody i bardzo bym się cieszył, gdybyś sobie zarezerwował ten dzień w kalendarzu, bo bardzo zależy mi na twojej obecności w tym dniu. To mój pierwszy większy pokaz i dlatego zapraszam wszystkich moich bliskich.

- A Rachel też przyjdzie?

- Jesteś właściwie pierwszą osobą, której o tym mówię. - zaczął bawić się dłonią Blaine'a.

- Nie powiedziałeś nawet Burt'owi? - zapytał z szerokim uśmiechem.

- Nie masz pojęcia, jak bardzo mnie korciło. - zaśmiał się. - Nie mogłem, bo gdybym powiedział mu, to przekazałby to Carol. Carol powiedziałaby to Finn'owi, który poszedłby do Rachel. Rach zdążyłaby zadzwonić do ciebie, zanim dotarłbym do domu, a chciałem ci to powiedzieć osobiście, bo jestem dumny z tego projektu i chciałem zobaczyć twoją reakcję.

- Więc to tak na serio?

- Jak najbardziej.

- To niesamowite skarbie. Chodź tu. - wystawił ręce do Kurta, więc ten usiadł na jego kolanach. - To twój pierwszy wielki projekt. Jestem bardzo dumny z ciebie. - przytulił szatyna do siebie. - Nie mogę się doczekać, aż zobaczę twoje projekty na wybiegu.

- Czyli będziesz na pokazie?

- Nie przegapiłbym tego za żadne skarby świata.

- Ekstra. - uśmiechął się i przycisnął czoło do czoła bruneta.

- I cieszę się, że jestem pierwszą osobą, która o tym wie, bo to nie zdarza się często. - pogłaskał Kurta po boku. - Jestem szczęśliwy, że moim chłopakiem jest nie kto inny, a utalentowany we wszystkim sam Kurt Elizabeth Hummel.

- O mój Boże. Nie wierzę, że użyłeś mojego drugiego imienia przy tym wszystkim. - schował twarz zawstydzony w ramię Blaine'a. - Nie znoszę, kiedy to robisz.

- Hej ja uwielbiam twoje drugie imię. Uważam, że jest cudowne i pasuje do ciebie. Skoro jest częścią ciebie, to nie rozumiem, dlaczego tak za każdym razem reagujesz. Nie ma tu nikogo poza nami, a ja lubię każdą część ciebie. W ogóle wiesz, ile na świecie jest Kurt'ów Hummel'ów?

- Nie.

- Na pewno więcej, niż Kurt'ów Hummel'ów, którzy mają na drugie Elizabeth. To sprawia, że jesteś jeszcze bardziej wyjątkowy, a ja mam jeszcze większe szczęście, że na ciebie trafiłem.

- Dalej nie mogę w to uwierzyć. - objął mocno Blaine'a za szyję. - Jakim cudem się mi udało z tym pokazem?

- To akurat bardzo proste. Od zawsze kochałeś modę i byłeś w tym dobry. Ukończyłeś PARSONS, więc masz papiery, które to potwierdzają. Pokaz mody z ubraniami zaprojektowanymi przez ciebie był tylko kwestią czasu i wszyscy to wiedzieli. Ktoś w końcu zauważył twój oczywisty talent i zaproponował ci pracę. - Kurt przestał opierać głowę na jego ramieniu oraz się do niego uśmiechął. - Mówię prawdę. Zasłużyłeś na to. - sprawił, że chłopak lekko podskoczył na jego kolanach.

Klaine One Shots v2Where stories live. Discover now