Something Just Like This

48 4 0
                                    

Gdy Blaine czekał na operację oka miał bardzo dużo wolnego czasu, bo nie chodził wtedy do szkoły. Notatki dostawał i tak po lekcjach, więc przez parę godzin bez większych obowiązków zaczął się nudzić. Codziennie wyczekiwał tylko momentu, w którym Kurt go odwiedzi, ale samo czekanie też czasami go nudziło pomimo tego, że dostawał na bieżąco od swojego chłopaka wszystkie ciekawe rzeczy, które działy się w szkole.

Dlatego skoro Blaine nie mógł mieć swojego chłopaka na żywo przypomniał sobie o tym, że ma simsy i tam go stworzył. Stworzył też siebie oraz niektórych swoich przyjaciół. Ciekawiej było grać większą ilością postaci nawet, jeśli później skupił się głównie na relacji swojej i swojego chłopaka. W grze mógł chodzić na randki z Kurt'em o każdej porze i robić z nim inne rzeczy, które robią pary.

Całe dnie spędzał na leżeniu w łóżku i graniu w simsy. To pomagało mu oderwać się od rzeczywistości. W przypływie złości stworzył też w grze Sebastiana tylko po to, żeby zabić jego postać. W grze mógł to zrobić bez żadnych konsekwencji i bez wiedzy innych. Później dostał wyrzutów sumienia za to, co zrobił Sebastianowi nawet, jeśli była to tylko gra i miał prawo być na niego zły. Nie życzył mu przecież śmierci z tego powodu. Nie był złym człowiekiem. Oczywiście chciał, żeby sprawiedliwe go dosięgnęła, ale nie aż tak mocno. Wszechświat mógłby mu dać po prostu nauczkę za wszystko.

Usłyszał pukanie do drzwi, więc spojrzał na nie i do środka wszedł jego chłopak.

- Hej! - powiedział Kurt, na co brunet się uśmiechnął. - Twoja mama mnie wpuściła.

- Cześć! - wrócił do gry, bo nie zdążył jej zatrzymać.

Hummel odłożył torbę na fotel obok łóżka Blaine'a i usiał na brzegu materacu. Poczochrał czarne loczki swojego chłopaka i zaśmiał się, gdy ten wcale nie zareagował. Później zrobiło mu się z tego powodu trochę przykro, że Blaine nawet nie zwrócił na niego uwagi. W końcu specjalnie do niego przyszedł, żeby spędzić razem czas. Robił to zarówno dla siebie, jak i dla niego, więc nie poczuł się za miło, gdy ten go zignorował.

- Cześć Kurt. Miło cię widzieć Kurt. Cieszę się, że przyszedłeś Kurt. Ładnie dzisiaj wyglądasz Kurt. Jestem pod wrażeniem twojego stroju Kurt. - szatyn zaznaczył swoją obecność sarkazmem.

- Tęskniłem za tobą, dobrze mieć cię w końcu obok. - pocałował swojego chłopaka w policzek i wrócił do gry.

Kurt wywrócił oczami, ale jakimś cudem Blaine potrafił sprawić, że nie sposób było się na niego gniewać. Opaska na oku sprawiała, że wyglądał jeszcze bardziej bezbronnie, niż zawsze i to nie pomagało Kurt'owi w złości. Było mu go żal. Dalej gdzieś z tyłu głowy miał myśl, że to on właśnie powinien siedzieć w domu i czekać na operację, a nie Blaine. Napój był przeznaczony w końcu dla niego, a nie dla Andersona.

- Chodź tu. - Blaine poklepał miejsce obok siebie - Pokażę ci coś.

Szatyn go posłuchał i położył się obok niego. Nie był fanem wchodzenia na pościel w ubraniach wyjściowych, ale Blaine'owi nigdy to nie przeszkadzało, więc gdy spotykali się u Blaine'a starał się o tym nie myśleć. W szafie Kurta była specjalnie zarezerwowana szuflada dla Blaine'a z dresami, które przez zapach swojego chłopaka nawet czasami sam Kurt wkładał, gdy miał gorszy humor. To tak samo, jak fakt, że Blaine poprosił swojego chłopaka o przyniesienie mu piżamy, gdy zaczął całe dnie przesiadywać w domach.

Kurt przytulił się do ramienia swojego chłopaka i spojrzał na ekran laptopa. Blaine odwrócił ekran w jego stronę, żeby mógł wszystko lepiej widzieć.

- Zrobiłem nas w simsach. - przybliżył kamerkę na rozmawiające postacie - Jesteśmy teraz na randce, ale jak się skończy pokażę ci resztę. Zrobiłem też Sama, Mercedes, Santanę, Brittany, Mike'a i Tinę. Może nie wyglądają idealnie, jak my, ale...

Klaine One Shots v2Where stories live. Discover now