Rozdział 14

122 18 0
                                    

Shingami wstała dokładnie o czwartej rano, czyli tak jak zwykle.

Miała trzy godziny na spakowanie się i przygotowanie do wyjścia z Hokage jako jego strażnik.

Wstała natychmiast i chwyciła swoje ubranie ninja, które składało się z czarnego trencza T&I, ciemnoszarej, obcisłej koszulki z długimi rękawami i pasującej do niej krótkiej czarnej spódniczki, pary czarnych butów ninja oraz w pełni zaopatrzonej sakiewki z kunaiami.

Na koniec przypięła swoje Tanto do pleców, aby mieć do niego łatwy dostęp. Kiedy skończyła się ubierać, spakowała do swojej sakiewki zwój do przechowywania, który był wypełniony po brzegi dodatkowymi ubraniami i innymi rzeczami, których potrzebowała na dłuższe misje.

Weszła do pokoju Ibikiego, napisała małą notatkę i położyła ją na łóżku Ibikiego, tak jak on to zrobił poprzedniego dnia, wyjaśniając, że ma misję eskortowania Hokage na szczyt Kage i że nie będzie jej przez kilka tygodni.

Zeszła po schodach, otworzyła szafkę obok lodówki i wzięła batonik muesli, po czym przesunęła fałszywy panel za pudełko z przeterminowanymi płatkami śniadaniowymi, których nikt nie lubił, by wziąć butelkę z tabletkami żywnościowymi i kilkoma żołnierskimi pigułkami ukrytymi w środku, ignorując zapasy Ibikiego.

Otworzyła batonik i wzięła gryza, jednocześnie grzebiąc w butelce z pigułkami, z której wyjęła jedną z czerwonych, które były żołnierskimi pigułkami, a następnie biorąc do ręki szare pigułki żywnościowe. Włożyła je do sekretnej kieszonki w swojej sakiewce, na wszelki wypadek, gdyby ich potrzebowała.

Gdy już wszystko było gotowe, była piąta dwadzieścia. Założyła maskę i wyszła z domu, kierując się do wieży Kage. Otworzyła drzwi do gabinetu Hiruzena i zobaczyła, że nadal go tam nie ma. Może robił coś w ostatniej chwili albo jeszcze spał. W końcu miał swoje lata.

Usiadła na krześle z boku pokoju, czekając, aż pojawi się Hokage. Pojawił dopiero około siódmej, ale Shingami nie przejmowała się tym, była przyzwyczajona do samotności i nic nierobienia przez dłuższy czas.

— Przepraszam, że musiałaś czekać, Shingami, ustalałem coś z resztą rady.

— Nie musisz się przede mną tłumaczyć, Lordzie Trzeci.

Hokage tylko westchnął i dał jej znak, by poszła za nim. W milczeniu podeszli do bram wioski, gdzie drużyna dziesiąta, siódma i oddział ANBU czekały na rozpoczęcie swoich misji.

— Huh?! Shingami-chan, co robisz z dziadkiem?! — głos Naruto przebiegł przez wciąż w większości cichą wioskę.

— Strzeże Lorda Hiruzena podczas Szczytu Kage w Krainie Śniegu — odpowiedziała spokojnie Shingami, w przeciwieństwie do blondyna.

— To jest takie fajne! Świetnie sobie poradzisz! Uwierz w to! — Powiedział, pokazując jej kciuki w górę z szerokim uśmiechem.

Shingami uśmiechnęła się na widok entuzjazmu chłopca, ale nikt nie mógł tego zobaczyć z powodu maski.

Spojrzała na resztę grupy i zobaczyła Ino i Sakurę, które rozmawiały, a raczej śliniły się nad chłopcem Uchiha, który milczał.

Szczerze mówiąc, co one widziały w tym chłopaku? Wydawał się po prostu taki smutny i zły przez cały czas. Ale Shingami potrafiła go zrozumieć. Sama została zdradzona przez bliską jej osobę.

Obejrzała się i zobaczyła, że patrzy na nią Shikamaru, więc podniosła rękę na powitanie. — Dzień dobry.

Shikamaru ziewnął i mruknął. — Poranki są takie męczące...

To sprawiło, że Shingami ponownie się uśmiechnęła, zanim zauważyła ANBU w znajomej masce kota.

— Tenzo.

Mruknął spod swojej maski, po czym ją poprawił. — To Kinoe.

— Nieważne, Tenzo. — Tylko potrząsnął głową, właśnie odbył tę rozmowę z Kakashim, ale zamierzał utknąć z dziewczyną przez następne dwa tygodnie.

Kakashi i Asuma rozmawiali o Bóg wie czym, podczas gdy ten pierwszy czytał swoją pomarańczową książkę.

Obaj skinęli na powitanie dziewczynie, ale nic jej nie powiedzieli.

Hokage zwrócił się następnie do Shingami i zaczął wyjaśniać, co się dzieje. — Ta jednostka operacyjna będzie nam towarzyszyć aż do granicy ze Śniegiem, wtedy zostaniemy tylko ty i ja. Drużyna Siódma i Dzięsiąta wyruszają na dwie oddzielne misje, ale założyłem, że będziesz chciała się z nimi zobaczyć.

Shingami przytaknęła. — Rozumiem, dziękuję, Lordzie Trzeci.

— Nie ma za co, Shingami.

Kiedy wszystkie drużyny wróciły do porządku, Drużyna Siódma wyruszyła jako pierwsza, kierując się na wschód, ale nie wcześniej niż Naruto dał jasno do zrozumienia, że nadal chce zobaczyć, jak „Shingami-chan kopie tyłek Kakashiemu-Sensei." Potem przyszła kolej na Drużynę Dziesiątą.

— Naprawdę musimy przeprowadzić pełny trening zespołu, kiedy wrócisz. — powiedział Asuma.

Shingami zgodziła się, zanim pożegnała się z Asumą. Ino niespodziewanie ją przytuliła, co sprawiło, że Shingami trochę się spięła, ale mimo to przyjęła uścisk. Choji dał jej torbę chipsów jako mały pożegnalny prezent, więc Shingami dała mu jeden ze swoich batoników.

A jeśli chodzi o Shikamaru, figlarnie szturchnęła go w ramię, tak jak robiła to z Genmą, co spowodowało, że się zarumienił i powiedział, że niedługo powinni odbyć kolejną sesję gry w Shogi.

Gdy już odeszli Shingami wróciła do swojej pełnej uwagi na swojego Kage. Kiedy to zrobiła, zauważyła, że na twarzy starca pojawił się mały uśmiech. Jak zwykle postanowiła o to nie pytać, ale czuła też na sobie wzrok Tenzo.

— Możemy iść, Lordzie Trzeci? — Powiedziała z lekkim skinieniem głowy.

— Prowadź, Shingami. — Wskazał gestem ręki, by zaczęła iść.

To miały być długie dwa tygodnie...

Jej Maska ( Shikamaru x OC )Where stories live. Discover now