Rozdział 11

178 21 0
                                    

Po tym, jak Yoshino zostawiła parę samą, Shingami usiadła po przeciwnej stronie planszy, podczas gdy Shikamaru jakby podskoczył do pozycji siedzącej.

- Przyszłaś - Shikamaru powiedział to prawie tak, jakby nie spodziewał się jej pojawienia.

- Powiedziałam, że przyjdę. -Odłożyła maskę na bok tuż obok planszy.

- Zrobiłaś, ale... - urwał, po czym wrócił na właściwe tory. - W porządku, zacznijmy od identyfikacji pionków na planszy.

Wyłożył po jednym z każdego rodzaju figur i wskazał na każdy z nich, podając jej nazwy każdego z nich.

W końcu zorientowała się, że Fu były pionkami, Kyosha lancami, Keima rycerzami, Gin srebrnymi generałami, Kin złotymi generałami, Kaku biskupami, Hisha wieżami, a Gyoku królami. Potem dowiedziała się, co sprawiło, że każdy z nich był wyjątkowy i co mogli, a czego nie mogli zrobić w grze.

- Czy myślisz, że masz ogólne pojęcie o tym, jak to działa? - Shikamaru spytał bardziej niż gotowy do wyjaśnienia sekundy trochę lepiej, gdyby musiał.

- Tak, chcesz zacząć pierwszy? - Shingami powiedziała, co zaskoczyło Shikamaru. To nie było tak, że myślał, że była głupia czy coś, po prostu Shogi było trochę skomplikowane, ale powinien był wiedzieć, że nie była gorszym umysłem.

- Dlaczego sama nie zaczniesz? Ale ostrzegam cię, że nie będę dla ciebie łagodny.

Shingami obdarzyła go przebiegłym uśmiechem. - Nie chciałabym tego w żaden inny sposób. - Powiedziała, przesuwając pionka do przodu.

* * * *

Shikaku otworzył drzwi do swojego domu po długim dniu pracy z Hokage i załatwienia kilku spraw. Ziewnął, zdejmując buty przy drzwiach. Potem wszedł do kuchni i zobaczył, jak Yoshino pracuje nad przygotowaniem większej niż zwykle kolacji.

- Co to za okazja? - Zapytał, próbując sobie przypomnieć, czy zapomniał o czyichś urodzinach lub rocznicy. Był cholernie pewien, że nie zapomniał. Przynajmniej tym razem.

- Shikamaru ma przyjaciela. - Powiedziała, że nie odrywając wzroku od tego, co robiła.

- Choji wciąż tu jest? Myślałem, że wyszedł wcześniej. - Powiedział, a potem znowu ziewnął.

- Choji wyszedł około czwartej, Shikamaru zaprosił do siebie Shingami i dotarła tu około piątej trzydzieści.

To przykuło uwagę Shikaku. Jego syn dla odmiany zaprosił kogoś innego, ale nie tylko to, to była dziewczyna i ta dziewczyna miała niezły charakter.

- Naprawdę?

- Tak, Shingami jest tak kochana, prawda? - Yoshino powiedziała radośnie, mieszając ryż, który gotował się w garnku. - Możesz zapytać Shingami, czy zostanie na kolację? Już prawie gotowe.

- Gdzie oni są?

- Grają w shogi. - To wszystko, co powiedziała, kiedy mieszała curry.

Shikaku wyszedł z kuchni i poszedł do pokoju Shogi. Drzwi były otwarte, więc łatwiej było zerknąć, ale wiedział, że Shingami prawdopodobnie wyczuła jego czakrę, gdy tylko opuścił wieżę Hokage. A próba ukrycia jego czakry przed dziewczyną byłaby uciążliwa.

Podszedł prosto do drzwi, aby zobaczyć Shinami w miejscu, w którym normalnie by się znajdował, i Shikamaru w swoim normalnym miejscu. Żadne z nich nie wydawało się go zauważać i oboje wydawali się być pochłonięci grą w Shogi.

Spojrzał na ich rozgrywkę i zauważył, że Shikamaru wydawał się robić coś innego niż to, co zwykle robił. Shingami i Shikamaru byli w zasadzie związani w każdy możliwy sposób, ponieważ wszystkie ich kawałki blokowały drugiego.

- To jest krawat. Żadbo z was nie może wykonać żadnego ruchu.

To sprawiło, że obydwoje ich głowy podskoczyły do niego, podczas gdy byli spięci. Kiedy zorientowali się, że to tylko Shikaku, rozluźnili się.

- Skończyłeś pracę, tato? Która godzina? - To było prawie tak, jakby para nawet nie zauważyła, że na zewnątrz było ciemno.

- Jest siódma dwadzieścia. Jaki jest wynik?

- Już? Przez ostatnie dziewięć rund był remis. - Shikamaru podrapał się w tył głowy i ziewnął.

Shikaku następnie zwrócił swoją uwagę na Shingami, która nie powiedziała ani słowa przez cały czas, gdy był w pokoju.

- Yoshino chciała, żebym spytał, czy zostajesz na kolację. - Ziewanie Shikamaru zamieniło się w kaszel w połowie, powodując, że Shikaku i Shingami spojrzeli na niego.

- Tylko jeśli Shikamaru tego chce. Nie chciałabym się narzucać.

Po ataku kaszlu Shikamaru opanował się, ale odmówił spojrzenia na rozbawiony uśmieszek ojca. - Uch, chciałbym, gdybyś to zrobiła, ale tylko jeśli chcesz.

Szybko zerknął na Shingami, aby zobaczyć jej reakcję. Ale to Shingami, więc nie spodziewał się zbyt wiele reakcji. Shingami zamiast wyglądać na obojętną, wyglądała na zaskoczoną, co sprawiło, że było to jeszcze bardziej zawstydzające dla Shikamaru, ponieważ Shikaku śmiał się z kłopotliwego położenia syna.

- Tak, zostanę. Mam tylko nadzieję, że Ibiki nie będzie miał nic przeciwko.

Ona i Ibiki nie rozmawiali, odkąd skończyła przesłuchanie wcześniej rano. I wiedziała, że mogła mu powiedzieć, że wychodzi, kiedy on jest pod prysznicem, ale nie zrobiła tego, kiedy wróci do domu, zamierza mu to wynagrodzić.

- Chodźmy usiąść przy stole, Yoshino prawdopodobnie już skończyła - powiedział Shikaku i para wyszła za nim z pokoju.

Gdy weszli do pokoju, Shikamaru i Shikaku usiedli na swoich miejscach, ale Shingami zauważyła, że Yoshino wciąż nakrywała stół i poszła jej pomóc.

- Czy mogę ci pomóc? - zapytała ją Shingami.

- To w porządku, jako gość możesz usiąść. - Powiedziała, chociaż wciąż musiała przynosić jedzenie.

- Proszę, nalegam. - Shingami nalegała.

Matka Nara ugięła się i pozwoliła dziewczynie robić, co jej się podobało, i poszła położyć jedzenie na stole. Shingami umieściła miski i sztućce na każdym z miejsc, w których siedzieli. Jej ramię otarło się lekko o klatkę piersiową Shikamaru, gdy ustawiła jego obszar, który znajdował się po jej prawej stronie i nie musiała wstawać, aby to zrobić po tym, jak najpierw dała Yoshino i Shikaku ich rzeczy na obiad, potem dała Shikamaru, a na końcu siebie.

- Kolacja jest gotowa - powiedziała Yoshino, odkładając główną część posiłku, która akurat była kurczakiem curry.

Jej Maska ( Shikamaru x OC )Where stories live. Discover now