Wspomnienia cz.6

1 0 0
                                    

[Rosita]

– Rocio tu jest – powiedziała nagle Thais: – Ale jeśli chcecie z nią rozmawiać, to osobno.

To niemożliwe...

Nie mogłam wydusić z siebie słowa, poczułam nagłe ukłucie strachu, po chwili orientując się że pochodzi z zewnątrz. Od Karyme. Wpatrywała się w własne kopyta, uniosła na mnie wzrok i po sekundzie go spuściła. Wiedziała?

– Rosita, powinnaś pójść do niej pierwsza – oznajmiła mama, patrzyła chłodno na Thais i choć tego nie okazała w żaden sposób, czułam od niej złość dominującą nad niepokojem.

Rocio. Rocio tu jest. Mogę ją zobaczyć, ale... Co miałabym...? Nigdy mnie nie chciała.

– Rosita? – Tym razem wzrok mamy utknął na mnie.

– Może... Może coś byś sobie przypomniała? – wydusiłam.

– Nie przypomniałam sobie niczego przez tyle lat, te wspomnienia już nie wrócą. Nie chcesz jej poznać?

~*~

[Chaos]

Thais zaprowadziła mnie na sam koniec korytarza, zastukała dwa razy kopytem, dając znać łbem bym się cofnęła. Dołączyła do mnie. Skała przed nami, tworząca podłoże, oderwała się i uniosła. Zbliżyłyśmy się do powstałego otworu. Na dole czekał ogier. Skinęli sobie nawzajem z Thais łbami, dopiero wtedy mocą podstawił oderwaną skałę jako zejście. Ześlizgnęłyśmy się do kolejnych podziemi. Thais sięgnęła po materiałowy naszyjnik z zielonym kryształem, leżący przy ścianie, pokrytej świecącymi pnączami.

– Musisz to założyć, inaczej z nią nie porozmawiasz. – Podała mi go.

– Nie ufam ci na tyle by to zrobić.

Dała go ogierowi, który założył jej go na szyję.

– Pokaże ci o co chodzi. – Poprowadziła w ciemność, aż do jamy z zerwaną w połowie skarpą. Rocio leżała w cieniu pod jej pozostałościami, skarpa była na tyle niska że bez trzymania głowy na poziomie grzbietu nie weszłoby się pod nią.

– Wstań – kazała Thais, a kiedy Rocio wykonała polecenie dodała: – Podejdź do nas.

Słońce rozświetliło pysk Rocio, wyprany z emocji, puste oczy i zielony kryształ, stopiony z jej ciałem, tuż pod szyją, w klatce piersiowej.

– Co to ma znaczyć? – Zachowałam neutralny ton, posyłając Thais surowe spojrzenie.

– Nic na co by się nie zgodziła. Sama tego chciała, prawda Rocio?

– Tak. – Jej głos brzmiał nienaturalnie, jakby nie należał do żywej istoty.

Rosita nie może jej zobaczyć w takim stanie.

– To jest bliźniaczy kryształ tego który ja noszę, jeśli mu pozwolisz uczyni cię niewolnikiem, mój pozwala ją kontrolować poleceniami, ale też myślami. Więc jeśli chcesz zapytać ją o cokolwiek musisz go założyć, ona nie ma już świadomości.

– Jeśli to prawda, to dlaczego jej na to pozwoliliście? – Wyłapałam tupot przebiegającej w korytarzu myszy, kątem oka widząc zaledwie jej cień.

– Midnight robiła eksperymenty dla Mago... – Thais skierowała jedno ucho w tamtą stronę, obejrzała się, wpatrując w ciemność: – A to jeden z nich. Chcieli sprawdzić do czego służą poszczególne kryształy.

– Można go usunąć?

– Tego nie wiem. Rocio, odpowiedź na jej pytania. – Thais stanęła w wyjściu, tyłem do nas, rozglądając się po korytarzu. Czyżby Irutt? Aczkolwiek nie wykluczałam że to zwykły gryzoń.

Jednorożce i ZaklęciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz