Jaskółka cz.1

6 0 0
                                    

[Chaos]

Wschodzące słońce oświetliło zakwitający las. Wśród mchu, jesiennych liści i topniejącego śniegu wyłaniały się przebiśniegi mokre od rosy, na drzewach pojawiły się pierwsze pąki. Ajiri zajadała się częścią z nich.

– Pani. – Schyliła głowę: – Jak myślisz? Zen już nie powróci?

– Minęły już dwa lata, gdyby mu się udało już dawno by wrócił. – Przystanęłam obok niej.

– Zarazy chyba też nie ma, zresztą nigdy nie było nic o niej słychać.

– Przypuszczam że tylko jednorożce miały z nią problem. – Dostrzegłam między drzewami, zmierzając w tę stronę Feniks. W tym samym momencie Fox przyprowadził obcą klacz, z jej szyi wyrastała, trójkolorowa grzywa, równie kręcona jak jej długie, białe szczotki pęcinowe i ogon.

– Pani. – Ukłoniła się, po czym spojrzała mi w oczy: – Co u was?

– Anat, co cię tu sprowadza po tylu latach? – podpowiedziała Ajiri. Jednakże nie miałam z czego połączyć faktów. A domysły niekoniecznie musiały pokrywać się z rzeczywistością.

Obca utkwiła na opiekunce zdrowia zdziwione spojrzenie, ponieważ ta nie powinna się wtrącać w naszą rozmowę.

– Zaczekajcie tutaj – kazałam: – Ajiri. – Odeszłam z Ajiri głębiej w las, mijając najstarszą córkę.

– To kuzynka Angusa, pani... – szepnęła Ajiri.

[Feniks]

Klacz wypatrywała przywódczyni, co chwilę zerkając na mnie. Może powinnam poczekać gdzieś indziej? A najlepiej przyjść dużo później.

– Jesteś córką Meike? – zapytała.

Wzdrygnęłam się: – Nie. – Od tej chwili unikając jej spojrzenia.

– To córka Chaos, Feniks – odezwał się Fox.

– Wybacz. – Zabrzmiała, jakby naprawdę było jej głupio: – Może ty mi powiesz, zanim twoja matka skończy z Ajiri, co u Angusa?

– Niestety nie znam nikogo takiego.

– Co się z nim stało? Ty musisz wiedzieć, uczył cię. – Anat zwróciła się do Foxa.

– Lepiej by przywódczyni sama ci o nim powiedziała.

Matka wyszła akurat zza drzew, patrząc na nas bez jakichkolwiek emocji na pysku, zanim się zbliżyła.

– Pani, dlaczego twoja córka nic o nim nie wie, czy coś się stało? – Anat zamrugała, pochylając na moment głowę.

– Angus nie żyje, przykro mi – powiedziała chłodno przywódczyni.

Popatrzyłam na obcą ze współczuciem, utknęła wzrokiem na Chaos, w ogóle tego nie zauważając. Co ona musi teraz czuć?

– To raczej mi powinno być przykro. Nie znałam zbyt dobrze Angusa, nie tak dobrze jak ty, pani – oznajmiła, mrugając coraz szybciej. Potem odeszła ze zwieszonym łbem, Fox ruszył ją odprowadzić.

– Muszę z tobą porozmawiać – zaczęłam, póki jeszcze nikt nie przyszedł.

– O Ivette? – Matka odwróciła się do mnie.

– O tacie. Czy mogłabyś wysłać kogoś, chociaż jednego konia, żeby go znalazł i powiedział gdzie jestem? Nie chcę już dłużej czekać, aż wróci.

[Pedro]

Nie zastanawiaj się jaki to ma sens, bo dobrze wiesz że to wszystko nie ma sensu. Lepiej znajdź sobie jakieś fajne zajęcie, bo ten dzień nigdy się nie skończy.

Jednorożce i ZaklęciHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin