Rozdział 9

94 4 2
                                    

*Deku pov*

Biegłem najszybciej jak potrafiłem i po 5 minutach byłem na miejscu. Podbiegłem na miejsce gdzie była baza i zobaczyłem wywarzone drzwi. Wychyliłem się lekko i szybko przeanalizowałem sytuację. Było źle, bo Liga nie potrafiła sobie poradzić z dużą ilością przeciwników uważając, aby nie zniszczyć bazy. Największy problem miał z tym Dabi, który był przyzwyczajony do walki na duże dystanse i niszczenie wszystkiego w około.

Wbiegłem do pomieszczenia i pierwszego z brzegu dźgnąłem nożem prosto w szyję. Treningi Togi naprawdę się przydawały. Pozbyłem się 3 ludzi za jednym razem ale naprawdę ciężko jest walczyć gdy nie było się na to przygotowanym. Niedaleko zauważyłem Dabiego więc podbiegłem do niego i zchowaliśmy się za barek aby chociaż przez chwilę mieć spokój i móc porozmawiać.

-Co się dzieje?

-Jakiś gościu przyszedł po małą z całą ekipą i liga już powoli nie wyrabia.

-Dobra a gdzie jest Eri?

-Toga mówiła że jest narazie bezpieczna.

-To dobrze. Kto tu jest szefem? Jak się go pozbędziemy to reszta trochę odpuści.

-Z tego co wiem, szefem jest gość w długiej masce.

-Super dzięki. Wracajmy do walki. Ja idę po szefa.

Ruszyłem w głąb bazy z nadzieją że gdzieś tutaj jest. Po paru minutach szukania, znalazłem go walczącego z Shigarakim. Dołączyłem się do walki i zaatakowałem go od tyłu, ale szybko uniknął mojego ciosu.

Stanąłem obok Tomury i oboje zaatakowaliśmy z obu stron. Nagle mężczyzna zdjął rękawiczki że swoich rąk, kucnął i dotknął podłogi. Ziemia pod nami zaczęła pękać co uniemożliwia nam dostanie się bliżej niego. Po chwili dotknął ziemi drugą ręką i "wyrosło" z niej parę kamiennych słupów które zaczęły lecieć prosto na nas. Ledwo ich unikaliśmy w tak małym pomieszczeniu.

Nagle do pokoju dosłownie wpadła przez ścianę Himiko. Serce mi stanęło gdy zobaczyłam że leży nieruchomo ale na szczęście jeszcze żyła. Uniknąłem kolejnego słupa i ruszyłem w jej stronę. Złapałem ją w talii a ona objęła mnie ramieniem i razem ruszyliśmy w stronę wyjścia.

Niestety nasz wróg zobaczył że Toga jest osłabiona i rzucił się na nas. W ostatniej chwili uniknąłem ataku ale straciłem równowagę i oboje wylądowaliśmy na gruzach.

-Himiko wszystko dobrze? -spytałem bo nie mogłem się ruszyć. Całe ciało odmawiało mi posłuszeństwa.

-T-tak... j-jest dobrze... -wyszeptała dziewczyna. Nagle zauważyłem że spada na nas popękany sufit. Czułem że to nasz koniec. Odruchowo podniosłem rękę a drugą zakryłem twarz Himiko. Zamknąłem oczy i czekałem na śmierć, ale ta nie nadchodziła. Otworzyłem oczy i nie mogłem uwierzyć. Sufit wisiał w powietrzu tuż nad naszymi głowami. Przez chwilę nie wiedziałem jak to możliwe bo nikt z Ligi nie ma daru który by nas obronił. Ale nagle dostałem olśnienia. Czyżbym odblokował dar?!

Po chwili namysłu postanowiłem spróbować ruszyć sufit. Ruszyłem chaotycznie ręką i gruzy z wielką prędkością ruszyły w stronę naszych wrogów.

-O Boże! Ja mam dar! -krzyknąłem zachwycony, po czym wstałem, za pomocą daru podniosłem Himiko i zabrałem ją w bezpieczne miejsce zdala od miejsca walki aby odpoczęła.

Gdy wróciłem, nie było widać postępów więc przyłączyłem się do walki i z użyciem mojego daru pomagałem reszcie ligi. Nagle usłyszałem krzyk Eri.

-Znalazłeś mnie! Znalazłeś mnie!

-Muszę ją jak najszybciej znaleźć. Spinner! Osłaniaj mnie! -krzyknąłem do mężczyzny

-Robi się! -odpowiedział i wyciągnął wielki miecz.

Ruszyłem wraz ze Spinnerem w stronę krzyków. Były coraz głośniejsze więc szybko namierzyliśmy dziewczynkę.

-Zostaw ją! -zawołałem aby zwrócić na siebie uwagę mężczyzny chcącego zabrać małą. Podbiegłem w jego stronę, szybko wyciągnąłem nóż i wbiłem go prosto w jego czaszkę. -Nic ci nie jest Eri?

-N-nie... wszystko dobrze...

-Jesteś super odważna. A teraz chodź. Zaprowadzę cię w bezpieczne miejsce.

-Dobrze.

Zabrałem dziewczynkę na ręce, podbiegłem do szafy i wyciągnąłem z niej apteczkę.

-Dobra Eri. Teraz wtul się we mnie mocno i zamknij oczy. Nie otwieraj dopóki ci nie powiem, dobrze?

-Tak -odpowiedziała mała i zrobiła to co jej kazałem. Szybko podbiegłem w stronę drzwi co było trudne bo widząc że uciekam z Eri wszyscy rzucili się na mnie. Na szczęście Dabi i Spinner mnie osłaniali więc mogłem uciec. Wybiegłem z bazy i ruszyłem w miejsce, w którym zostawiłem Himiko. Leżała tam dalej, na szczęście była przytomna. Posadziłem dziewczynkę obok blądynki.

-Hej Himiko. Możesz usiąść? -spytałem.

-T-tak, jasne.

Gdy to zrobiła zacząłem opatrywać jej rany. Gdy skończyłem, zwróciłem się do Eri.

-Eri, ty masz jakieś rany?

-Nie.

-To dobrze. Zaopiekujesz się Himiko?

-Postaram się.

-Spokojnie, tu jesteście bezpieczne.

Po tych słowach ruszyłem spowrotem do bazy i kontynuowałem walkę. Dzięki darowi łatwiej było się bić. Gdy przybiegłem w miejsce walki Tomury zauważyłem że już nie daje rady. Wtedy wyciągnąłem rękę w stronę wroga a on przeleciał przez całe pomieszczenie i uderzył w ścianę.

-Tak szybko opanowałeś dar? Dopiero co go odkryłeś.

-Dużo trenuję. Kim on w ogóle jest?

-Kai Chisaki znany pod ksywą Overhaul. Z tego co wiem jest ojcem Eri i chce ją odzyskać. Nie może wpaść w jej ręce.

-Rozumiem. W takim razie nie pozwólmy mu na to -odpowiedziałem i znowu użyłem daru.tym razem Overhaul przeleciał przez pokój i przebił się przez ścianę.

-Ale tu brudno. Zbieramy się! -krzyknął Chisaki i ruszył do wyjścia.

-Co? Zarządza odwrót? Teraz? Czemu? -spytałem odruchowo.

-Nie wiem, ale lepiej dla nas jeśli sobie pójdzie -odrzekł Tomura.

-Idę do Himiko i Eri. Czekają na mnie -powiedziałem i podbiegłem w ich stronę.

Po chwili już byłem przy nich.

-Możemy już wracać do bazy. Zarządzili odwrót.

-Super! -krzyknęła Eri wesoło.

-Chodźcie -rzekłem i wziąłem dziewczyny spowrotem do bazy.

Gdy byliśmy na miejscu zeszłym do środka i zauważyłem że jest tragicznie. Każdy członek ligi ledwo stoi, niektórzy mają poważne obrażenia, a baza ledwo stoi.

-Chyba będziemy musieli się przeprowadzić...

<><><><><><>
Miałam wenę twórczą więc są dwie części prawie na raz.
Jeszcze tyle się będzie działo..

Nie Każdy Bohater Nosi Pelerynę - Villain Deku AUWhere stories live. Discover now