Rozdział 7

115 4 0
                                    

*Deku pov*

-...Dobrze, więc powiedz mi wszystko. Gdzie byłeś, co robiłeś, z kim? Wiesz że się o ciebie martwię.

-Dobrze to wiem. Chodzi o to, że... -przerwałam zdając sobie sprawę, że gdy powiem mamie o porwaniu zamknie mnie w domu zawiadomi policję, a wtedy nie będę mógł chodzić do ligi. Nie wiedziałem co powiedzieć, bo raczej by mi nie uwierzyła, że się zgubiłem w mieście, które znam od dziecka. Po chwili namysłu coś wymyśliłem. Od tego trzeba było zacząć -...że byłem na noc u kolegi.

-A czemu nie odbierałeś telefonu?

-Rozładować mi się, a u kolegi wywaliło korki.

-Dobrze. Ważne, że nic ci nie jest. Tak się martwiłam.

-Wiem, naprawdę przepraszam.

-Już dobrze. A teraz idź spać, bo widzę, że jesteś zmęczony -powiedziała moja mama i przytuliła mnie na pożegnanie co odwzajemniłem.

Ruszyłem do mojego pokoju. Dawno w nim nie byłem co sprawiało, że czułem się tam nieswojo. Jedyna pozytywna myśl, która kojarzy mi się z tym pokojem, to moja wycieczka tu z Himiko-chan i wyrzucanie rzeczy z All Might'em. Widocznie moja rodzicielka nie była w tym pokoju od kiedy się przeteleportowalśmy, bo nic nie wspominała o zniknięciu rzeczy.

*Przed wejściem do domu*

Wspiąłem się po balkonach, co było trochę niebezpieczne dla chłopaka bez daru, w ciemną noc, ale gdy dotarłem do mojego balkonu uchyliłem drzwi od niego, które moja mama zawsze zostawia na noc otwarte. Wszedłem do salonu i schowałem swoją torbę z ubraniami do łazienki. Potem zaszedłem na dół i wszedłem do góry schodami, po czym zapukałem w drzwi.

*Czas teraźniejszy*

Miałem dużo do zrobienia, ale wydaje mi się że wyszło dobrze. Ważne że Inko jest dalej nieświadoma że coś knuję.

Wszedłem po cichu do łazienki po moją torbę i wróciłem do pokoju. Przebrałem się, zgasiłem światło i zasnąłem.

*Kolejnego dnia*

Wstałem o 9.45 i poszedłem do łazienki. Umyłem twarz, zęby; ruszyłem do kuchni i zrobiłem sobie śniadanie.

-Cześć mamo -powiedziałem gdy kobieta weszła do kuchni.

-Cześć Izuku -odpowiedziała zaspana i ruszyła zrobić sobie kawę.

Po tej czynności usiadła obok mnie na kanapie przed telewizorem i wzięła mały łyk kawy, po czym odstawiła kubek na stolik.

-Jak Ci minęła noc? -spytała aby rozpocząć rozmowę.

-Fajnie w końcu przespać się w swoim łóżku.

-A jak było u kolegi?

-Nawet dobrze, pograliśmy na komputerze, w planszówki, bawiliśmy się z jego psem -odpowiedziałem spokojnie ale w środku czułem już lekki niepokój.

-A u którego kolegi byłeś?

-N-nie znasz go..

-Dobra.. a co będziesz dzisiaj robił? Jest weekend, nie powinieneś siedzieć cały dzień w domu.

-Wiem, dlatego idę z kolegą do parku. Posiedzimy tam, pogramy w piłkę, powspinamy się.

-Jasne baw się dobrze -powiedziała dopijając kawę i wstając z kanapy. -ja idę się trochę ogarnąć i może skoczę na zakupy.

-Super pomysł. Ty też się dobrze baw -odpowiedziałem także wstając i idąc w stronę mojego pokoju.

Usiadłem na łóżku i postanowiłem napisać do Himiko-chan.

*Wiadomości*
IM (Izuku Midoriya): Hejka

HT (Himiko Toga): Cześć Deku-kun!

IM: Mogę dzisiaj wpaść i potrenować?

HT: Jasne

IM: To o której?

HT: Może koło 14.00?

IM: Super na pewno będę

HT: Szykuj się na bardzo męczący trening

IM: Już się boję

HT: Masz czego. Muszę kończyć, Kurogiri mnie woła

IM: Jasne paa :*

HT: Pa pa :*

Spacerowalem około godziny. Po powrocie była godzina 12.30 więc trochę potrenowałem w samotności i wyszedłem z domu.

Do bazy szedłem okrężną drogą, aby zgubić ewentualny ogon. Po 30 minutowej drodze w kółko skręciłem w ciemniejszą uliczkę i trafiłem do celu.

-Deku-kun, nareszcie jesteś! -krzyknęła na powitanie Himiko-chan. -bałam się że nie przyjdziesz.

-Przecież jestem dziesięć minut przed czasem.

-Oj no wiem~ ale i tak się martwiłam.

-To następnym razem cię powiadomię, dobrze?

-Jasne. To kiedy zaczynamy?

<><><><><><><>
Jej, w końcu coś napisałam.
Trochę krótkie ale nie mam zbyt czasu pisać.
Miłego dnia/wieczoru/nocy <3

Nie Każdy Bohater Nosi Pelerynę - Villain Deku AUHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin