Rozdział 19

137 7 0
                                    

Idąc jedną z ścieżek obok kwatery straży można by dotrzeć do miejsca, gdzie znajdują się kwatery więzienne. Trafiają tam złoczyńcy, których czeka wyrok, czy to śmierci, czy boleści. Natomiast tamtego wieczora świeciło w tym miejscu pustkami, gdyż niedawno władca wykonywał wszystkie kary. Został tylko on. Jeden z prawowitych następców tronu. Bliźniak monarchy. Siedział sam w brudnej celi z dziurawym, zatęchłym materacem oraz wiaderkiem w kącie klitki. Było dość ciemno, tylko kilka świec oświetlało cały obiekt.

Yoongi leżąc w skromnych, wilgotnych czterech ścianach, gdzie jedną z nich były kraty, nie mając dużo do zrobienia, postanowił spać. Co innego mogl zrobić czekając na swoja śmierć. Starał się ułożyć wygodnie, jednak materac, który zapewne już od dawna go nie przypominał, nie pozwalał na zbyt wiele. Ostatecznie udało mu się chociaż trochę zaczerpnąć komfortu.
W krainie wyobraźni nie doznał dobrego snu. Otóż przed jego oczyma rozgrywała się jego przyszła egzekucja. Klęczał na środku dziedzińca, obok stał kat, a przed nim na górze schodów uśmiechnięty brat. Czyli to tak będzie wyglądać? - pytał w duchu. On jednak nie chciał się tak łatwo poddać. Cud stał się, gdy egzekutor oddał mu swoje ostrze. Nie tracąc czasu zdziwiony Min zaczął kierować się w stronę swojego bliźniaka. Ten widząc to wyciągnął własną katanę oraz przygotował się do pojedynku. Walczyli podobnie jak przed laty. Te same techniki. Pojedynek był zacięty. Najwyraźniej byli na podobnym poziomie, ale teraz ktoś z nich musiał wygrać. W pewnym momencie Agust zmienił taktykę i szybką kombinacją ataków wytrącił broń Yoongiego. Ten zaś stał się bezbronny. Zadowolony król chwycił mocniej ostrze i chciał wbić je w ciało swojego brata. Wtem oboje usłyszeli głośny wrzask, a Yoongi został lekko odepchnięty do tyłu. Kiedy spostrzegł co się dzieję, przed nim stał Taehyung. Oznaczało to, że katana władcy wbiła się w jego pierś. Łatwo było dostrzec szybko pojawiającą się barwę szkarłatną na szacie Kima, jak i jego dłoniach, które przyłożył do rany. Yoongi delikatnie położył ukochanego na posadzce. Nie wiedział co robić. Jeśli wyciągnąłby ostrze, młodszy wykrwawił by się jeszcze szybciej. Przez jakiś czas pomagał medykowi przy wielu urazach, toteż zdawał sobie sprawę, iż jego ukochanego nie da się już uratować. Na swoich policzkach poczuł mokre krople. Gdy spojrzał na twarz Tae zauważył, iż z jego ust leciała krew, a oczy stawały się coraz bardziej odległe, aż w końcu wszelkie żywe kolory zniknęły.

To wtedy się obudził. Cały spocony szybko popatrzył na swe dłonie, bojąc się ujrzeć tam czerwoną ciecz. Przez chwilę obawiał się, że to się stało, że ponownie przesunięto jego śmierć, tyle że z powodu śmierci narzeczonego władcy. Jednak nadal był w tym samym pomieszczeniu z tą samą dziurą w ścianie.
Podczas gdy dochodził do siebie po koszmarze, usłyszał kroki. Ktoś szedł przez więzienne korytarze. Szli do niego? Czy to już ten czas? - zastanawiał się. Niedługo później przed jego kratami pojawili się dwaj wysocy mężczyźni. Yoongiemu wydawało się, że gdzieś już ich widział.

- Miałeś rację, to ten co nas potrącił w wiosce. - szepnął młodszy.

- Wydawało mi się, że książęta są bardziej zadbani. - dodał ten drugi z wąsami.

Min przypomniał sobie tę wkurzającą dwójkę, która pewnego dnia włączyła go w kłótnie. Ale, co oni tutaj robią?

- Ej ja was nie potrąciłem. Weszliście we mnie, a potem..

- Czy to jest ważne? - uciszył do ten starszy. - Teraz jesteśmy tutaj z innego powodu.

- Jak wy się tutaj dostaliście? I co wyście za jedni?

- Ach, gdzie moje maniery. Jestem Oficer Jeon Jungkook, a to jest... - popatrzył na swojego towarzysza, jakby czegoś zapomniał. - A to jest Seokjin.

- Aż tak trudno wypowiedzieć moje imię? Myślałem, że jesteś na tyle inteligentny, że dasz radę.

The Legends of Twin Kings #taegi, #yoonminWhere stories live. Discover now