Rozdział 10

160 14 7
                                    

Taehyung biegł coraz szybciej oddalając się od lasu kwitnących wiśni. Rozmowa, albo raczej kłótnia sprzed chwili go złamała. Czuł się okropnie. Łzy nie mogły przestać płynąć po jego niegdyś roześmianej, a jakże uroczej buzi. Miał wrażenie, że serce w jego piersi przestało bić. W momencie oznajmienia, iż to koniec poczuł dreszcz, jakby jego zakochane serduszko pękło.
Gdy już był daleko od byłego Mina, zwolnił. Zaczął podążać ścieżką, którą jakimś trafem cały czas biegł. Nie kierował się jeszcze do króla. Nie mógł się tam pokazać w takim stanie. Musiał ochłonąć, ale jak to zrobić kiedy właśnie utracił swoją miłość życia? Osobę, która sprawiała mu radość, dzięki której się uśmiechał i czuł bezpieczeństwo. To z nim był wolny i cieszył się życiem. Był jego oazą, ukojeniem, domem. Można by rzec, iż wszystkie spotkania z nim były magiczne, niezwykłe i nigdy nie zostaną zapomniane. Dlatego teraz był zrozpaczony. Stracił to wszystko w kilka minut. Cała bańka radości zrobiła puff. Całość rozpadła się jak domek z kart (dobra przestaje z tymi porównaniami).
Chciał walczyć o ich relacje. Był na to w stu procentach gotowy. Z chęcią, nawet w tym momencie, wraz z nim wziąłby miecz i ruszył z atakiem na króla. Nawet gdyby się nie udało, zginęliby razem próbując coś zmienić, starając się o ten związek. Niestety został sam. Krótkowłosy nie chciał bić się o niego. Z drugiej strony, władcą jest jego brat bliźniak tyran. W ostateczności by zginął z jego ręki. Pomijając fakt, iż go nienawidzi. Tak czy siak są rodziną.

Idąc tak oczy miał już opuchnięte od wylanych łez, na szczęście powoli przestawały spadać wzdłuż jego kości policzkowych. Czuł ich słony smak w ustach. Czy już się wyczerpały? Nadal miał ochotę płakać, jak małe dziecko, które nie dostało zabawki. Z tą różnicą, że jego zabawką była miłość byłego księcia.
A co jeśli to wszystko sobie ubzdurałem? - myślał przygnębiony. W końcu to były książę, czemu miałby się zainteresować byle wojownikiem. W dodatku mężczyzną. Musi mieć wysokie warunki, do których Kimowi było daleko. Królewskie pochodzenie tego wymaga. Zresztą nie oszukujmy się, nie był on niezastąpiony, czy bez skaz. Gdy Yoongi mieszkał w pałacu, wymagało się od niego, aby poślubił jakąś śliczną panienkę, córę Wyższego Ministra, która urodzi mu pięknego dziedzica, następcę tronu. Czy on właśnie tego pragnął? Nie czuł, więc do Tae tego samego? Jednak, z jakiego powodu te spotkania? Schadzki w sekrecie przed innymi. Jakże niesamowite i romantyczne. Chciał tylko rozrywki? Zobaczyć, jak to jest? Myśli te nie mogły przestać przelatywać przed jego głowę. Tyle pytań, a żadnej odpowiedzi.

W pewnym momencie całkowicie zatrzymał się. Łzy wyschły, jednak nosek pozostawał zatkany. Posępnym wzrokiem wpatrywał się w życie dookoła. Jakimś cudem znalazł się wiosce. Mieszkańcy prowadzili dzień jak zwykle. Mieli swoje obowiązki oraz zmartwienia, ale czy takiej samej wagi jak jego. Co to w ogóle znaczy? Każdy problem jest dla innego ważny. Jedno mają wspólne - utrudniają życie.
Młodsi bawili się, starsi grali na boisku, dorośli sprzedawali lub kupowali.
Mężczyźni pracowali, kobiety zaś troszczyły się o dom i dzieci. Ci którzy zauważyli jego obecność, kłaniali się i szybko uciekali z lekkim przerażeniem w oczach. Nawet koleżanki jego babci. Już się go bali, a nawet nie zamieszkał z władcą. Przecież nie był okrutny jak on.
Nie stał się potworem. Był tym samym chłopakiem z momentu wstąpienia do hwarang. Miłym i uprzejmym Taehyungiem, wnukiem Wyższego Ministra Kima, prawda? Przynajmniej starał się nim być. Nie życzył sobie żadnych zmian, jednak nie miał wyjścia. Na szali stało szczęście jego, albo godne życie dziadka i Dan-sae. Dobro jego brata.

Rozmyślając tak, nie zauważył, kiedy przed nim usiadł mały kotecek. Jego mięciutkie futerko, jak się później o tym przekonał Tae, było w kolorach bieli, czerni i pomarańczy.

- Trójkolorowy kot. Jesteś przepiękny, wiesz? Czy przyniesiesz mi szczęście maluchu? - zapytał z lekkim uśmiechem. Stworzonko nadal wpatrywało się w niego, a uroczy ogonek ruszał się za nim.

The Legends of Twin Kings #taegi, #yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz