Rozdział 3

168 16 1
                                    

Przenieśmy się teraz do miejsc daleko od pałacu. Do miejsca oddalonego o pół dnia drogi od królestwa. Gdzie monarcha, jak i jego strażnicy nigdy się nie zapuszczali. Było tam spokojnie i cicho. Dzień leciał za dniem. W większości obszar ten pokrywały pola uprawne albo pastwiska, a także lasy. Nie było za dużo domków, jednak to nikomu nie przeszkadzało. Każdy starał się żyć, jak najnormalniej, nie rzucać się w oczy. Nikt nie chciał zainteresowania osób trzecich, spoza społeczności.

Skupmy się na jednym drewnianym domku, blisko lasu, przy niewielkim strumyku. Chatka mieściła się na uboczu, tutaj nikt nie zaglądał, chyba że wiedział o jej istnieniu. Do domu prowadziła dróżka przez las. łatwo było się tam zgubić nie znając tych okolic.

Kto zamieszkiwał w takim miejscu? Ktoś kto nie lubi uwagi, ani zwracać na siebie uwagę. Ludzi też nie. Ktoś kto nie chce żeby wiedziano o jego istnieniu. Ktoś kto boi się o własne życie każdego ranka, jak i wieczora, w nocy także. Kto nie planuje dalekiej przyszłości, gdyż na każdym kroku czuje oddech śmierci na karku.

Min Yoongi potomek dynastii Min. Książę, który uciekł wiele lat temu. Nie miał żyć. Podczas ucieczki w momencie, gdy był bezbronny, został napadnięty przez grupę zbirów. W tamtym czasie nastolatek, który ledwo co wyszedł poza mury pałacu, nie miał szans przetrwać. Zbójcy uciekli, wierząc, że wykończyli nieszczęśnika. Cóż on sam twierdził, że jego serce bije ostatnie kilka razy. Czuł niewyobrażalny ból w całym ciele. Przed jego oczami przewijały się wspomnienia te dobre, jak i złe. Po tym jego czekoladowe tęczówki zniknęły pod powiekami. W końcu dane mu było umrzeć.

Chwilę później, widzący wszystko zza krzaków, młodzieniec szybko zapakował nieprzytomnego na konia i ruszył w kierunku domu. Tam jego rodzice zajęli się młodzieńcem. Opatrzyli rany, umyli i przebrali. Wiedzieli kim był, w końcu kto mógł nie znać jednego z najważniejszych osób w państwie. Jednak nie wiedzieli, kto dopuścił do takiej sytuacji. Dwa wschody słońca później obudził się. Dowiedział się, że nastolatek, który go uratował nazywał się Jung Hoseok. Jego wybawca był tylko o rok młodszy. Miał krótkie czarne włosy, nie nosił drogich dodatków, czy ubrań. To do czego Min był przyzwyczajony. Za to jego uśmiech sprawiał, że cały świat się cieszył. Każde chmury, czy smutki znikały i pojawiało się uśmiechnięte słońce. Nie był nikim ważnym, nie pochodził z rodziny znanej, lecz zwykłej, mieszczańskiej. Prowadził normalne życie wieśniaka. Dokładnie to, czego pragnął były książę. Wytłumaczył rodzinie Jung co się stało i jak znalazł się w takiej sytuacji. Oni zaproponowali mu zakwaterowanie dopóki nie wyzdrowieje.

Po kilku dniach, przez które cały czas rozmawiał z Hoseokiem, stwierdził, że musi wyruszyć dalej w podróż. Znaleźć dom i zacząć żyć, jako uciekający książę. Zdawał sobie sprawę, że to nie będzie łatwe. Ktoś chciał jego śmierci. Chciał, aby zniknął z świata żywych. Nie wiedział, czy szukali jego ciała, czy może stwierdzili, że już koniec z nim. Nie był pewien, aczkolwiek ta sytuacja otworzyła mu oczy. Pomimo jego czystości krwi, musiał sam o siebie zadbać, gdyż może go zaatakować każdy, a śmierć będzie śmiać się mu w oczy przy jego ostatnim wdechu.

Hoseok nie chciał, aby go zostawił. Zbliżyli się do siebie przez te kilka dnia. Był on jedynym nastolatkiem w okolicy. Stał się jego towarzyszem. Nie chciał także, aby stała mu się jakakolwiek krzywda. Już nigdy.
Wtem Jungowie zgodnie zaproponowali Yoongiemu, aby z nimi zamieszkał na stałe. Nie chciał się narzucać, jednakże ze względu na drugiego chłopaka oraz bulgogi pani Jung zgodził się.

Tak, więc w taki sposób narodził się nowy Yoongi. Jeszcze tego samego dnia, w którym zdecydował, że zostanie z nimi, przyciął włosy. Wszyscy w rodzinie królewskiej dbali o swoje włosy, aby były bardzo długie, lśniące i gładkie. Upinano je w kucyki, koczki, warkocze, zapinano spinkami, wsuwkami z różnymi klejnotami i bogactwami. Po tym wszystkim nie chciał mieć już nic, co będzie mu o tym przypominało. Toteż razem z Hobim, jak lubił go nazwać, obcięli jego czarne pasma. Po tym na jego głowie widniała czupryna krótka taka, jak Junga, nawet był lekko wygolony od spód. Ubrany w zwykłe, bawełniane ubrania robocze, nie wyglądał już jak przyszły następca tronu. To był Jung Yoongi.

The Legends of Twin Kings #taegi, #yoonminDonde viven las historias. Descúbrelo ahora