Rozdział jedenasty

76 9 23
                                    

Był czwartkowy wieczór, który Tendo oraz Sugawara spędzali w Nekomie. We dwójkę zaszyli się przy najbardziej oddalonym stoliku w lokalu. Kryły ich tu nie tylko kanapy, ale również słabe oświetlenie, więc mieli tak dużo prywatności, ile tylko dało się mieć w miejscu publicznym.

W tej jakże sprzyjającej scenerii oddawali się namiętnemu pochłanianiu ust partnera. Innymi słowy – obściskiwali się, jakby byli nastolatkami, którzy dopiero poznali przyjemność płynącą z całowania się.

W sumie w przypadku Sugi nie odbiegało to daleko od prawdy. Wciąż miał bowiem tylko dziewiętnaście lat i pierwszy raz był w tego typu relacji.

Sam przed sobą musiał się przyznać, że popłynął w ciągu ostatnich kilku tygodni i to mocno. Od tamtego wieczora pod jego blokiem, bezustannie oddawał się przyjemnościom, jakie wiązały się z całowania z Tendo. Na swoje usprawiedliwienie mógł powiedzieć tylko tyle, że Satori naprawdę był w tym świetny.

Ostatnie tygodnie były więc jak istne szaleństwo. Każda randka Sugi i Tendo kończyła się właśnie takim obściskiwaniem się w najróżniejszych miejscach. Jednak żaden z nich nie zrobił nic ponad to. Sugawara wciąż nie był gotowy na coś więcej poza pocałunkami, a Satori nie chciał kolejny raz dostać w twarz, więc jakoś udało im się wypracować kompromis w tej kwestii.

Chociaż tak naprawdę to żaden z nich nie poruszył tematu zdefiniowana ich relacji. Kim dla siebie byli i co tak czuli względem siebie nawzajem? Na razie oboje cieszyli się sobą bez takiego szufladkowania i nazywania wszystkiego po imieniu.

Oczywiście ludzie z ich najbliższego otoczenia szybko zauważyli zmiany w ich relacji. Dlatego Yaku często robił dwuznaczne komentarze, a Kuroo wprost z nich żartował. Z kolei osoby, które nie miały styczności z ich dwójką jednocześnie (czyli Semi i Daichi) zauważyły poprawę humoru u swoich współlokatorów. I tak jak Satori wszystko wypaplał Semiemu, tak Suga nic nie powiedział Sawamurze. Trochę się mimo wszystko wstydził swojego zachowania i chciał poinformować przyjaciela o wszystkim dopiero, kiedy będzie pewien swoich uczuć względem Tendo.

Ich dzisiejszą sesję całowania przerwały czyjeś podniesione głosy dobiegające ze stosunkowo niewielkiej odległości. Nie szło dobrze zrozumieć słów, jednak bez wątpienia ich właściciele byli właśnie w trakcie kłótni.

Tendo oraz Sugawara spojrzeli na siebie, a następnie w tym samym czasie wzruszyli ramionami. Wywołało to u nich falę śmiechu, którą po chwili przerwali powrotem do wcześniej przerwanej czynności.

Byli tak skupieni na sobie nawzajem i swoich ustach, że nie zauważyli, kiedy ktoś podszedł do ich stolika. Otrzeźwiło ich dopiero głośne, znaczące chrząknięcie, więc niechętnie oderwali się od siebie i spojrzeli w stronę intruza.

Przybyszem okazał się Yaku, który teraz z politowaniem patrzył się na dwójkę swoich znajomych.

— Myślałem, że ucieknę od jednej nieprzyjemnej sytuacji, a wpakowałem się w jeszcze gorszą — stwierdził, a następnie westchnął z rezygnacją. — Przesuńcie się trochę — poprosił dwójkę studentów.

Suga i Tendo przesunęli się nieco na kanapie, robiąc miejsce dla Morisuke.

— Od czego uciekałeś? —zapytał Sugawara, jednocześnie rozsiadając się wygodnie w ramionach Satoriego.

— Kuroo i Daisho kłócą się o coś i tym razem chyba to coś poważnego — odpowiedział Yaku i widać po nim było, że martwi się o przyjaciela, chociaż raczej nie było opcji, że przyzna to na głos.

Secrets of my heart || TenSugaWhere stories live. Discover now