Rozdział siódmy

68 9 1
                                    

— Czyli dostałeś od niego z liścia? — zapytał Semi dla pewności.

— Ile jeszcze razy każesz mi to powtarzać? — jęknął Tendo, a następnie ukrył twarz w dłoniach.

— Wybacz — powiedział Eita, próbując stłumić cisnący mu się na usta śmiech. — Po prostu to dość zabawne, widzieć cię w takiej sytuacji.

— Nie dla mnie — odpowiedział Tendo przytłumionym przez ręce głosem.

— Ale to dziwne, że ci nie uległ — zastanawiał się na głos Semi. — Zwykle bez problemu owijasz sobie ludzi wokół palca. Tak jakbyś znał ich pragnienia i oczekiwania...

— Tylko że Sugawara jest inny — odparł Satori, odsłaniając twarz, żeby spojrzeć na swojego współlokatora.

— I na czym polega ta różnica? — zapytał Semi, unosząc jedną brew w geście zdziwienia.

— Nie potrafię i nie mogę ci tego wytłumaczyć — odpowiedział Tendo ze znużeniem, a następnie oparł głowę na ręce i zaczął spojrzeniem wodzić po pomieszczeniu.

On oraz Semi przebywali aktualnie w ich nowoczesnej kuchni. Tendo siedział przy stole, a z kolei Eita stał oparty o blat i założonymi rękami przyglądał się swojemu przyjacielowi. Byli w trakcie tak zwanej narady wojennej. To znaczy tylko Tendo tak to określał, bo Semi wolał się powstrzymać od komentarza.

— Dobra, nie będę w to wnikał — stwierdził wreszcie Eita z westchnieniem rezygnacji.

Sam jest sobie winien. Był zbyt pewny siebie i teraz będzie za to płacił. Kretyn.

— Przestań myśleć obelgi na mój temat — powiedział Tendo stanowczo, zatrzymując spojrzenie na Semim.

Eita przewrócił oczami.

— Ciesz się, że nie wypowiadam ich na głos.

— Bez znaczenia — odpowiedział Satori, a następnie machnął ręką.

— Czyli co teraz zrobisz? Poddasz się? — dopytywał Eita.

— Nienawidzę przegrywać — stwierdził Tendo, krzywiąc się przy tym.

— Ale lubisz też dobrze się bawić i rzadko kiedy się w cokolwiek angażujesz — zauważył Semi. — A z twojego opisu wynika, że ten cały Sugawara nie jest kimś, kto da się sobą zabawiać.

— On naprawdę może być wyjątkowy... — Tendo zamyślił się nad tym.

Tymczasem Semi westchnął przeciągle i spojrzał na swojego przyjaciela z politowaniem.

— Naprawdę ciężki z ciebie przypadek — skomentował.

— Co powinienem teraz zrobić, Semi Semi? — zapytał Satori, nic sobie nie robiąc z przytyków Eity.

— A chcesz się w to zaangażować na poważnie?

— Nie zamierzam przegrać! — odparł Tendo stanowczo.

— No dobra — powiedział Semi spokojnie. — W takim razie idź i go przeproś.

— To wystarczy? — zapytał zaskoczony Tendo.

— Jeśli nie zrobisz przy tym jeszcze czegoś głupiego, to powinno na razie wystarczyć — stwierdził Eita ze wzruszeniem ramion.

Tendo wstał ze swojego miejsca i w kilka sekund znalazł się obok Semiego, próbując zamknąć go w swoim uścisku.

— Jesteś jednak świetnym kumplem, Semi Semi — powiedział radośnie, kiedy drugi mężczyzna z całych sił próbował się od niego oderwać.

Secrets of my heart || TenSugaWhere stories live. Discover now