Queen of Asgard

65 4 4
                                    


Czasem trzeba w końcu odpocząć. Zrobić sobie przerwę. Nie myśleć o problemach. I wyjechać gdzieś. Bucky bardzo długo namawiał córkę, by wróciła, chociaż na parę dni do Asgardu, bo chociaż dziewczyna tego nie okazywała, w jej życiu zdarzyło się za wiele.

Jej choroba cały czas postępowała. Nie tylko końcówki palców miała czarne, ale całe palce. W dodatku używanie niektórych zdolności takich jak władanie ogniem i telekineza przychodziły jej z bólem. Lek na jej skoki temperatur się już skończył, ale na szczęście już ich nie miewała.

- Na pewno mam jechać? - powiedziała obracając się jeszcze w stronę Bucky' ego.

- Tak.

- A może nie powinnam? Loki ma pewnie dużo do roboty. No wiesz, jest królem i nie ma zbyt dużo czasu. Pewnie już się o mnie nie martwi.

Nie chodziło o to, że blondynka już go nie kochała - był dla niej jak drugi ojciec. Po prostu dawno już go nie odwiedzała i bała się, że on już nie chce jej widzieć, że to on jej już nie kocha.

- Ej słuchaj mnie. On po części jest też twoim ojcem. On zaopiekował się tobą kiedy mnie nie było. I, mimo że ma dużo obowiązków, nie znaczy, że się o ciebie nie martwi. - Lilian przytuliła go na pożegnanie.

Następnie podeszła do Thora i chwyciła go mocno. Po czym ten wezwał Heimdall' a i ruszyli do Asgardu. 

*** 

Wieczorem zasiedli do stołu. Niebieskooka nie spotkała się jeszcze z Lokim, gdyż ten ma dużo na głowie. Ostatecznie pojawił się na kolacji.

- Hej Lilian! Miło cię znów zobaczyć. - uśmiechnął się w jej stronę i zasiadł na swoim miejscu.

- Ciebie też. - odpowiedziała, nie podnosząc wzroku znad talerza.

- Przepraszam, że się nie przywitałem od razu, ale mam mnóstwo rzeczy do zrobienia. - próbował się tłumaczyć.

- Spoko, nic się nie stało.

- Widzę przecież, że się stało. Słuchaj, Thor powiedział mi, że myślisz, że już się tobą nie interesuję. - Lilian rzuciła wrogie spojrzenia na blondyna - Ale tak nie jest. Kocham cię jak własną córkę i oddałbym życie za ciebie.

Nastała chwila ciszy i wszyscy wrócili do jedzenia.

- Może skoro tak dawno się nie widzieliśmy, to opowiesz, co się wydarzyło? - zaczął nagle Loki.

- Nic wielkiego tylko zabiłam dziewczynę, która miała moce jak ja, uciekałam przed Avengers, pogodziłam ich, oberwałam trucizną, uczę się u pewnego magika, powoli umieram, muszę wypełnić przeznaczenie, by uratować świat, wpadłam pod lód, dowiedziałam się, że ktoś może przejąć nade mną kontrole i zabiłam mojego starego przyjaciela. Ale w skrócie to nic. - uśmiechnęła się ironicznie i wróciła do jedzenia.

- Lilian ja... 

- Nic się nie stało, miałeś przecież ważniejsze sprawy na głowie.

- Uwierz, naprawdę chciałbym spędzać z tobą więcej czasu...

- Ale nie możesz, bo jesteś królem Asgardu tak, wiem.

- Przez co nie byłem za dobrym ojcem. Chciałbym to zmienić. Jak chcesz, możesz przyjeżdżać tu co weekend, a ja postaram się znaleźć zawsze czas. Może być?

- Tak. - uśmiechnęła się w jego stronę, widząc, że zrozumiał, jak bardzo brakowało jej go.

***

Lilian || Avengers || Winter Child, Queen of fire, New Avenger, DestinyWhere stories live. Discover now