- Winna! - powiedział sędzia, uderzając młotkiem sędziowskim.
- Proszę, wysłuchajcie mnie. Ja naprawdę nic nie zrobiłam. Nie skrzywdziłabym nikogo, a w szczególności mojego ojca. - Lilian próbowała się wyrwać z rąk ochroniarzy.
- No to jak zamierzasz wytłumaczyć lód, który zranił go i zabił ambasadora z Wakandy na posiedzeniu ONZ.
- Ja nawet nie posiadam takiej mocy. Musicie mi uwierzyć.
- To, co sugerujesz?
- Że może był to ktoś inny.
- Wydaje mi się, że jak pojawił się ktoś taki jak ty, zabiłaś go, a Avengers uciszyli tę sprawę.
-Tak, ale to nie byłam ja.
- Cisza! Zawieszam posiedzenie do następnego procesu.
Na rękach miała kajdany, które blokowały jej moc, by nie mogła kontrolować decyzji sędzi. Strażnicy wzięli dziewczynę do jej celi, w której nikt nie mógł jej odwiedzać. Co jeszcze bardziej zdziwiło blondynkę, gdy koło krat od jej celi stanęła jakaś postać w jasnoniebieskim kapturze.
- Wszystko będzie dobrze. Ja to załatwię. - zaczął się oddalać.
- Stój! Kim ty jesteś?! - postać nie odwróciła się już i poszła w swoją stronę.
***
Gdy wprowadzano Lilian na następną rozprawę, ujrzała ona w tłumie ludzi tę samą postać, co odwiedziła ją. Od początku sędzia wydawał się jej dziwny. Sędzia uniewinnił niebieskooką, co bardziej potwierdziło blondynkę w przekonaniu, że postać w kapturze miała jednak coś z tym do czynienia.
Po uniewinnieniu Lilian od razu udała się do Stephena Strange' a.
- O Lilian! Udało ci się wygrać roz...
- Nie do końca.
- Jak to?
- Wydaje mi się, że było więcej osób, na których eksperymentowała HYDRA. I właśnie ona pomogła mi wygrać, ale myślę, że to i ona zabiła ambasadora z Wakandy.
- Było ich więcej? Myślałem, że tylko ty i tamta dziewczyna.
- Najwidoczniej nie byłyśmy jedyne. Kto wie, ile jeszcze może być takich osób.
***
Po rozmowie z Strange' em blondynka wróciła do domu. Zastała tam większość drużyny Avengers. Udała się do pokoju Bucky' ego. Chwilę się wahała, ale ostatecznie weszła tam.
- Ja... - zaczęła mówić.
Ale nic więcej nie przeszło jej przez gardło gdy ujrzała, że ten ma liczne rany i zabandażowany nadgarstek. Nie doznał on żadnych poważniejszych obrażeń, a dziewczyna go nie skrzywdziła, ale sam fakt, że oberwał, paraliżował blondynkę. Obwiniała się mimo to. Mogła udać się tam razem z nim, ale nie zrobiła tak.
- Wiem, że tego nie zrobiłaś. Wierzę ci. Nie skrzywdziłabyś mnie ani tego ambasadora. Kocham cię. - podszedł do niej i przytulił ją - Nie ważne czego byś nie zrobiła lub zrobiła. Będę cię kochać, więc nie więcej.
***
W bazie zostali tylko Bucky, Lilian i Peter. Reszta wyruszyła na jakąś tajną misję. Niebieskooka siedziała w swoim pokoju na łóżku, czytając Hobbita, którego Bucky podarował jej na święta. Nagle usłyszała dziwny dźwięk. Spojrzała nad książkę i ujrzała postać w kapturze.
YOU ARE READING
Lilian || Avengers || Winter Child, Queen of fire, New Avenger, Destiny
FanfictionPrzeszłość cały czas daje o sobie znać. Nie da się jej zapomnieć. Nie wierzy, kim się stała. Nie wierzy, ile osób skrzywdziła. Nie wierzy, ile straciła. Nie wie, kim jest. Nie wie, co czeka ją w przyszłości. Wie tylko, że musi wypełnić swoje przezna...