NEW AVENGER
- Potrzebujemy twojej pomocy - Kapitan Ameryka spojrzał na nią - Ale chyba w tym stanie nie dasz rady.
- Dam radę. - zawzięta dziewczyna, spróbowała wstać, lecz opadła z powrotem na łóżko - Dam radę. - Bucky w tej chwili ją przytulił.
- Wiemy, że dasz rade, ale lepiej odpocznij. - ucałował ją w czoło i wyszedł z pokoju dziewczyny razem z Thorem i Kapitanem
- Muszę poszukać w Asgardzie zdrajcy, który podmienił Clintowi strzały i pojmał lekarzy. - odezwał się Loki, gdy tylko Avengersi wyszli z pokoju.
- Loki. Proszę, pomóż mi wstać i pozwól lecieć z nimi. - Lilian spojrzała błagalnie na swojego wybawcę. Loki nigdy nie może oprzeć się jej prośbą i błagalnym, błękitnym oczom, więc ostrożnie pomógł dziewczynie wstać, za co ta ucałowała go w policzek. Następnie złapała za naszyjnik od niego i zniknęła. Znalazła się na Bifroście koło swojego drugiego ojca
- Mówiłam, że dam radę. - pochwaliła się dziewczyna ledwo stojąca na nogach - Idę z wami.
****
Znaleźli się w Avengers Tower. Bucky pomógł dojść Lili do kanapy, gdzie usiadła. Znajdowała się tam większość Avengersów: Bruce, Clint, Thor, Kapitan Ameryka, Bucky, Vision, Wanda i Pietro. Byli tam wszyscy oprócz Tony'ego i Natashy, która została porwana przez Ultrona.
Lilian zauważyła, że Pietro patrzy na nią kątem oka, lecz udawała, że tego nie widzi. Wolała pogadać z nim na osobności.
Po pewnym czasie wrócił Tony wraz z zaskakującą osobą. Był to Peter Parker, który był strasznie podekscytowany widząc wszystkich Avengersów razem. Stark jednak nie był zbyt zachwycony widokiem dziewczyny, nie przepadał za nią.
****
Po ustaleniu planu każdy zaczął się szykować do misji Sokovii. Lilian, która ledwo mogła chodzić, doczłapała się do pokoju, w którym znajdował się Pietro. Oparła się o framugę jego drzwi i przyglądała się, jak srebrnowłosy zmienia koszulkę.
- Hej! Nie wiedziałem, że tu stoisz. - powiedział gdy tylko zauważył blondynkę w swoich drzwiach.
- Hej. - zaśmiała się dziewczyna ledwo stojąc - Stęskniłam się.
//Wcześniej/przed Avengersami//
Po wybuchu w laboratorium, naukowcy Hydry zastanawiali się, jak dziewczyna przeżyła. Mimo to mieli inne sprawy na głowie, więc zamknęli Lilian tak jak jej ojca w komorze kriogenicznej.
Gdy byli gotowi, by ją badać, wybudzili ją. Posiadaliby więcej osób z nadnaturalnymi zdolnościami gdyby tylko berło, które wpadło w ich posiadanie, nie zniknęło. Niestety zdążyli je użyć.
Rozpoczęło się codzienne zabieranie dziewczyny na różne badania. Codziennie o 8 rano. Zrobiła się z tego monotonna rutyna, mimo że blondynka nie miała poczucia czasu, czuła jakby dni trwały wieczność.
Jednego dnia jadąc na kolejne badania, coś przerwało koszmarną rutynę. Zaspana dziewczyna ledwo otworzyła oczy i zauważyła, że strażnicy leżą na ziemi, a ktoś stara się rozpiąć skurzane pasy trzymające ją do kozetki. Nowi żołnierze zaczęli biec w ich stronę, ale temu komuś udało się je rozpiąć. Nieznajomy wziął ją na ręce i pobiegł gdzieś z prędkością świata. Zanim się obejrzała, znaleźli się w jakimś schowku na miotły.
Chłopak zapalił światło i dziewczyna zauważyła go w końcu. Zobaczyła jego niebiesko lśniące oczy i srebrnawo-czarne włosy. Był wysoki i dobrze zbudowany. Nie mogła oderwać od niego wzroku. Był jej wybawicielem od nużącej już rutyny i bolesnych badań. Był dla niej jak bohater.
YOU ARE READING
Lilian || Avengers || Winter Child, Queen of fire, New Avenger, Destiny
FanfictionPrzeszłość cały czas daje o sobie znać. Nie da się jej zapomnieć. Nie wierzy, kim się stała. Nie wierzy, ile osób skrzywdziła. Nie wierzy, ile straciła. Nie wie, kim jest. Nie wie, co czeka ją w przyszłości. Wie tylko, że musi wypełnić swoje przezna...