-No to słucham - uśmiechną się lekko, jeszcze nie świadomy tego że będzie dziadkiem
Czarnowłosa głośno przełknęła ślinę patrząc kątem oka na swojego chłopaka po którym też było widać duży stres.
-Jestem... - drzwi do sali otworzyły się, a w nich staną Steve
-Jesteś? - zapytał jej ojciec nie zwracając uwagi na przybycie swojego chłopaka, dziewczyna głośny wypuściła powietrze z płuc, teraz albo nigdy, pomyślała i znowu wzięła głęboki wdech
-Będziesz dziadkiem - powiedziała szybko na wydechu, Tony w jednym momencie znieruchomiał patrząc w podłogę, było po nim widać że się tego nie spodziewał - Tato? - zapytała nie pewnie po dłuższej chwili ciszy
-Zamilcz - warknął w jej stronę, uciszając ją - to wy nie wiecie co to jest prezerwatywa!? - unosił się patrząc to na swoją córkę to na Barnes'a - nie spodziewałam się takiej nieodpowiedzialności po tobie Alex, masz dopiero siedemnaście lat jak ty to sobie wyobrażasz!? Że będzie mi tu jakiś smarkacz biegał po wieży, bo jego mamusia zapomniała o gumce?! - krzyknął, a w oczach dziewczyny pojawiły się łzy, właśnie takiej reakcji się obawiała
-Tony... - zaczął spokojnie Rogers
-Steve, proszę cię, siedź cicho - syknął w jego stronę, przecierając twarz dłońmi i obracając się do niej tyłem
-...przesadzasz trochę, ochłoń i wtedy z nią porozmawiaj na spokojnie - dokończył blondyn szeptem, nie zwracając uwagi na wcześniejszą uwagę bruneta
-Który to miesiąc? - zapytał spokojniejszym głosem obracając się przodem do czarnowłosej
-Trzeci - mruknęła cicho, spuszczając głowę
-Super - prychnął Stark - kiedy mieliście zamiar nam powiedzieć? - dopytał z kpiną
-Chcieliśmy wam powiedzieć na moich urodzinach - odezwał się pierwszy raz od dłuższego czasu James
-Od kiedy wiedzieliście? - zapytał niebieskooki
-Od naszej wizyty u lekarza, jak jeszcze byliśmy na wsi u Clinta - wydukała tym razem czarnowłosa
-I wy wiedzieliście o tym od trzech miesięcy i nic nie powiedzieliście!? - Tony już ledwo wytrzymywała żeby nie rzucić się na Barnesa
-Przepraszam tato, wiem że nie taką córkę sobie wymarzyłeś, że nie spełniam wszystkich twoich oczekiwań, że w ogóle znowu pojawiłam się w twoim życiu - Alex odezwała się po chwili ciszy, a słone łzy spływały po twarzy - beze mnie będzie wam lepiej, żadne bachory nie będą ci biegały po wieży - wyszeptała i wyciągnęła spad poduszki czarny nóż
-Alex, kochanie o czym ty mówisz, i s-skąd to ma-asz? - przestraszonych miliarder zaczął się jąkać, wlepił swoje brązowe oczy w blada twarz dziewczyny
-Laleczko, proszę cię oddaj mi to - powiedział cicho James, wyciągając jedna rękę w jej stronę - Skąd masz ten nóż? - zapytał, powoli się przysuwając się w jej stronę
-Lekcja pierwsza, zawsze bądź uzbrojony - mówiła powoli, przewracając broń w dłoniach - Lekcja druga, nigdy nie trać czujności - jej głos był zimny, wyprany z emocji - Lekcja trzecia, zawsze uważnie obserwuj wszystko co cię otacza - kontynuowała zamykając oczy - Lekcja czwarta, zawsze bądź posłuszny swojemu dowódcy - patrzyła na białą pościel która zakrywała jej nogi - Lekcja piąt...
-Laleczko, oboje wiemy jaka jest lekcja piąta, i że już nas nie obowiązuje - przerwał jej Bucky, uważnie obserwując jej każdy ruch - proszę cię, oddaj mi ten nóż - poprosił cicho patrząc w jej niebiesko zielone oczy - Daj - szepnął tak żeby tylko ona go słyszała i wyciągną lewą rękę po ostrze, czarnowłosa nie pewnie położyła broń na jego metalowej dłoni, a on powoli ją zabrał i rzucił w kat pokoju - Widzisz, już nic ci nie grozi, laleczko - usiadł obok niej i mocno przytulił do swojej klatki piersiowej, dziewczyna także go objęła i usiadła na kolanach chowając głowę w zagłębieniu jego szyi, chwile później można było usłyszeć jej równy, spokojny oddech, zasnęła
Brunet delikatnie zdjął ją z swoich kolan i położył z powrotem na łóżku, przykrył ją kołdrą i obrócił się w stronę dwóch zaskoczonych mężczyzna stojących pod ścianą. Powoli wstał z posłania i usiadł na wolnym krześle obok szpitalnego łóżka. Prawa ręką chwycił jedną dłoń młodej Stark, w porównaniu do niego była strasznie mała. Zaczął gładzić jej wierzchnią część, nie odrywając wzroku od śpiącej i spokojnej twarzy dziewczyny.
-Jaka jest lekcja piąta? - zapytał Stark, przerywając tym ciszę panującą w pomieszczeniu
-Lekcja piąta, zawsze trzeba ukarać się za bycie bezużytecznym albo nie posłusznym względem dowódcy - odpowiedział sucho James, nawet na niego nie patrząc
-O-ona chciała s-się... - zaczął geniusz
-Się ukarać za to że się na nią wydarłeś i za to że nie dała rady być taka jak sobie ją wymarzyłeś - dokończył za niego zimnym tonem - niektóre rzeczy po tamtym miejscu zostają w głowie, u niej zostało pięć najważniejszych lekcji które wbijali nam do głów dzień w dzień - dodał, nawet nie poruszając się o milimetr
-O mój Boże - wyszeptał Stark, chowając twarz za dłońmi - To wszystko moją winą - jego głos był załamany - Ja powinienem się cieszyć że będę dziadkiem, a nie krzyczeć na nią za to - do jego oczu napłynęły łzy
-A teraz gdy już to zrozumiałeś, wyjdź za nim ci pomogę - rozkazał głosem nie znoszącym sprzeciwu, chwile później był już sam na sali razem z śpiącą dziewczyną
845 słów
ВИ ЧИТАЄТЕ
who I am? [winter soldier]
ФанфікиGdy dwóch rosyjskich morderców połączy coś większego, poważniejszego i bardziej skomplikowanego, wiek nie ma znaczenia. Wtedy liczą się tylko oni. To jest opowiadanie o dwóch zakochanych w sobie zimowych żołnierzach, którzy wydostali się z sideł Hyd...