Rozdział 13

2.1K 101 96
                                    

P. O. V Polska

Zostałem obudzony przez drapanie po szybie. Wystraszyłem się trochę, bo było bardzo ciemno. Dźwięk nie ustawał, więc podszedłem do okna. W ręce trzymałem szczotkę i miałem ją skierowaną w stronę szyby. Dodatkowo prowizoryczna latarka była w mojej dłoni. Powoli stawiałem kroki. Nie wiedziałem co stoi przy oknie na parapecie.

Kiedy już miałem lepszy widok na szybę zobaczyłem coś na kształt kota. Zdziwiony szybciej stawiałem kroki do okna. Otworzyłem go, aby przyjrzeć się zwierzakowi dokładnie. Był on koloru czarnego ze słodkimi białymi plamkami, które idealnie imitują skarpetki. Był jeszcze mały co było dla mnie dziwne. Stał na parapecie, który był na piętrze, a koło niego było tylko drzewo. Dodatkowo jest w nienaruszonym stanie, jakby już wcześniej to potrafił lub ktoś go postawił. Wpuściłem kotka do środka, bo wyglądał jakby chciało mu się pić. Kiedy wszedł do bardziej oświetlonego pokoju to zauważyłem, że był trochę niedożywiony. Na szczęście miałem coś dobrego dla tak małego kotka. Niedawno komuś pomagałem ze swoim pupilem i dał mi karmę dla kociaków. Teraz nada się wręcz idealnie.

Wziąłem kotka na ręce. Ułożyłem go delikatnie, aby mi nie spadł. Miałem tam jakąś miseczkę do której dam trochę karmy. Kotek był też trochę brudny i jego futerko miało szary odcień. W kuchni położyłem kotka na podłodze. Wziąłem z szafki karmę i wyjąłem ją na miseczkę. Kotek od razu poczuł zapach jedzenia i w szybkim tempie podszedł do karmy. Widać, że był głodny, bo dosyć szybko zjadł. Był to prawdopodobnie kot, ale nie byłem pewny. Mogła być to jednak kotka. Wtedy miałbym trochę utrudnienia, gdy miałaby kociaki. Mimo wszystko postanowiłem się nią zaopiekować, czyli przygarnąć.

- I jak tam, kiciu? Chcesz tutaj zostać?- mówiłem na głos do zwierzaka.

Podrapalem go za uchem. Kotek zaczął słodko mruczeć i bardziej się do mnie przymilać. Stałem w lekkim rozkroku to zwierzak przechodził między moimi nogami. Bardzo chciało mi się śmiać. Zrezygnowałem jednak ze względu na późną porę. Dopiero teraz mogłem się przyjrzeć jaka jest godzina. Okazało się, że była 2.57. Postanowiłem wrócić do spania. Idąc do pokoju kotek szedł koło mojej nogi. Było to dla mnie trochę dziwne zjawisko, ale takie rzeczy mogą się zdarzyć. Ułożyłem się wygodnie w łóżku, a kotek położył się koło mnie dodatkowo zwinięty w kulkę. Usnęliśmy dosyć szybko.

Budzik z rana nie tylko mnie obudził. Kiedy zadzwonił alarm to czułem jakby coś wskoczyło mi na łóżko. Miałem zamknięte oczy i dopiero po chwili wspomnienia z nocnej przygody poinformował mnie, że mam kotka w domu i prawdopodobnie został on wybudzony przez alarm co skutkowało jego skokiem. Przez to, że był blisko to poczułem jego ruch. Wstałem lekko zaspany. Cały poranek to ledwo co chodziłem. Dodatkowo wyglądałem trochę jak zombie. Znudzony chowałem książki nawet nie patrząc jak się ułożyły.

Uszykowany i najedzony wyszedłem z domu. Nie grało mi coś, ale dokładnie nie wiem co. Musiałbym się bardziej nad tym zastanowić. Jednak zrezygnowałem z tego, bo musiałem skupić się na drodze, abym przypadkiem źle nie skręcił. Szybko minęła mi droga do szkoły. Zdarzyłem idealnie. Miałem pierwszą lekcje jako wychowawcza. Na tej lekcji można byłoby sobie położyć się i usnąć. Głos Niemca jest bardzo usypiający i potrafię przez to dosyć szybko zasnąć. Nie raz to się zdarzyło, ale udawało mi się obudzić się przed zwróceniem mi uwagi lub brutalną pobudką.

Wyszedłem do klasy równo z dzwonkiem. Była ona otwarta, więc po krótkim przywitaniu usiadłem na swoim miejscu. Otworzyłem plecak i zobaczyłem coś, co wprawiło mnie w szok. Kocia mordka patrzyła się centralnie na mnie. Był to ten sam kot, którego dzisiaj przygarnąłem. O ironio siedzi sobie spokojnie w moim plecaku, gdy zaczęła się lekcja. Nie wiedziałem co zrobić. Niestety kot wiedział. Zanim zauważyłem to wyskoczył z mojego plecaka i zaczął chodzić po klasie. Skierował się do mojego wychowawcy. On, gdy zauważył kota, przyklęknął na jedno kolano i zaczął głaskać mojego zwierzaka.

- Któż to kot przybył?- powiedział rozbawionym głosem. Zawstydzony unioslem rękę do góry.- Chodź chwilę na korytarz-

Wyszedłem razem z nim. Było mi bardzo głupio przez ten incydent. Dodatkowo sprawca nie czuje się winny, bo cały czas chodzi między mną, a moim nauczycielem.

- Musisz wziąć swoje rzeczy. Na następnej mam okienko, więc na przerwie przed 2 lekcją odprowadzę cię do twojego domu- powiedział to głosem nieznoszącym sprzeciwu.

Musiałem się do tego dostosować. Na szczęście reszta lekcji minęła normalnie. Droga do domu razem z wychowawcą też minęła w dobrej atmosferze. Czasem były te chwilę niezręcznej ciszy, ale szybko znaleźliśmy kolejny temat. Niemcy zwolnił mnie ze wszystkich lekcji dzisiejszego dnia. Mogłem sobie odpocząć, więc razem z kotem usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy film na CDA.

Ucz mnie (GERPOL) [ZAKOŃCZONE]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora