Ron wyleczył się dość szybko dzięki Madam Pomfrey i zanim się obejrzeliśmy, był z powrotem na nogach.
Tygodnie po tej całej sprawie z moim ojcem były wypełnione zabawą z przyjaciółmi i stresem związanym z egzaminami na koniec roku.
- Chodź - Harry jęknął ciągnąc mnie za ramię. Chciał się pożegnać z Remusem, zanim udamy się do Wielkiej Sali na posiłek, a potem z powrotem do pociągu. Doszliśmy do drzwi gabinetu mojego wujka i zatrzymaliśmy się.
- Witaj Harry, Katie-Kiwnął nam na przywitanie. - Czy jesteś podekscytowany, Harry, na myśl o powrocie do domu? - Rozejrzałam się po jego biurze, które było już prawie całkowicie puste. Zanim Harry mógł odpowiedzieć na jego pytanie, odcięłam go moim własnym.
- Zostałeś zwolniony? Nic nie mówiłeś.
- Nie, sam zrezygnowałem. - powiedział wkładając ostatnie kilka rzeczy do kufra.
-Zrezygnowałeś?!
- Zrezygnował pan? Dlaczego? - zapytał go Harry.
- Wygląda na to, że komuś się wymsknęło...o naturze mojego stanu - Remus odpowiedział, wkładając więcej książek do pudełka.
- Ale Dumbledore...- zaczęłam.
- Dumbledore już wystarczająco dużo ryzykował w moim imieniu. Poza tym ludzie tacy jak ja nie są najbardziej wiarygodni, jeśli chodzi o codzienne pojawianie się na zajęciach. -Machnął różdżką i jego kufry zamknęły się same. Odwrócił się z powrotem w naszą stronę.
- Dlaczego wy dwoje wyglądacie tak smutno?
- Przed tobą nie mieliśmy fajnego nauczyciela Obrony przed Czarną Magią.- odpowiedział Harry.
- Cóż, jestem pewien, że Dumbledore kogoś znajdzie - zapewnił nas Lupin.
- Ktokolwiek go znajdzie, nie będzie tak wspaniały jak ty, profesorze - powiedziałam podkreślając ostatnie słowo, na co Remus cicho się zaśmiał.
- Wszyscy zachowujecie się tak, jakby to było pożegnanie.- Wziął swoje rzeczy i zaczął wychodzić z pokoju.-Widzimy się na stacji, Katie. -Mrugnął do nas i wyszedł z pokoju. Po pożegnaniu z Remusem poszliśmy do Wielkiej Sali na ostatni posiłek przed wyjazdem. Jak tylko weszliśmy do środka podbiegł do nas Neville.
- Harry! Skąd to masz?
- Mogę się przelecieć, Harry? -zapytał Seamus.
- O czym ty mówisz?
-Przepuśćcie go! - powiedział Ron, ciągnąć nas do stołu - Nie chciałem go otwierać, był źle zapakowany - zaczął się tłumaczyć. Spojrzałam na stół, żeby zobaczyć, o czym mówi. - Poza tym oni mnie zmusili!- krzyknął i wskazał na bliźniaków.
-Wcale nie!- zaprzeczyli jednocześnie.
- To błyskawica! - pisnęłam. Błyskawice były najnowszymi i najszybszymi miotłami na rynku, nikt ich jeszcze nie miał, nawet Malfoy.
- Dla mnie? - zapytał Harry, podnosząc ją - kto ją przysłał?
- Nikt nie wie - powiedział Fred.
-Było jeszcze to.- powiedziała Hermiona i wyjęła duże pióro hipogryfa. Wiedzieliśmy dokładnie, kto to wysłał.
- No dalej Harry, wypróbuj to! -powiedziałam wymuszając z siebie uśmiech. Harry złapał miotłę i wyszedł z Wielkiej Sali, a za nim reszta. Wsiadł na miotłę i od razu poszybował w powietrze. Wszyscy wiwatowali, gdy robił kółka wokół zamku.
DU LIEST GERADE
Najmniej kochana przez własnego ojca
FanfictionCórka Syriusza Blacka- Katie Black- razem ze swoim ojcem chrzestnym- Remusem Lupinem- Musiała się przenieść z Francji do Londynu, za względu na pracę Lupina oraz plan Syriusza. W Hogwarcie pozna chłopaka który zmieni jej całe życie. ⚠️Książka TW!⚠️...