27

616 17 1
                                    

M- Wstałam rano, szybko się ubrałam i wyszłam z domu. Wzięłam pierwszy lepszy samochód i pojechałam do sklepu. Chciałam zdążyć wrócić zanim Kamil wstanie. Kupiłam trzy paczki popcornu, dwie zgrzewki piwa i jakieś ulubione przekąski chłopaka. Wczoraj powiedział mi, że według niego spędzamy za mało czasu razem, więc chciałabym to naprawić. Szybko zapłaciłam za wybrane produkty i wsiadłam do samochodu. Było wcześnie rano i nie było dużo ludzi na ulicach, więc dojechałam do domu w jakieś 10 minut. Weszłam do domu i wszyscy jeszcze spali, a przynajmniej nikt nie chodził po dole. Po cichu wbiegłam po schodach i otwierając drzwi od naszego pokoju weszłam do środka. Ku mojemu zdziwieniu wpadłam na Kamila.

M: O hej, już wstałeś?
KP: Hej. Tak i muszę ci coś powiedzieć.
M: Ja też.
KP: No to ty pierwsza.
M: Ale ty zacząłeś ten temat.
KP: Dobra, nie trzymaj mnie w niepewności.
M: No okej. Co powiesz na wspólny wieczór? Mam popcorn, dwie zgrzewki piwa i twoje ulubione przekąski.
KP: Bardzo chętnie. To o której?
M: Hmm, możemy zacząć od 17, jeśli oczywiście nie masz planów i nie przeszkadza ci ta godzina.
KP: Z tego co wiem to jestem wolny. To spotkajmy się tutaj, okej?
M: Jasne, a co ty chciałeś?
KP: Yyy też chciałem ci zaproponować wspólny wieczór, ale ty byłaś pierwsza.
M: Dobra, to teraz jest 11 to ja idę zrobić jakieś śniadanie. Chcesz coś?
KP: Też miałem iść coś sobie robić, więc chodźmy razem. Może kanapki?
M: Super pomysł.

Po przygotowaniu posiłku i zjedzeniu go siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy nowy odcinek chłopaka, który miał opublikować w środę na swój kanał. W ten sposób z godziny 11 zrobiła się 14. Wszyscy już powoli wychodzili ze swoich pokoi. Zaspani jedli jakieś pierwsze lepsze przyrządzone śniadanie i przygotowywali się do nagrywek. Weronika poprosiła Kamila do odcinka, bo chciała nagrać ze wszystkimi. Ja oczywiście nie przepadałam za występowaniem na filmach, więc poszłam do pokoju. Położyłam się w wygodnej pozycji na łóżku i zaczęłam przeglądać tik toka.

Chyba sobie żartujesz... | Poczciwy Krzychu Where stories live. Discover now