Rozdział II

13 0 5
                                    

Na stole stał pięknie wyglądający tort z napisem 14 lat Clary, a obok niego stała mama i tata z prezentami. Pomyślałam że to mi się śni. Wiem że możecie to uznać za dziwne, ale sama zapomniałam że dzisiaj są moje urodziny. Kiedy tylko pojawiłam się w kuchni mama i tata krzyknęli wszystkiego najlepszego, a z za stołu wyłoniła się moja młodsza siostra Grace z rysunkiem wykonanym własnoręcznie. Ona też za bardzo się mną nie interesowała, więc też byłam w niemałym szoku. Wtedy mama powiedziała - wiem że nie spędzaliśmy razem zbyt dużo czasu, ale byliśmy z tatą bardzo zajęci. Wtedy wszyscy podeszli do mnie i przytulili, a Grace wykrzyknęła - teraz czas na prezenty!
W pierwszej torbie znalazłam bluzę z kapturem i mnóstwo słodyczy. Ten prezent był od mamy.
W drugiej zaś zapakowane w kolorowy papier leżały różne przedmioty. Po kształcie domyślałam się że to książki. I nie myliłam się. Dostałam całą serię Gone, którą od dawna chciałam przeczytać. Podziękowałam rodzicom, a wtedy zwróciła się do mnie Grace i podała mi laurke, którą sama dla mnie zrobiła. Nie powiem, ale nie miała ona talentu do rysowania. Na rysunku widniał powykrzywiany tort z nie liczbą 14, a 13. Trochę mnie to rozbawiło, ale jej też grzecznie podziękowałam, a wtedy usiedliśmy do stołu i zjedliśmy torta.
Była 21.00 kiedy wróciłam do swojego pokoju z prezentami. Pierwsze co zrobiłam, to poukładałam książki na regale i włożyłam bluzę od mamy do mojej szafy. Słodycze schowałam pod łóżko, do mojej takiej jakby skrytki. 
Usiadłam na łóżku dalej nie wierząc co się przed chwilą wydarzyło. Cały rok ignorowali mnie, a teraz nagle taka zmiana? Z łezką w oku poszłam się wykąpać i zasnęłam z nadzieją, że już na zawsze tak będzie. 

Zakochana w książkachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz